14.06.2020, 19:39:24
Icarus Witch - Draw Down the Moon (2010)
![[Obrazek: R-4849930-1410286134-5228.jpeg.jpg]](https://img.discogs.com/aFmXRFU_xDIWoayWUT02wk0Jgnk=/fit-in/600x597/filters:strip_icc():format(jpeg):mode_rgb():quality(90)/discogs-images/R-4849930-1410286134-5228.jpeg.jpg)
tracklista:
1.Black Candles 03:52
2.Aquarius Rising 03:44
3.Reap What You Sow 03:10
4.Dying Eyes 04:00
5.Draw Down the Moon 04:26
6.Serpent in the Garden 04:08
7.Funeral Wine 04:55
8.Haunting Visions 04:19
8.Haunting Visions 04:19
9.The Ripper (Judas Priest cover) 03:02
rok wydania: 2010
gatunek: heavy metal
kraj: USA
skład zespołu:
Matthew Bizilia - śpiew
Quinn Lukas - gitara
Quinn Lukas - gitara
Jason Myers - gitara basowa, instrumenty klawiszowe
Eric Klinger - perkusja, gitara
oraz:
Jim Dofka - gitara ("Funeral Wine" i "The Ripper")
Keith Hurka - perkusja ("The Ripper")
oraz:
Jim Dofka - gitara ("Funeral Wine" i "The Ripper")
Keith Hurka - perkusja ("The Ripper")
Steve Pollick opuścił ICARUS WITCH jeszcze przed wydaniem "Songs For The Lost". Na kolejnej płycie, "Draw Down the Moon" wydanej przez Cleopatra Records zagrał sam, choć gościnnie dwa razy pojawił się znany i ceniony Jim Dofka.
Ten album to skromne nieco ponad pół godziny, w tym cover The Ripper, który mimo obecności Dofki jest po prostu poprawnie odegrany. Może i Bizilla śpiewał, jak należy w bardziej horrorowej konwencji, ale w bardzo tradycyjnych utworach heavy metalowych z lekkim hard rockowym ukłonem (Black Candles, Aquarius Rising) wypada fatalnie. W sumie jednak chyba żaden wokalista nie uratowałby tak topornych i miałkich kompozycji, zdradzających zupełny brak pomysłów na dobrą muzykę. Brzmi to okropnie, podobnie jak nieprawdopodobnie słaby "klimatyczny" Reap What You Sow. Marne popłuczyny po utrzymanych w podobnej konwencji numerów z roku 2007. Jeśli mówić o zupełnie pozbawionym sensu heavy metalu w ramach mieszanki kilku gatunków, to trudno znaleźć coś bardziej słabego niż tytułowy Draw Down the Moon. Taka wizytówka albumu, zgodna z jego faktycznym stanem zawartości muzycznej. Nie bardzo wiadomo o co chodzi w surowym i ponurym Serpent in the Garden i ładny wstęp akustyczny do Funeral Wine daje chwilę oddechu, potem jednak to tylko wolniej zagrany heavy metal o cechach balladowych, może i najlepsza kompozycja na tym albumie, ale tylko jeśli uzna się pewne progresywne inklinacje tego utworu. I kompletnie toną w beznadziejności Haunting Visions, gdzie słychać to co najgorsze w wykorzystywaniu przez grupy classic metalowe chwytów typowych dla USPM.
Taki trochę lepszy jest wolny i dramatyczny Dying Eyes, tyle, że w ostatecznym rozrachunku jakoś to zbyt ospale wyszło, a przecież werwy tej grupie nie brakowało nawet gdy grała kiepskie rzeczy.
Bardzo to słabe i tylko metaliczny bas jest tu znakomity w realizacji i wykonaniu Jasona Myersa. Gra Quinna Lukasa miejscami po prostu kompromitująca. Płyta nagrana chyba tylko po to, żeby o sobie przypomnieć, ale może lepiej takiego powrotu nie trzeba było nagrywać?
ocena: 3/10
new 14.06.2020
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"