Dołączył: 04.02.2016
Liczba postów:10.999
Terra Atlantica - A City Once Divine (2017)
tracklista:
1.Whispering Waves 01:23
2.Atlantica 05:14
3.The Avenging Narwhal 05:30
4.To the Bottom of the Sea 05:32
5.Descendants 05:37
6.A City Once Divine 05:32
7.Shadows of Tomorrow 05:56
8.Sails in the Night 03:49
9.Poseidon's Wrath 05:22
10.When Walls Will Fall 10:02
rok wydania: 2017
gatunek: melodic power metal
kraj: Niemcy
skład zespołu:
Tristan Harders - śpiew
Mike Terman - gitara
Karim Djemai - gitara basowa
Nico Hauschildt - perkusja
TERRA ATLANTICA to zespół z Ahrensburga i stamtąd wypływamy w pełną przygód podróż morską, bo grupa ta na swoim debiutanckim albumie zabiera nas właśnie w taką melodic power podróż muzyczną przepełnioną odniesieniami do mórz i oceanów i związanych z morzem mitów i legend.
Takich płyt było już sporo, ale albo mieliśmy do czynienia z udającymi metal szantami, albo z pirackimi atakami w stylu RUNNING WILD. TERRA ATLANTICA gra inaczej i to autentyczna przepełniona słońcem i niezwykłymi wydarzeniami wyprawa z bardzo melodyjnym i lekko odegranym power metalem w stylu europejskim. Dzieje się tu bardzo dużo, te kompozycje są pzresycone zmianami tempa i nastroju, wypełnione elementami symfonicznymi i momentami przybiera to formę ekscytującego słuchowiska jak w To the Bottom of the Sea czy też najbardziej rozbudowanym epickim When Walls Will Fall. Z pewnością największe wrażenie robią symfonizacje z nostalgicznego Poseidon's Wrath.
Zespół nie gra zbyt szybko, dawkuje swoją muzykę w średnich tempach, zwalnia czasem w refrenach, z bardzo dobrymi chórkami. Gdy gra znacznie szybciej to mamy znakomity The Avenging Narwhal, najbardziej dynamiczny na całym albumie, z porywającym motywem głównym. Bardzo miłym akcentem jest tu udział jako drugiego wokalisty Mikaela Holsta z TIMELESS MIRACLE, o którym już od tak dawna nie słychać. Tak przy okazji. TIMELESS MIRACLE stworzył swój własny rozpoznawalny styl i to samo można powiedzieć o TERRA ATLANTICA. Niemcy grają tu swoje, lekkie, zwiewne i pełne uroku melodic powerowe kompozycje, odległe od siłowego typowego power metalu niemieckiego. Nie ma tu ani jednego utworu słabego, nie ma też niczego, co by nie pasował stylistycznie do reszty. To zwarta, logiczna i frapująca opowieść.
W przypadku takich albumów bardzo ważne jest wykonanie. Tu zespół pokazuje się jako idealnie zgrany, pełen chęci i entuzjazmu no i poza instrumentalistami trzeba wyróżnić wokalistę Tristana Hardersa. Śpiewa znakomicie. Zero fałszów, zero piszczenia i zbędnych krzyków, ciepły, przyjemny głos idealny do takiej muzyki. Ogromnym atutem jest produkcja i brzmienie. Nieczęsto się zdarza słyszeć tak dopracowane brzmienie, taki klarowny i ciepły sound pełen słońca i tak doskonałą realizację planów dalszych w tym orkiestracji. Zostało to zrobione na najwyższym profesjonalnym poziomie.
Z pewnością nie jest to muzyka dla fanów GRAVE DIGGER, ale dla tych, którzy lubią bardzo melodyjne i przesycone słonym morskim powietrzem granie - na pewno tak.
