Ringlorn
#1
Ringlorn - Tales of War and Magic (2025)

[Obrazek: 1297130.jpg?2309]

Tracklista:
1. Death with Honor 06:54         
2. Royal Guard 03:10      
3. Warlord 06:04         
4. Beautiful Witch 03:42         
5. Ars Moriendi 03:56        
6. Hallowed Swords 04:39        
7. Ringlorn 03:44         
8. The Black Veil of Death 05:17

Rok wydania: 2025
Gatunek: Heavy/Power Metal
Kraj: Grecja

Skład zespołu:
Mark J Dexter - śpiew
Takis Jnm - gitara
Gabriel Leirbag - bas


RINGLORN założony został w 2022 roku przez Gabriela Leirbaga, który w 2024 roku zaistniał na lokalnej scenie EP "Chapter I". Podobno legendarny Marco Concoreggi, znany z BATTLEROAR i DEXTER WARD był pod tak dużym wrażeniem skomponowanego materiału, że postanowił go zaśpiewać. Debiut zostanie wydany 24 stycznia 2025 roku przez grecką wytwórnię Steel Gallery Records.

Takis Jnm to gitarzysta z lokalnej sceny cover bandów IRON MAIDEN, ale jego popisy są bogate w inspiracje neoklasyczne i te sola są zagrane dobrze, chociaż nie są tak dobrze wpasowane, jak te w ANGELO PERLEPES' MYSTERY. Jakieś inspiracje MYSTERY tutaj oczywiście są, tak jak WARLORD, ale więcej tutaj BATTLEROAR i INNERWISH, jak w bardzo udanych Warlord czy Beautiful Witch. Jest w tym też coś z epickiego pędu ELWING i MARAUDER, ale udało się uniknąć porównań z DEXTER WARD, chyba że posłuchamy lekkiego Ringlorn z przymrużeniem ucha, chociaż to taki prosty i przyjemny, melodyjny power metal CASUS BELLI ze szwedzkim pogłosem w partii środkowej. Hallowed Swords czy kończący Black Veil of Death? BATTLEROAR najwyższej klasy, zresztą Marco Concoreggi jest w znakomitej dyspozycji głosowej i spora tutaj jest jego zasługa, że te kompozycje są tak porywające. No i oczywiście Takis Jnm, którego ornamentacje są na wysokim poziomie i świetnie wpisują się w epickiego ducha tego LP.
Typowo surowy, grecki epic metal to nie jest, co słychać już w Death With Honor, więcej tutaj pozytywnej energii CASUS BELLI, co nie znaczy, że nie brakuje tutaj rozmachu. Jest w tym lekkość HESPERIAN OPUS, chociaż zabrakło bardziej rozległych planów klawiszowych, które bardziej by akcentowany te neoklasyczne ozdobniki. Z drugiej strony jednak, nie byłby to wtedy już tak klasyczny i charakterystyczny dla Grecji lat 90. i wczesnych 2000 epic power metal, chociaż chwilami może jest aż nazbyt schematyczny, jak w Royal Guard. Rozczarowaniem jest Ars Moriendi, który jest niewiele wnoszącym przerywnikiem z orkiestracjami, próbującymi emulować styl VIRGIN STEELE, ale nie są tak wysmakowane i nie ma tu boskiego Mark J Dextera!

Produkcja jest taka sobie, ascetyczna, może nawet nieco chałupnicza w talerzach i perkusji, ale oddaje to styl dumnego, greckiego ducha. To też prawdopodobnie wynika z użycia automatu perkusyjnego, co jest tutaj sporym minusem. Chłodna i cyfrowa perkusja zabija kliat Hellady.
Może nie jest to sensacja na miarę WARRIOR PATH, ale bez wątpienia jest to bardzo obiecujący, wierny tradycji grecki zespół, który ma szansę coś osiągnąć.


Ocena: 7.9/10

SteelHammer

Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości wytwórni Steel Gallery Records.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości