06.02.2025, 16:27:06
Legado de una Tragedia - Lovecraft (2025)
![[Obrazek: 1287712.jpg?3210]](https://www.metal-archives.com/images/1/2/8/7/1287712.jpg?3210)
Tracklista:
1. En la noche de los tiempos 02:34
2. En las montañas de la locura 06:38
3. La llamada de Cthulhu 04:22
4. Herbert West: Reanimador 04:05
5. La sombra sobre Innsmouth 04:02
6. A pesar de ti 05:38
7. El morador de las tinieblas 05:00
8. El monstruo en el umbral 04:48
9. El horror de Dunwich 05:12
10. Dagon 04:02
11. Desde el más allá 06:17
Rok wydania: 2025
Gatunek: Symphonic Power Metal
Kraj: Hiszpania
Skład zespołu:
Joaquín Padilla - śpiew, orkiestracje
oraz goście
![[Obrazek: 1287712.jpg?3210]](https://www.metal-archives.com/images/1/2/8/7/1287712.jpg?3210)
Tracklista:
1. En la noche de los tiempos 02:34
2. En las montañas de la locura 06:38
3. La llamada de Cthulhu 04:22
4. Herbert West: Reanimador 04:05
5. La sombra sobre Innsmouth 04:02
6. A pesar de ti 05:38
7. El morador de las tinieblas 05:00
8. El monstruo en el umbral 04:48
9. El horror de Dunwich 05:12
10. Dagon 04:02
11. Desde el más allá 06:17
Rok wydania: 2025
Gatunek: Symphonic Power Metal
Kraj: Hiszpania
Skład zespołu:
Joaquín Padilla - śpiew, orkiestracje
oraz goście
LEGADO DE UNA TRAGEDIA zaczynało jako EDGAR ALLAN POE w 2004 roku i na scenie lokalnej cieszyło się popularnością. W 2012 roku przyszła zmiana nazwy, nadal jednak grali muzykę z pogranicza rocka i metalu. Ważnym albumem w dyskografii jest Aquelarre De Sombras z 2023 roku, na którym projekt zdecydowanie skręcił w stronę mrocznego i rozbudowanego metalu, ambitnego na miarę BETO VAZQUEZ INFINITY i LUCA TURILLI RHAPSODY, jednak bez chwytliwości kompozycji Turilliego. Wykonane to było na wysokim poziomie, ale przeładowane pomysłami jak projekt Beto Vazqueza.
Album zostanie wydany przez Art Gates Records 7 lutego 2025 roku.
Na tym LP Joaquín Padilla postanowił lepiej wykorzystać umiejętności gości i znacznie ograniczając ich ilość względem tego, co było w 2023 roku, ograniczając ich liczbę z ponad 23 i 11 tenorów i sporanistów do 10. To samo tyczy się instrumentalistów i jest jedna sekcja rytmiczna i dwóch głównych gitarzystów z gościnnymi występami dwóch dodatkowych. Gitarzystą prowadzącym jest znakomity Fran Soler z ADAMANTIA, a pozycję rytmicznego zajął Jose Rojo, który pełnił tę funkcję na LP poprzednim. Wsparciem jest nie byle kto, bo znakomici Pablo Garcia z WARCRY oraz Pedro J. Monge z VHALDEMAR.
Wśród wokalistów może nie ma takich gwiazd, jak Tete Nova czy Thomas Vikstorm, ale są nie mniej utalentowani wokaliści, jak znakomity José Pardial z AVALANCH, Cynthia Fernández García z DEATH & LEGACY, Jose Vicente Broseta z OPERA MAGNA, Javier "Axl" Gianfrancesco z CYAN BLOODBANE czy Andrés Martínez z HEADON. To wszystko znakomici wokaliści, którzy są w wybornej formie i świetnie się sprawdzają w repertuarze, stworzonym przez Joaquín Padilla. Kompozycje są bardziej spójne, nie tak przeładowane pomysłami, są bardziej czytelne, z lepiej zaznaczonymi refrenami i wyrazistymi melodiami, ale i nie męczą też tak długością, jak piętnastominutowe kolosy LP poprzedniego. Tutaj najdłuższym utworem jest En las montañas de la locura i to tradycyjny pokaz hiszpańskiego power metalu symfonicznego, bogato i potężnie zaaranżowanego, z mocną sekcją rytmiczną, ale i rewelacyjnymi solami gitarowymi Frana Solera, który jest tutaj stylistycznym kameleonem. Słychać, że jest to muzyka bardziej czytelna i łatwiej przyswajalna, oparta momentami o schematy dobrze znane, jak w En las montañas de la locura, gdzie extreme metalowe ryki łączone są z symphonic power metalowymi aranżacjami czy budowanie napięcia w stylu RHAPSODY czy DARK MOOR w Herbert West: Reanimador, ale wykonane na poziomie bardzo wysokim i z ogromnym rozmachem. Bardziej ambitny ORION CHILD przebija się w La sombra sobre Innsmouth, ale to El morador de las tinieblas kradnie show konsekwentną grą i wyrazistym, świetnie poprowadzonym refrenem.
Ten album to oczywiście concept oparty o twórczość H.P. Lovecrafta i mroku tutaj nie brakuje, szczególnie w aranżacjach. Te kontrasty są udane, jak w dramatycznym El monstruo en el umbralczy szybszym, onirycznym El horror de Dunwich z elementami extreme melodic metalu. Tutaj świetnie przebija się cieplejszy refren, tak jak w epickim Desde el más allá, w którym obecny jest duch bardziej progressive metalowego DRAGONFLY i OPERA MAGNA. Świetne i jakże charakterystyczne, iberyjskie zakończenie pełne zrównoważonej epiki i mocy.
Ten album to oczywiście concept oparty o twórczość H.P. Lovecrafta i mroku tutaj nie brakuje, szczególnie w aranżacjach. Te kontrasty są udane, jak w dramatycznym El monstruo en el umbralczy szybszym, onirycznym El horror de Dunwich z elementami extreme melodic metalu. Tutaj świetnie przebija się cieplejszy refren, tak jak w epickim Desde el más allá, w którym obecny jest duch bardziej progressive metalowego DRAGONFLY i OPERA MAGNA. Świetne i jakże charakterystyczne, iberyjskie zakończenie pełne zrównoważonej epiki i mocy.
Raúl Abellán postawił na brzmienie mocne i potężne, kruszące zbrojone mury z żelazobetonu. Dobre, chociaż dla niektórych to brzmienie może być aż zbyt miażdżące, szczególnie w ustawieniu perkusji, której moc jest porównywalna do wybuchu bomby atomowej.
Joaquín Padilla postawił na kompozycje bardziej ułożone i wyraziste, z większą zawartością metalu, nadal w pewnym stopniu przekombinowaną, ale nie tak bardzo, jak jego wcześniejsza twórczość. Bez wątpienia jednak jest to najbardziej przystępny, czytelny dla większej ilości słuchaczy album LEGADO DE UNA TRAGEDIA i można go uznać jednocześnie za najlepszy w dyskografii.
Ocena: 8/10
SteelHammer
Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości wytwórni Art Gates Records.