ocena: 8,5/10
new 28.05.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
Dołączył: 04.02.2016
Liczba postów:10.999
Terra Atlantica - Age Of Steam (2020)
tracklista:
1.Rebirth 1815 01:30
2.Across the Sea of Time 04:30
3.Mermaids' Isle 04:38
4.Age of Steam 04:56
5.The Treachery of Mortheon 04:47
6.Forces of the Oceans, Unite! 05:25
7.Quest into the Sky 03:53
8.Believe in the Dawn 05:50
9.Gates of the Netherrealm 05:47
10.Rage of the Atlantic War 06:04
11.Until the Morning Sun Appears 08:06
rok wydania: 2020
gatunek: melodic power metal
kraj: Niemcy
skład zespołu:
Tristan Harders - śpiew, gitara, gitara basowa
Nico Hauschildt - perkusja
W roku 2017 TERRA ATLANTICA zachwycił pełnym ciepła i morskiej przygody albumem "A City Once Divine", a teraz 14 sierpnia 2020 przypomina o sobie drugą płytą "Age Of Steam", wydaną przez znaną niemiecką wytwórnię Pride & Joy Music.
Czasem w swojej muzyce warto coś zmienić i pójść w innym kierunku. W przypadku TERRA ATLANTICA dobrze, że tak się nie stało. To kontynuacja melodic power koncepcji wypracowanej przez zespół wcześniej, koncepcji słusznej i zrealizowanej po raz drugi z ogromną dbałością o szczegóły i niezwykle starannie odegranej przez jeden z najbardziej zgranych zespołów obecnej sceny niemieckiego melodic power. Hardes to bardzo kompetentny wokalista, gitarowa robota bez zarzutu i bez klasycznej teutońskiej siłowej, często prymitywnej mocy, świetne partie basu i perkusji. Wszystkie pochwały, jakie skierowałem pod adresem TERRA ATLANTICA przy okazji recenzowania ich pierwszej płyty mogę bez zmian powtórzyć.
Bardzo dobrze wybrany został jako tytułowy Age of Steam i to wizytówka stylu zespołu na tym albumie, choć jeśli chodzi o aranżacje, to kilka innych kompozycji brzmi zdecydowanie bardziej bogato, jak chociażby znakomity pełen energii i werwy The Treachery of Mortheon. Warto zauważyć także gustowne neoklasyczne ornamentacje bez epatowania neoklasyką na siłę. Tła symfoniczne są bardzo zgrabne, dopasowane i różnorodne, oczywiście sporo tu z estetyki włoskiej i po części francuskiej, najważniejszy jest tu jednak doprawdy sympatyczny klimat tej morskiej przygody, jasny, pogodny i bezpretensjonalny. Klasyczny melodic power łączą z wolniejszymi partiami o bardziej uroczystym charakterze z ogromną swobodą (Across the Sea of Time, Rage of the Atlantic War, Until the Morning Sun Appears). Łagodniejsze i spokojniejsze kompozycje w wolniejszych tempach ujawniają wokalny talent Tristana Hardersa do śpiewania takich utworów (Mermaids' Isle, Quest into the Sky), bardzo dobre są także w tych i pozostałych chórki i wokale poboczne. Bardzo udany jest także delikatny song Believe in the Dawn z wykorzystaniem gitary akustycznej i pastelowego planu drugiego, a Tristan zaśpiewał to wyśmienicie. Pokładowy folk pod żaglami jest dyskretny i nie ma tu przerysowania pirackimi motywami i udawania piratów z RUNNING WILD i ALESTORM nawet w fanfarowym i dostojnym Forces of the Oceans, Unite! a Gates of the Netherrealm bardzo ciekawie się rozwija w opcji przechodzenia od melodyjnego metalu symfonicznego do dynamicznego power metalu i można powiedzieć, że ten numer zawiera w sobie najwięcej niespodzianek i jest jako historia opowiedziany w bardzo inteligentny sposób. Świetne chórki dopełniają całości. Drugim takim bogato zaaranżowanym utworem jest Rage of the Atlantic War, który jest jednym z hitów tego albumu.
Brzmienie jest dokładnie takie, jakie powinno być. Nie za ciężkie, nie za ostre i nie za bardzo nowoczesne. Pod tym względem zespół zachował swoje podejście z debiutu i to jest jak najbardziej słuszne.
To album godny polecenia, bez przykrych niespodzianek, na wyrównanym poziomie, przykuwający uwagę i z muzyką na tym samym poziomie co w roku 2017, a może nawet pod pewnymi względami jeszcze bardziej dopracowaną. Barwny i pełen wdzięku melodic power metal żeglujący po morzach i oceanach.
ocena: 8,5/10
new 8.08.2020
Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości wytwórni Pride & Joy Music
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
Dołączył: 04.02.2016
Liczba postów:10.999
Terra Atlantica - Beyond the Borders (2022)
tracklista:
1.Overture 02:12
2.The Scarlet Banners 05:04
3.Far from Alive 05:12
4.Beyond the Borders 05:01
5.Sun of Pontevedra 04:57
6.Guns and Drums 01:27
7.Just One Look 03:30
8.Hellfire 04:22
9.Pirate Bay 04:07
10.The Great Escape 08:47
11.Take Us Home 05:29
rok wydania: 2022
gatunek: melodic power metal
kraj: Niemcy
skład zespołu:
Tristan Harders - śpiew, gitara
David Wieczorek - gitara
Julian Prüfer - gitara basowa
Nico Hauschildt - perkusja
Po raz trzeci opowie swoją steampunkową historię TERRA ATLANTICA na konceptualnym albumie "Beyond the Borders", który zostanie wydany przez niemiecką wytwórnię Pride & Joy Music
19 września 2022. Skład został poszerzony, ostatnio także o byłego gitarzystę STORMWARRIOR Davida Wieczorka, który na nowej płycie dograł jeszcze sola gitarowe.
Oczywiście fabuły, osadzonej w stworzonym przez TERRA ATLANTICA universum zdradzać tu nie będę, ale stwierdzić, że ekipa z Hamburga nie zawiodła po raz trzeci, to trzeba już na wstępie. To ta sama pełna barw morska przygoda jak na dwóch poprzednich płytach, pełna melodyjnych power metalowych natarć i z wyborną oprawą w formie orkiestracji autorstwa Alexandra Hunzingera. Już Overture wprowadza znakomity klimat, budowany tu aż do samego końca. Oczywiście, są i wysokiej klasy chóry, i te ujawniają swój potencjał w The Scarlet Banners. Rytmiczne, pełne barw i niuansów granie! Bardzo dobre są te melodie, zdecydowanie w najlepszej tradycji adventure power, refren taki rozległy i zamaszysty jak ten z The Scarlet Banners to mistrzostwo. Łagodnie opowiadają dalszą część historii w delikatnym Far from Alive, który niespodziewanie nagle narasta w para symfonicznych ornamentacjach i przechodzi w słoneczny, pogodny marsz. Tak ten zespół potrafi zgrabnie łączyć podobne rzeczy. To wszystko jest takie lekkie, takie zwiewne i takie urokliwe... Jak w Beyond the Borders, jak w Sun of Pontevedra, z wiarą, melodyjnie idą do przodu, by Przygoda trwała, a cel został osiągnięty. Świetne refreny, świetne tempa, wyborne wyczucie konwencji. I brawa na stojąco za chórki. I tak sympatycznie i podniośle zwalniają w Just One Look i ten refleksyjny romantyzm w mieszanym duecie jest tak pełen uroku. By emocje były większe, dramatyzm w szybkim Hellfire narasta, a aranżacja orkiestracji budzi zachwyt. Fantastyczna część instrumentalna i tak w ogóle to wszystkie te rozbudowane partie instrumentalne mają w sobie tyle treści i tyle niosą niespodzianek... Pirate Bay jest może nieco słabszy, zbyt barwny i trochę w tym gorszej klasy muzycznego teatru, ale dla ogólnego "cinema" obrazu pewnie potrzebny. W tych najdłuższych kompozycjach TERRA ATLANTICA zawsze wykazywał się wielką inwencją, a tu w The Great Escape dodatkowo to prawie finał opowieści. I jest sympatycznie, heroicznie i fanfarowo w części pierwszej, jest coś z neoklasyki (bardzo klasyczna niespodzianka!), jest pompatyczny finał. Wszystko jak należy! Pięknie po prostu!
I kapitalne po prostu zakończenie tej historii w Take Us Home z patetycznym, monumentalnym i pełnym optymizmu refrenem.
Bardzo dobre są sola na tej płycie, nieraz tak brawurowo rozgrywane w parze z dumnymi orkiestracjami i efekt jest godny szacunku. Tristan Harders śpiewa z ogromną pewnością siebie i ta jego narracja jeszcze potęguje nastrój faktycznie ekscytującej przygody. Sekcja rytmiczna gra z ogromnym wyczuciem i jest zawsze tam, gdzie potrzeba i w takiej dawce, jaka jest potrzebna. A brzmienie? Mistrz Jacob Hansen zadbał, by to było przejrzyste i pełne ciepła...
Rozmach, melodie, aranżacje na światowym poziomie, klimat. Najlepsza jak do tej pory morska przygoda z TERRA ATLANTICA.
ocena: 9,3/10
new 1.08.2022
Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości wytwórni Pride & Joy Music
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
Dołączył: 15.09.2019
Liczba postów:1.128
Terra Atlantica - Oceans (2025)
Tracklista:
1. Ocean Fever 01:07
2. Back to the Sea 03:45
3. Hoist the Sail 04:20
4. Caribbean Shores 03:44
5. Turn of the Tide 04:37
6. Through the Water and the Waves 04:58
7. Where My Brothers Await 04:08
8. Land of Submarines 03:39
9. Raven in the Dark 04:34
10. To the Realm of Gods 04:19
11. Oceans of Eternity 10:03
Rok wydania: 2025
Gatunek: Power Metal
Kraj: Niemcy
Skład zespołu:
Tristan Harders - śpiew, gitara
David Wieczorek - gitara
Julian Prüfer - bas
Nico Hauschildt - perkusja
Po trzech latach długiego oczekiwania, w końcu TERRA ATLANTICA rusza w kolejną podróż po morzach i oceanach, tym razem pod banderą włoskiej wytwórni Scarlet Records, z premierą wyznaczoną na 26 września 2025 roku.
W kwestii wykonania ten zespół jak zwykle nie rozczarowuje. Forma Hardersa jest znakomita i wspaniale prowadzi kolejną, czwartą już morską opowieść. Sekcji rytmicznej również nie brakuje energii, chociaż sola gitarowe są tutaj zdecydowanie skromniejsze w porównaniu z albumem poprzednim.
Problemem są tutaj kompozycje, które są dobre, ale nie tak orzeźwiające morską bryzą, jak na LP poprzednim i są one zdecydowanie słabsze od tego, co zaprezentowali w 2022 roku. Tym razem jest prosty, germański power metal z powszednimi motywami i pomysłami, z czego niektóre zostały rozegrane lepiej na poprzedniej płycie, czego bardzo dobrym przykładem są Turn of the Tide czy Hoist of the Sail, czy nawet bardziej podniosły Through the Water and the Waves. Dobre, solidne granie, ale nie tak porywające. To samo można powiedzieć o Where My Brothers Await, które jest balladą dobrą, ale to powtórka pomysłu ze znacznie lepiej zrealizowanego Far from Alive. Jest i prosty, szwedzki power metal z kręgów MAJESTICA, jak oparty na motywie neoklasycznym Back to the Sail czy zdecydowanie prostszy, ale tuzinkowy Land of Submarines, którego atutem są partie basowe Juliana Prüfera. Jest coś frapującego w Raven in the Dark, teutońskim niczym ACCEPT z odświeżonym motywem klasyka Princess of the Dawn. Za daleko jednak wypłynęli w Caribbean Shores w stronę wybrzeży Ameryki Południowej i tutaj kopiowanie ANGRA wyszło bardzo przeciętnie.
Trudno jednak cokolwiek zarzucić bardzo dobremu Oceans of Eternity i tutaj TERRA ATLANTICA po raz kolejny udowadnia, że mają talent do tworzenia kolosów z wybornymi, typowo szwedzkimi wtrąceniami klawiszowymi i miażdżącymi chórami, które pomagają stworzyć epicki klimat przygody, którego zabrakło w innych kompozycjach.
W kwestii brzmienia nie ma o czym dyskutować, ponieważ to najlepiej brzmiący album TERRA ATLANTICA, z głębokim, selektywnym brzmieniem i wyrazistą sekcją rytmiczną. Orkiestracje są wyborne, tak jak chóry, ale Mistrz Eike Freese wie, co robi.
Tym razem kurs został obrany na bezpieczniejsze i spokojniejsze wody, w efekcie czego otrzymaliśmy historię dobrą, ale nie tak ekscytującą i zaskakującą, jak wcześniej.
Ocena: 7.8/10
SteelHammer
Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości wytwórni Scarlet Records.
|