24.01.2019, 16:17:06
Chronomancy - Here & Now (2014)
![[Obrazek: 111885-chronomancy-here-now.jpg]](https://www.metalkingdom.net/album/cover/2017/05/2/111885-chronomancy-here-now.jpg)
tracklista:
1.The City of Time 01:26
2.Shining Blood 03:26
3.Black War 06:17
4.Baptized in Fire 04:37
5.Visions 04:47
6.Reincarnation 04:25
7.A Bard’s Dream 04:09
8.Bridge of Faith 04:10
9.Divine Command 05:21
10.The Ides of March 04:49
rok wydania: 2014
gatunek: power metal
kraj: Grecja
skład zespołu:
Yiannis Kobatsiaris - śpiew
Yiangos Sourbis - gitara
Vasilis "Tyrtaeus" Kamarinos - gitara
Thanos "Somber" Dogranlis - gitara basowa
Michalis Karamichalis - perkusja
CHRONOMANCY został założony w roku 2010 w Thessalonikach i jego wokalistą jest ten sam Yiannis Kobatsiaris, który zaśpiewał na pierwszej płycie ORION'S REIGN w roku 2008.
Sam album "Here & Now" ma ciekawa historię, bo został po raz pierwszy wydany, niezupełnie zgodnie z wolą zespołu, w roku 2012 przez grecką wytwórnię FM Records w brzmieniu demo. Grupa wydała go ponownie, nakładem własnym w 2014, zremiksowany i zremasterowany, i jest to wydanie oficjalnie uznawane przez zespół jako debiut.
Bardzo dobry, jak wiadomo, wokalista tu śpiewający jeszcze pewniej niż w ORION'S REIGN, solidni instrumentaliści i heroiczny power metal łączący cechy ELWING i WARDRUM, ogólnie bardzo reprezentatywny dla stylu preferowanego w Helladzie. CHRONOMANCY nie gra ani zbyt szybko, ani zbyt ciężko. Gdy nie gra zbyt epicko, prezentuje znakomity Baptized in Fire, z jednej strony bardzo dostojny, z drugiej z chwytliwą melodią i wybornym refrenem w stylu późnego INNERWISH.
Z bardziej epickich kompozycji na uwagę zasługuje bardzo dobry Shining Blood, ale już Black War jest co najwyżej dobry, w tym, co mają tu do powiedzenia, za długi i mało tu realnie heroicznego klimatu. Także dodatkowy wokal poboczny jest niezbyt dobry i mogłoby się z powodzeniem bez niego obyć. Kobatsiaris nie potrzebuje wsparcia w takich momentach.
Visions jest trochę amerykański i trochę niemiecki. Greckie rozumienie epickości jest tu wciśnięte między mocne surowe gitary z USA oraz manierę wokalną będącą dalekim echem hansenowskiego power metalu niemieckiego. W tej konwencji rycerskiego power metalu znacznie lepiej prezentuje się rasowy, helleński z podniosłym melodyjnym refrenem, najszybszy chyba na płycie Reincarnation. W A Bard’s Dream jest trochę za dużo bardów z BLIND GUARDIAN. Niedobrze, gdy Grecy muszą się inspirować akurat BLIND GUARDIAN, mając tak bogatą własną muzykę narodową, stanowiącą niewyczerpane źródło dla metalowych transpozycji. Album uzupełniają numery typowe dla rycerskiego power metalu Bridge of Faith, Divine Command, dobre i tylko. Lepszy jest z tej grupy zamykający album The Ides of March z pompatycznym refrenem, bardzo udanym i zapadającym w pamięć, który także świetnie by się prezentował na albumie z klasycznym epic heavy.
Visions jest trochę amerykański i trochę niemiecki. Greckie rozumienie epickości jest tu wciśnięte między mocne surowe gitary z USA oraz manierę wokalną będącą dalekim echem hansenowskiego power metalu niemieckiego. W tej konwencji rycerskiego power metalu znacznie lepiej prezentuje się rasowy, helleński z podniosłym melodyjnym refrenem, najszybszy chyba na płycie Reincarnation. W A Bard’s Dream jest trochę za dużo bardów z BLIND GUARDIAN. Niedobrze, gdy Grecy muszą się inspirować akurat BLIND GUARDIAN, mając tak bogatą własną muzykę narodową, stanowiącą niewyczerpane źródło dla metalowych transpozycji. Album uzupełniają numery typowe dla rycerskiego power metalu Bridge of Faith, Divine Command, dobre i tylko. Lepszy jest z tej grupy zamykający album The Ides of March z pompatycznym refrenem, bardzo udanym i zapadającym w pamięć, który także świetnie by się prezentował na albumie z klasycznym epic heavy.
Wykonanie jest ogólnie bardzo dobre, skład wyrównany, ale brak tu prawdziwej indywidualności. Pojedynki i sola gitarowe są co najwyżej przyzwoite, brak tu finezji, a momentami zdarzają się zdecydowanie słabsze indywidualne popisy. Najlepiej prezentuje się doświadczony perkusista Michalis Karamichalis oraz grający na skrzypcach gość zespołu Nicolas Virtsionis. Świetna partia w Divine Command! Nie znam brzmienia z nieoficjalnego wydania tego albumu z 2012, ale to tutaj jest bardzo dobre. Klasycznie greckie, surowe w mocnych gitarach, perkusja potężna i przestrzenna, bas gniecie, a w pewnych momentach nawet bardzo i jedynie można podyskutować nad tym, dlaczego w solach i pojedynkach jedna z gitar gra zdecydowanie ciszej i jest lekko rozmyta. Jeśli to celowy zabieg, to niefortunny.
Tym albumem CHRONOMANCY nie wywrócił sceny greckiej do góry nogami. Podobną muzykę gra tam znacznie lepiej spora grupa innych zespołów. Jest to jednak solidna płyta, po której pojawił się jeszcze mini LP "Age Of Chivalry" w 2017, ale już bez udziału Karamichalisa, którego miejsce zajął Chris Zaproudis, a po nagraniu tego mini LP, Kyriakos Tsakalisocena: 7,5/10
new 24.01.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"