17.06.2018, 12:40:58
Cellador - Enter Deception (2006)
![[Obrazek: R-3857974-1347119676-4152.jpeg.jpg]](https://img.discogs.com/bW6QDLn-c2kGtY9HYcDeBSIbm1E=/fit-in/600x600/filters:strip_icc():format(jpeg):mode_rgb():quality(90)/discogs-images/R-3857974-1347119676-4152.jpeg.jpg)
Tracklista:
1. Leaving All Behind 03:13
2. A Sign Far Beyond 05:17
3. Never Again 05:13
4. Forever Unbound 05:59
5. Seen Through Time 07:09
6. Wakening 05:19
7. Releasing the Shadow 05:42
8. No Chances Lost 06:31
Rok wydania: 2006
Gatunek: melodic speed power metal
Kraj: USA
Skład zespołu:
Michael Gremio - śpiew
Chris Petersen - gitara
Bill Hudson - gitara
Valentin Rakhmanov - bas
David Dahir - perkusja
Założony w roku 2003 w Omaha w Nebrasce CELLADOR zaprezentował swoją muzykę na albumie "Enter Deception" wydanym przez Metal Blade Records w czerwcu 2006 roku.
Ocena: 9/10
29.12.2007
![[Obrazek: R-3857974-1347119676-4152.jpeg.jpg]](https://img.discogs.com/bW6QDLn-c2kGtY9HYcDeBSIbm1E=/fit-in/600x600/filters:strip_icc():format(jpeg):mode_rgb():quality(90)/discogs-images/R-3857974-1347119676-4152.jpeg.jpg)
Tracklista:
1. Leaving All Behind 03:13
2. A Sign Far Beyond 05:17
3. Never Again 05:13
4. Forever Unbound 05:59
5. Seen Through Time 07:09
6. Wakening 05:19
7. Releasing the Shadow 05:42
8. No Chances Lost 06:31
Rok wydania: 2006
Gatunek: melodic speed power metal
Kraj: USA
Skład zespołu:
Michael Gremio - śpiew
Chris Petersen - gitara
Bill Hudson - gitara
Valentin Rakhmanov - bas
David Dahir - perkusja
Założony w roku 2003 w Omaha w Nebrasce CELLADOR zaprezentował swoją muzykę na albumie "Enter Deception" wydanym przez Metal Blade Records w czerwcu 2006 roku.
Mówisz CELLADOR - myślisz DRAGONFORCE.
Tak zazwyczaj się ten zespół wywodzący się z egzotycznej na amerykańskiej metalowej mapie Nebraski określa. Oczywiście analogii mamy wiele. CELLADOR to też zaciąg międzynarodowy, bo Hudson pochodzi z Brazylii a Rakhmanov z Rosji, oba zespoły grają bardzo szybko i oba poruszają się w tych samych obszarach melodyjnego power metalu.
Czy i na ile CELLADOR chciał być postrzegany jako amerykańska odpowiedź na "angielski" DRAGONFORCE trudno powiedzieć, faktem jest jednak, że planowane na ten LP partie klawiszowe przygotowane przez Hudsona zostały z ostatecznej wersji usunięte. CELLADOR gra tu muzykę określaną jako europower metal, ale pewne swoiste cechy grania z USA są tu niekiedy słyszalne. Brzmieniowo płyta jest stosunkowo surowa i oszczędna w ozdobniki, chwilami wręcz ascetyczna, co słychać zwłaszcza w brzmieniu perkusji. Poniekąd taki sound to dzieło Erica Rutana, który wystąpił w roli producenta, a jesli chodzi o samą perkusję, "wzbogacił" ją o elementy programowane i to niestety czasem słychać.
Mamy tu też cofnięty bas, który bardziej wyeksponowany wchodził by w paradę nieustannemu natarciu grających z prędkością podświetlną gitarzystom wypluwającym riffy super energiczne, aczkolwiek pozbawione zupełnie oryginalności. Oryginalność ma tu jednak znaczenie marginalne, bo CELLADOR na granie oryginalne nie pretenduje. Za podstawę biorąc melodie typowe dla DRAGONFORCE, dokłada pewną ilość starego HELLOWEEN (jak w "No Chances Lost") ale także i coś ze starych amerykańskich zespołów speed metalowych lat 80tych (jak w "Leaving All Behind"). Kompozycje są do siebie podobne, w samej konstrukcji często niemal identyczne i zazwyczaj dosyć długie. Długie, superszybkie, podobne... W czym więc tkwi atrakcyjność ich muzyki? Na pewno w tym, jak obaj gitarzyści ze sobą współpracują i wzajemnie się uzupełniają. Album jest jedną wielką gitarową szarżą, gęsto poprzecinaną solówkami, zazwyczaj naprzemiennymi lub w formie dialogów. Obaj gitarzyści nie należą do wirtuozów i grają rzeczy proste, czytelne, wpadające w ucho. Inspiracje czerpią ze wszystkich niemal odmian melodyjnego metalu, posiłkując się zarówno klasycznymi zagrywkami heavy lat 80 tych, nowej fali power metalu XXI wieku aż po elementy neoklasycznego grania. Najpełniej ta różnorodność znalazła wyraz w "Seen Through Time", utworze najdłuższym, a jednocześnie najbardziej rozbudowanym. Pod względem wokalnym album plasuje się gdzieś pomiędzy stylem europejskim a amerykańskim. Gremio nie jest wokalistą o nadzwyczajnych możliwościach, co słychać głównie w wysokich partiach. Tych jest na szczęście nie za wiele i myśl "daleko mu do Kiske" przez głowę przelatuje rzadko. Gdy Gremio śpiewa bez wysilania się, wypada bardzo dobrze i w udany sposób splata się z lawiną speedowych riffów.
Tak zazwyczaj się ten zespół wywodzący się z egzotycznej na amerykańskiej metalowej mapie Nebraski określa. Oczywiście analogii mamy wiele. CELLADOR to też zaciąg międzynarodowy, bo Hudson pochodzi z Brazylii a Rakhmanov z Rosji, oba zespoły grają bardzo szybko i oba poruszają się w tych samych obszarach melodyjnego power metalu.
Czy i na ile CELLADOR chciał być postrzegany jako amerykańska odpowiedź na "angielski" DRAGONFORCE trudno powiedzieć, faktem jest jednak, że planowane na ten LP partie klawiszowe przygotowane przez Hudsona zostały z ostatecznej wersji usunięte. CELLADOR gra tu muzykę określaną jako europower metal, ale pewne swoiste cechy grania z USA są tu niekiedy słyszalne. Brzmieniowo płyta jest stosunkowo surowa i oszczędna w ozdobniki, chwilami wręcz ascetyczna, co słychać zwłaszcza w brzmieniu perkusji. Poniekąd taki sound to dzieło Erica Rutana, który wystąpił w roli producenta, a jesli chodzi o samą perkusję, "wzbogacił" ją o elementy programowane i to niestety czasem słychać.
Mamy tu też cofnięty bas, który bardziej wyeksponowany wchodził by w paradę nieustannemu natarciu grających z prędkością podświetlną gitarzystom wypluwającym riffy super energiczne, aczkolwiek pozbawione zupełnie oryginalności. Oryginalność ma tu jednak znaczenie marginalne, bo CELLADOR na granie oryginalne nie pretenduje. Za podstawę biorąc melodie typowe dla DRAGONFORCE, dokłada pewną ilość starego HELLOWEEN (jak w "No Chances Lost") ale także i coś ze starych amerykańskich zespołów speed metalowych lat 80tych (jak w "Leaving All Behind"). Kompozycje są do siebie podobne, w samej konstrukcji często niemal identyczne i zazwyczaj dosyć długie. Długie, superszybkie, podobne... W czym więc tkwi atrakcyjność ich muzyki? Na pewno w tym, jak obaj gitarzyści ze sobą współpracują i wzajemnie się uzupełniają. Album jest jedną wielką gitarową szarżą, gęsto poprzecinaną solówkami, zazwyczaj naprzemiennymi lub w formie dialogów. Obaj gitarzyści nie należą do wirtuozów i grają rzeczy proste, czytelne, wpadające w ucho. Inspiracje czerpią ze wszystkich niemal odmian melodyjnego metalu, posiłkując się zarówno klasycznymi zagrywkami heavy lat 80 tych, nowej fali power metalu XXI wieku aż po elementy neoklasycznego grania. Najpełniej ta różnorodność znalazła wyraz w "Seen Through Time", utworze najdłuższym, a jednocześnie najbardziej rozbudowanym. Pod względem wokalnym album plasuje się gdzieś pomiędzy stylem europejskim a amerykańskim. Gremio nie jest wokalistą o nadzwyczajnych możliwościach, co słychać głównie w wysokich partiach. Tych jest na szczęście nie za wiele i myśl "daleko mu do Kiske" przez głowę przelatuje rzadko. Gdy Gremio śpiewa bez wysilania się, wypada bardzo dobrze i w udany sposób splata się z lawiną speedowych riffów.
Ogólnie mamy więc tu bardzo szybki, melodyjny power metal w opakowaniu mniej błyszczącym niż DRAGONFORCE, a przez to może i mniej kontrowersyjnym. Gdzieś to stare granie speed z USA spotyka "Walls Of Jericho" Hansena i otrzymujemy 45 minut muzyki, na którą zdecydowanie warto zwrócić uwagę. Szkoda tylko, że CELLADOR przemknął po metalowej scenie i zniknął równie szybko jak grał na tym albumie. Po nagraniu "Enter Deception" nastąpiła cała fala roszad personalnych i obecnie w początkach 2010 praktycznie inni ludzie próbują coś zrobić pod tym szyldem w Denver.
Niezależnie od tego, co zdarzy się w przyszłości, CELLADOR już zapisał się w historii amerykańskiego metalu jako najszybciej grający melodyjny power zespół i pewnie jeden z najbardziej europejskich w USA.
Niezależnie od tego, co zdarzy się w przyszłości, CELLADOR już zapisał się w historii amerykańskiego metalu jako najszybciej grający melodyjny power zespół i pewnie jeden z najbardziej europejskich w USA.
Ocena: 9/10
29.12.2007
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"