Skull & Crossbones
#1
Skull & Crossbones - Sungazer (2023)

[Obrazek: 1157755.jpg?2756]

tracklista:
1.Midnight Fyre 04:28
2.Sungazer 05:02
3.Manhunter 04:13
4.The Invisible Man 05:07
5.Tyrant’s Rule 04:26
6.Nature’s Legacy 05:02
7.Inner Self 04:11
8.Live Your Dreams 04:39
9.The Drowned 04:25
10.The Traveller 04:51

rok wydania: 2023
gatunek: heavy metal
kraj: Niemcy

skład zespołu:
Tobias Hübner - śpiew
Volker Schmietow - gitara
Tobias Kipp - gitara
Jürgen Wannenwetsch - gitara basowa
Marc Oppold - perkusja


Ten zespół z Badenii-Wirtembergii ma bardzo ciekawą historię powstania. Gdy w roku 2019 w atmosferze pewnego rodzaju skandalu rozeszły się drogi całej ekipy instrumentalistów ze STORMWITCH i lidera Andreasa Mücka... wszyscy zdecydowali się grać razem dalej i założyli SKULL & CROSSBONES z bardzo dawno nie widzianym na scenie metalowej pierwszym wokalistą BRAINSTORM, Stefanem Fronkiem. W roku 2022 pożegnał się on jednak z zespołem i nowym wokalistą został znakomity Tobias Hübner, który po zawieszeniu działalności FORENSICK jakoś zniknął ze sceny, rzecz jasna z ogromną szkodzą dla tradycyjnego metalu niemieckiego. Teraz jednak wrócił, wrócił w roku ubiegłym, i z nim grupa nagrała album debiutancki, który zostanie wydany przez wiodącą wytwórnię Massacre Records 8 września 2023.

Ekipa ta prezentuje heavy metal bardzo tradycyjny, także dla sceny niemieckiej i trudno ich zaliczyć do NWOTHM, bo taki metal, średnio twardy i średnio epicko-heroiczny się tam grało nieprzerwanie od lat czterdziestu, nie zważając na przemijające trendy i mody. Tu może jakiejś specjalnej oryginalności nie ma, ale jest dwóch sprawnych, zgranych ze sobą gitarzystów, pewna siebie sekcja rytmiczna, no i jest Tobi, któremu tu w przestrzeni muzycznej pozostawiono bardzo dużo miejsca i wysunięto przed dosyć ostrą ścianę gitar, by dodatkowo wyeksponować jego nie podlegający wątpliwości talent wokalny. Grają nie za szybko, akcentując dosyć chwytliwe refreny, jak te z Midnight Fyre czy Sungazer, przy czym Hubi często śpiewa wyżej niż do tego wcześniej przyzwyczaił i z większą heroiczną ekspresją. Tradycyjny heavy metal rozpoznawalny jako niemiecki, ale na szczęście ani toporny, ani szorstki, niemniej mocniejszy niż to, co ci muzycy grali na ostatniej płycie STORMWITCH. To słychać w rytmicznym, niezbyt szybkim Manhunter (bardzo udane sola!) oraz takim nastawionym na epicki klimat, ale w dosyć posępnych barwach The Invisible Man. Nawet odrobina autentycznego dramatyzmu się pojawia miejscami... A jeszcze więcej takiej epickości i heroizmu w wybornych refrenach Inner Self. Zaskakują w Tyrant’s Rule, który rozpoczyna się jak nieco blada ballada akustyczna, lecz rozwinięcie to zamaszysty, rycerski i dostojnie bojowy Tyrant’s Rule i to jest realny klasyczny killer! Fantastyczne, rozległe i dalekosiężne wokale Tobiasa Hübnera, dodatkowo generują tu moc i to taką bardziej amerykańską niż niemiecką. Wchodzą w bardzo zdecydowany sposób na teren heavy/power w Nature’s Legacy i to jest naprawdę bardzo dobry utwór z pełną zaangażowania i precyzji grą gitarzystów. I taka ładna, dumna, poetycka partia w części środkowej się tu pojawia. Jest też i łagodny song z towarzyszeniem pianina i mocniejszych gitarowych akordów Live Your Dreams, jest również nieco zmetalizowanego hard'n'heavy w postaci The Drowned, choć refren wskazuje na odejście ponownie w bardziej bojowe i epickie obszary. Tu brawurowe sola gitarzystów mocno ciągną to w górę. Buja jak należy!
Zdecydowanie może się podobać podany na deser miarowy, twardy w gitarach The Traveller, z ładnie dobranym refrenem i o melodic power metalowym wydźwięku.

Słychać, że to grają ludzie, którzy się w tradycyjnym heavy metalu obracają nie od wczoraj. Wszystko niby nie jest oryginalne, ale nie można ich równocześnie przyrównać do żadnego konkretnego innego niemieckiego zespołu. I fantastyczny występ wokalny Tobiasa. To jest jednak frontman wielkiego formatu.
Bardzo dobra płyta z metalem klasycznym, której warto posłuchać nie tylko ze względu na obecność Hubiego.


ocena: 8,5/10

new 26.08.2023

Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości wytwórni Massacre Records
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Skull & Crossbones - Time (2025)

[Obrazek: 1366904.jpg?2848]

Tracklista:
1. Echoes of Eternity 05:00       
2. Labyrinth of Time 05:05       
3. Time Thief 04:59       
4. The Illusionist 05:07      
5. The Price 03:59      
6. Thunderstorm 05:16      
7. Passing Hours 06:14      
8. Eye of Wisdom 04:45      
9. Nocturnal Dreams 04:22      
10. The Ocean's Call 04:11 

Rok wydania: 2025
Gatunek: Heavy/Power Metal
Kraj: Niemcy

Skład zespołu:
Tobias Hübner - śpiew, instrumenty klawiszowe
Volker Schmietow - gitara
Tobias Kipp - gitara
Jürgen Wannenwetsch - bas
Bernd Heining - perkusja


14 listopada SKULL & CROSSBONES zaprezentowało swój drugi album, tak jak poprzednio nakładem Massacre Records.

Tobias Hübner zajął sięna tym LP instrumentami klawiszowymi, a nowym perkusistą został Bernd Heining z PARHELYON. Kompozycyjnie niczym tutaj zespół nie zaskakuje, może poza bardziej wyrazistym elementem epic i bogatszymi planami dalszymi. Łagodne, piękne i soczyste refreny, jak te w Labyrinth of Time są bardzo dobre, tak jak bardziej tradycyjny, bardziej power metalowy Echoes of Eternity. Wspaniale ryczą tutaj gitary, sekcja rytmiczna jest wyborna, a Tobias Hübner dewastuje, udowadniając po raz kolejny, że jest fantastycznym wokalistą.
Od heavy metalu oczywiście nie odeszli i jest teutońsko w Time Thief z dramatycznymi zaśpiewami Hubnera. Coś próbują podpatrywać od BLACK & DAMNED czy może nawet MOB RULES w The Illusionist, ale wychodzi to tylko sprawnie, tak jak The Price w stylu pierwszych dwóch albumów PRIMAL FEAR, gdzie można odnieść wrażenie, że wokalista niepotrzebnie się hamuje. Thunderstorm to dobrze zagrany heavy metal w tradycji niemieckiej, jaki się gra od dekad, ale zaskakują w świetnym Passing Hours. Wyrazista, mocno zaznaczona melodia, epicki wydźwięk i przestrzeń, a wszystko zwieńczone wybornym, przestrzennym refrenem. Absolutnie miażdżą w Eye of Wisdom i kiedy nie siłują się na heavy/power, to grają rewelacyjnie. Najsłabsze na tym LP są pastelowy, przerysowany heavy/rock Nocturnal Dreams, który w jakimś stopniu próbuje imitować wczesne dokonania DOMAIN oraz kończącym album The Ocean's Call. Coś tam próbują pożyczyć od ALESTORM i TERRA ATLANTICA, ale wyszło to sztucznie i nieszczerze, do tego oparte na motywie ogranym już do bólu. Szkoda, że końcówka jest tak przeciętna.

Wykonanie jest wyborne, tak jak brzmienie, mocne w sekcji rytmicznej z wypośrodkowanym basem i rozdzierającymi gitarami. Doświadczeni muzycy i duet Schmietow/Kipp jest tutaj bardzo dobry, tak jak forma Tobias Hübnera nie budzi żadnych zastrzeżeń.
Wątpliwości budzą kompozycje, które są nierówne i nie tak dobre, jak na debiucie i można odnieść wrażenie, że grupa próbuje niektórymi utworami dotrzeć do szerszej grupy odbiorców.
Niepotrzebnie, ponieważ lepszy tradycyjny i szczery heavy metal, niż tuzinkowy, komercyjny power metal. Nieco poniżej oczekiwań, nadal jednak wartościowy materiał.


Ocena: 7.9/10

SteelHammer

Podziękowania dla wytwórni Massacre Records za udostępnienie materiałów do recenzji.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości