Mentalist
#1
Mentalist - Freedom of Speech (2020)

[Obrazek: Mentalist-Freedom-Of-Speech-CD-98618-1-1594887923.jpg]

tracklista:
1. Metasphere 0:54
2. Freedom Of The Press 6:05
3. Life 5:38
4. Whispering Winds 6:06
5. Digital Mind 4:01
6. Belief 8:30
7. Your Throne 4:46
8. Isolation 5:21
9. The Deal 1:34
10. Devil's Game 5:29
11. Price Of Time 5:12
12. Run Benjamin 8:11
13. Whispering Winds (orchestral - bonus track) 5:42

rok wydania: 2020
gatunek: melodic power metal
kraj: Niemcy

skład zespołu:
Rob Lundgren - śpiew
Kai Stringer - gitara
Peter Moog - gitara
Florian Hertel - gitara basowa
Thomen Stauch - perkusja
oraz:
Oliver Palotai - instrumenty klawiszowe


MENTALIST to grupa z Saarbrücken, założona w roku 2018, a jej składzie znajduje się między innymi znakomity wokalista Rob Lundgren (BARQUE OF DANTE, REVEAL POWERDRIVE itd) i Thomen Stauch (ex BLIND GUARDIAN).
Jest to debiut tej ekipy, który zostanie przedstawiony przez wytwórnię Pride & Joy 28 sierpnia 2020.

Album ten zawiera typowy dla Niemiec zestaw power metalowych kompozycji z refrenami mającymi swoje korzenie chociażby w GAMMA RAY i mimo ciekawej gry solowej gitarzystów i dynamicznej fantazyjnej perkusji Staucha te utwory specjalnie niczym się nie wyróżniają. To solidne, sprawnie zagrane numery, ale te melodie i pomysły były już wykorzystywane tyle razy... Bez wątpienia kolorytu nadaje wokal Roba Lundgrena, który jest w wyśmienitej dyspozycji i po raz kolejny pokazuje, że jest w stanie zaśpiewać wszystko, nawet wtedy, gdy kompozycyjnie utwór stoi na straconej pozycji. Utwory MENATLIST na straconej pozycji nie stoją, ale to powielanie wzorców, które owszem, mają nadal swoich fanów, ale stopniowo stają się nużące. Coś z HELLOWEN z Derisem, coś z FREEDOM CALL z ostatnich lat, bo jak inaczej można określić Freedom Of The Press, czy lekko napuszony i pompatyczny w refrenie Life. Całkiem bezbarwny jest w tej kategorii Digital Mind ze sztucznie radosnymi refrenami i takich bezbarwnych refrenów jest tu znacznie więcej. Jakiś przebłysk lepszego refrenu słychać w Your Throne, ale to przebojowość na poziomie co najwyżej drugiej ligi niemieckiej.
Pojawia się też bardzo nudny łagodny song, Whispering Winds, wygładzony i pozbawiony tak klimatu jak i przebojowości i nie bardzo wiadomo czemu ekipa dodatkowo męczy nim w wersji symfonicznej w bonusowej wersji na końcu płyty.
Trudno jest przebrnąć przez nad wyraz miałki Belief i jedyną atrakcją jest tu gościnny udział Daniela Heimana (ex LOST HORIZON) i te osiem minut przypomina heroiczne boje o nic ekipy STRATOVARIUS, gdy Timo nie miał pomysłu na sensowne melodie w ramach melodic quasi-progressive power metalu.
Nudne, tandetne przesłodzenie emanuje z songu dla nastoletnich dziewcząt Isolation, potem poprawka w jeszcze bardziej miałkim melodic metalowym Devil's Game i do końca już nic się tu zupełnie nie dzieje. Trudno powiedzieć, czy coś próbują progresywnie zagrać w Price Of Time, bo jeśli tak, to refren w stylu AVANTASIA efekt zupełnie niweczy. Na koniec melodic power nieporozumienie w postaci pompatycznego w złym stylu Run Benjamin i ten numer mógłby się skończyć już po czterech minutach.

Drugi plan klawiszowy tworzy gościnnie Olver Palotai z KAMELOT, ale tak naprawdę tylko statystuje i próbek jego realnej klasy jest tu bardzo niewiele. Brzmienie bardzo dobre, selektywne i soczyste (mix i mastering - Christian 'Moschus' Moos), ale to sound standardowy, bez własnej tożsamości.
Kilka dobrych solówek, starający się ratować sytuację Rob i tyle w sumie. Mało wartościowa i wtórna muzyka i po prostu chyba szkoda czasu tego wybornego frontmana na występy w tak ograniczonej twórczo grupie.
Nawet ta maskotka stworzona na potrzeby zespołu przez znanego grafika Thomasa Ewerharda ani nie jest specjalnie udana, ani nie budzi żadnych emocji. Gdzie jej tam do Eddy'iego, a tym bardziej muzyce MENTALIST do muzyki IRON MAIDEN, choć i takie, mylne porównania pojawiają się w materiałach promocyjnych.


ocena: 5,5/10

new 11.08.2020


Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości wytwórni Pride & Joy.
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Mentalist - A Journey Into the Unknown (2021)

[Obrazek: 961296.jpg?5653]

tracklista:
1. Horizon 01:12
2. A Journey Into the Unknown 05:50
3. Modern Philosophy 05:59
4. Evil Eye 06:03
5. An Ocean So Deep 04:36
6. Dentalist 04:13
7. Soldier Without a War 06:53
8. Torture King 05:58
9. Battle Dressed 07:03
10. Live Forever 08:28
11. Manchild 04:14 (bonus)

rok wydania: 2021
gatunek: melodic power metal
kraj: Niemcy

skład zespołu:
Rob Lundgren - śpiew
Kai Stringer - gitara
Peter Moog - gitara
Florian Hertel - gitara basowa
Thomen Stauch - perkusja
oraz:
Oliver Palotai - instrumenty klawiszowe


Na 20 sierpnia 2021 Pride & Joy planuje premierę drugiej płyty MENTALIST, niemieckiej grupy ze szwedzkim wokalistą, grającej power metal.

To power metal niemiecki, z pewnymi wpływami EDGUY i HELLOWEEN z czasów Kiske (i nie tylko) i ważne, że jakże uniwersalny Rob Lundgren świetnie daje sobie radę z klasycznymi dla Kiske górkami. MENTALIST gra melodic power pogodny, chwytliwy w rozpoznawalnych dla niemieckiej stylistyki refrenach w A Journey Into the Unknown czy też Evil Eye, choć tu tutaj pojawia się także odrobina nostalgii i delikatnie potraktowanej progresywności w partiach instrumentalnych. Dynamiczny i na swój sposób heroiczny Dentalist w tej kategorii jest nieco słabszy i ta energia, z jaką to wykonano, jest jednak przerysowana. W Torture King sięgają po muzyczną narrację wczesnego okresu EDGUY i budują epicką atmosferę bez odchodzenia od melodic power metalowej  przebojowości, przy czym decydujący głos ma tutaj Lundgren i ustępuje pola dopiero w interesującej partii instrumentalnej o progresywnym zabarwieniu.
Grupa tworzy także swoją własną wartość muzyczną, w melodic modern stylu z odrobiną komercyjnej przebojowości w udanych Modern Philosophy (bardzo dobry refren!), oraz Soldier Without a War, zagranym w kilku zmieniających tempach i lżejszym rockowym refrenem. Umiejętnie się rozkładają łagodne akcenty w poetyckim songu An Ocean So Deep, który przypomina podobne kompozycje zespołów fińskich ze starych dobrych czasów.
Najdłuższe kompozycje znalazły się na końcu. Battle Dressed  rozpoczyna się pełnymi uroku delikatnymi zagrywkami gitarzystów i rozwija jako kompozycja o cechach heroicznych, potraktowanych bez ostrości i brutalności i kierujących się stopniowo ku metalowemu romantyzmowi, aż do łagodnego akustycznego finału. W takich klimatach toczy się także
Live Forever, galopujący zgrabnie i elegancko w motoryce znanej z EDGUY oraz świetnymi duetami Lundgren - Basse. W pewnym momencie zaczyna przeważać dramatyzm i mroczne akcenty heroiczne, by wreszcie po raz kolejny łagodne poetyckie zakończenie zwieńczyło dzieło.

Poza Robem zasługują na wyróżnienie wszyscy (wyborne sola gitarowe!), ale ze szczególnym wskazaniem na Thomena Staucha i jego partie perkusji są tu wyjątkowo bogate i zróżnicowane. Warto specjalnie posłuchać tej płyty, koncentrując się na tym instrumencie. Trzeba też wspomnieć gustowne, ale bez wysuwania się na plan pierwszy partie klawiszowe Olivera Palotai oraz to, jak tu świetnie Lundgrena wspiera w wokalach pobocznych Henning Basse. No jest wyborna gra Mike LePonda w gościnnych partiach basu.
Jeśli debiut MENTALIST wzbudzał określone kontrowersje, to ta druga płyta jest bardzo dobrym melodic power metalowym albumem głównego nurtu. Wysoka kultura wykonania, starannie dobrane, niezbyt ciężkie brzmienie i przemyślane, pełne aranżacyjnych niespodzianek kompozycje.


ocena: 8/10

new 10.07.2021

Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości wytwórni Pride & Joy.
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#3
Mentalist - Empires Falling (2022)

[Obrazek: 1040863.jpg?4817]

tracklista:
1. Solution Revolution 05:18
2. Stairs of Ragusa 04:19
3. Tears Within a Paradise 04:53
4. Empires Falling 06:36
5. If You Really Want 03:37
6. Columbus 05:51
7. Noah's Ark 03:51
8. Generation's Legacy 05:40
9. Heavy Metal Leia 03:59
10. Out of the Dark 07:12
11. Years of Slavery 06:36
12. Forbidden Fruits 06:33 (bonus)
12. Bumblebee 02:59 (bonus)

rok wydania: 2022
gatunek: melodic power metal
kraj: Niemcy

skład zespołu:
Rob Lundgren - śpiew
Kai Stringer - gitara
Peter Moog - gitara
Thomen Stauch - perkusja
oraz:
Mike LePond - gitara basowa
Oliver Palotai - instrumenty klawiszowe



Prawie 70 minut muzyki na nowej, trzeciej już płycie bardzo aktywnego od początku istnienia MENTALIST. Ponownie wydawcą jest niemiecka wytwórnia Pride & Joy Music, a premiera tego albumu przewidziana jest na 16 września 2022.

Długie albumy wymagają od słuchacza więcej skupienia, uwagi i cierpliwości. Tu akurat cierpliwości potrzeba przy bonusowych utworach, z których Forbidden Fruits to raczej pretensjonalny balladowo - romantyczny song, a coś takiego jak Bumblebee, to w ogóle na power metalowej płycie nie powinno się pojawić. Przedłużanie albumu o takie kompozycje nie jest dobrym pomysłem. Pozostaje godzina zasadniczej treści muzycznej i tu już kontrowersje od samego początku, bo w speed power metalowy heroizm Solution Revolution wbudowany jest pop power rockowy refren jako żywo przypominający słynny Maniac... Przyjemnie i romantycznie jest w sympatycznie ugładzonym na umiarkowany radiowy przebój Stairs of Ragusa...
Potem kilkakrotnie melodic power sprawnie odegrany, ale jakoś pozostawiający obojętnym w Tears Within a Paradise, If You Really Want, Generation's Legacy. Brak w tych kompozycjach jakiejś głębszej myśli przewodniej, te główne tematy muzyczne także jakby już się gdzieś słyszało. Tytułowy Empires Falling, dumny i dostojny niemal w hymnowej manierze lecz czy refren, w sumie niezły, nie jest przypadkiem za bardzo mainstreamowy i ckliwy w melodii? Columbus po tytule obiecuje sporo, jednak to w opcji melodii jedna z najmniej udanych kompozycji i te tematy morskie to jednak Włosi z różnych ekip rozgrywają ostatnio znacznie bardziej ekscytująco. Noah's Ark. No doprawdy nie wiem co o tym sądzić. Że infantylne? No trochę tak. Heavy Metal Leia to niestety chyba najsłabszy refren, jaki dane mi było słyszeć w wykonaniu MENTALIST i jest to ogólnie słaba kompozycja, zbudowana z kilku wątków zupełnie do siebie nie pasujących.
No może pod koniec coś się ruszy, ale niestety ponownie Out of the Dark, zapowiadający się jako raczej bezbarwna rock/metalowa ballada, nagle nabiera tempa i przekształca się w taki średnio heroiczny speed power, tyle że także bez historii. Szybko, szybko do przodu i tyle. Years of Slavery to sporo epickości, udany refren, ale i niepotrzebne komplikowanie tego źle dobranymi ornamentacjami i zmianami tempa. A przecież refren znakomity.

Produkcja bardzo dobra, selektywna, Rob Lundgren w formie, sola gitarowe nieraz wirtuozerskie, perkusyjne zagrywki Thomena Staucha najwyżej próby. Tyle, że MENTALIST chce być tym razem przyjazny dla każdego - i dla fana melodic power metalu, i power rocka, i po prostu ładnych radio friendly piosenek. Tak się nie da. Trzeba unikać uniwersalnej komercjalizacji. Ten zespół stać zdecydowanie na więcej i odnoszę wrażenie, że ten album był przygotowany w pośpiechu i nie do końca koncepcyjnie należycie przemyślany. Dobre rzemiosło i w zasadzie tyle.


ocena: 7/10

new 6.07.2022

Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości wytwórni Pride & Joy Music
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#4
Mentalist - Earthbreaker (2025)

[Obrazek: 582816.jpg?sw=1000&sh=800&sm=fit&sfrm=png]

Tracklista:
1. Intro 0:58
2. Earthbreaker 06:00
3. March On Legionnaire 04:56
4. Event Horizon 04:56
5. Millions of Heroes 05:52
6. Lord of the Wasteland 04:59
7. All For One 04:14
8. Mistress of Pain 04:46
9. Monkey King 04:40
10. Together as One 04:49
11. A New World 05:37

Rok wydania: 2025
Gatunek: Power Metal
Kraj: Niemcy

Skład zespołu:
Rob Lundgren - śpiew
Kai Stringer - gitara
Peter Moog - gitara
Thomen Stauch - perkusja
oraz:
Mike LePond - bas
Oliver Palotai - instrumenty klawiszowe



Po licznych trasach koncertowych i trzech latach studyjnej przerwy, Pride & Joy Music zaprezentuje 11 kwietnia 2025 roku czwarty już album MENTALIST.

W porównaniu z Empires Falling to power rocka są tutaj co najwyżej ilości śladowe, a pilotujący ten LP March On Legionnaire, mainstreamowy i poprawny power metal może być mylący. MENTALIST zagrał muzykę bardziej wymagającą, surowszą i przypominającą wczesne BLIND GUARDIAN. Może rozbudowany Earthbreaker ze znakomitymi ornamentacjami gitarowymi i apokaliptycznym śpiewem Roba Lundgrena tak tego nie zdradza, ale Event Horizon nie pozostawia co do tego wątpliwości. 
To materiał bardzo wymagający i czasami można odnieść wrażenie, że wokalista jest w nieco słabszej dyspozycji głosowej niż na LP poprzednich. Dużo tutaj śpiewu w niższych tonach, jak we wściekle rozpędzonym Event Horizon, w którym trzonem kompozycji jest BLIND GUARDIAN.
Stringer i Moore w tej stylistyce kompletnie dewastują i dają tutaj swoje najlepsze, ocierające się o wirtuozerię sola. Melodyjne, techniczne i ze sporym natężeniem dzięki stylowi, jaki tutaj obrali. Ależ dewastuje ten duet w Event Horizon czy nawet w bardziej melodyjnym, prostszym Lord of the Wasteland, utrzymanym w delikatnie rycerskim klimacie, gdzie Lundgren pokazuje klasę. Podobnie w bardziej złożonym All For One czy znów nawiązującym do pierwszych dwóch BLIND GUARDIAN Mistress of Pain. W końcu to ulubiony okres działalności BLIND GUARDIAN Thomena Staucha, który gra tutaj z charakterystyczną dla niego energią i może to nawet jego najlepsze partie jak do tej pory. A jak dewastuje na tym LP Mike LePond! Po raz kolejny udowadnia klasę.
To jest najkrótszy album MENTALIST, tym razem trwający zaledwie 50 minut, ale to jest akurat plus przy materiale wymagającym większej ilości uwagi i niektóre motywy mają szansę się rozwinąć, jak ten w podniosłym Millions of Heroes z echami BLIND GUARDIAN.
Najsłabsza jest końcówka tego albumu. Monkey King to beznadziejnie toporny power metal ze wszystkimi frustrującymi elementami słabszych kompozycji MOB RULES, Together as One to poprawny teutoński metal z mało wyszukanym motywem przewodnim i niedopracowanym refrenem. Szkoda tutaj pracy sekcji rytmicznej, która jest rewelacyjna, jak i pracy gitarzystów, którzy grają znakomicie. Tyle serca w coś tak przeciętnego.
Najgorszy jest jednak A New World, power rock w najbardziej infantylnym wydaniu, który zadowoli chyba tylko fanów FREEDOM CALL. Fatalnie zaśpiewane i zagrane również poniżej oczekiwań.

Za brzmienie tym razem odpowiada Dann Valentino i jest to surowsze od produkcji Jacoba Hansena, słychać to szczególnie w gitarach. Miało być brzmienie nawiązujące do BLIND GUARDIAN i Valentino w tej kwestii spisał się bardzo dobrze. Na plus znakomite ustawienie basu!
Bez wątpienia jest to LP ciekawszy od Empires Falling i nie tak męczący, jednak nie tak udany, jak bardzo dobry A Journey Into The Unknown. Jednak na uwadze trzeba mieć to, że jest to LP inny, bardziej klasyczny dla Thomena Staucha i skierowany do fanów jego twórczości. Może niektóre melodie mogłby być lepsze, aranżacje bardziej dopracowane, ale to są ubytki w pewnym sensie charakterystyczne dla tego stylu, chociaż bez ostatnich trzech kompozycji mogło się zupełnie obejść.
Fani będą zadowoleni.


Ocena: 7.5/10

SteelHammer

Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości wytwórni Pride & Joy Music.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości