03.07.2020, 16:57:10
U.D.O. - Steelhammer (2013)
![[Obrazek: R-4645648-1432285465-6547.jpeg.jpg]](https://img.discogs.com/fZn8u6xfg869PjMse3LnCaSQLE0=/fit-in/300x300/filters:strip_icc():format(jpeg):mode_rgb():quality(40)/discogs-images/R-4645648-1432285465-6547.jpeg.jpg)
Tracklista:
1. Steelhammer 03:232. A Cry of a Nation 05:41
3. Metal Machine 04:46
4. Basta Ya 04:33
5. Heavy Rain 02:25
6. Devil's Bite 05:05
7. Death Ride 04:08
8. King of Mean 04:07
9. Timekeeper 04:26
9. Timekeeper 04:26
10. Never Cross My Way 04:23
11. Take My Medicine 05:07
12. Stay True 04:04
13. When Love Becomes a Lie 04:12
14.Book of Faith 05:12
14.Book of Faith 05:12
Rok wydania: 2013
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: Niemcy
Skład zespołu:
Udo Dirkschneider - śpiew
Andriej Smirnow - gitara
Andriej Smirnow - gitara
Fitty Wienhold – gitara basowa
Francesco Jovino - perkusja
Trochę trudna sytuacja zapanowała w zespole, gdy w 2012 odszedł Stefan Kaufmann, a w roku następnym Igor Gianola. Ponieważ jednak U.D.O. jest niezniszczalny, to pozyskany w 2012 rosyjski gitarzysta Andriej Smirnow zagrał za dwóch i kolejna płyta ekipy Dirkschneidera ukazała się w maju 2013 nakładem AFM Records.
Żeby ubarwić sferę wokalną, Kapral zaprosił grono wokalistów do chórków i wokali pobocznych, a wśród nich znalazł się Víctor García González (ex AVALANCH, WARCRY) i jak to wcześniej też bywało, Frank Knight (ex X-WILD) w partii mówionej A Cry of a Nation. Zasadniczo jednak mamy tu powtórkę z płyt poprzednich, z nieco mniej acceptowymi riffami gitarowymi. Tytułowy numer często był lepszy od pozostałych, tym razem Steelhammer nie wnosi zupełnie nic. Zresztą podobnie, jak Metal Machine, Death Ride, Timekeeper z tymi wykonywanymi już tyle razy prawie zawsze tak samo skandowanymi chórkami. W tej kategorii trochę lepszy jest King of Mean, jednak tylko dlatego, że Smirnow coś tu próbuje zrobić, by te ograne riffy zabrzmiały nieco bardziej świeżo. Usypiający heavy metal z fatalną elektroniką to Devil's Bite i tylko pewne fragmenty refrenu są tu zaakceptowania.
Do ciekawszych kompozycji należy na pewno miarowy i epicki A Cry of a Nation i chyba po raz pierwszy od dawna udało się Dirkschneiderowi zaprezentować coś bardziej interesującego w takiej bardziej ponurej i dramatycznej kategorii. Smirnow gra tu serię wspaniałych solówek i bez wątpienia jest wielkim odkryciem i bohaterem zespołu. Oczywiście, podstawowe zagrywki muszą odpowiadać stylowi topornego heavy i heavy/power U.D.O., ale gdy dostaje nieco swobody, pokazuje nie tylko wysoką technikę, ale i pomysły, z których można by stworzyć album z bardzo interesującymi melodiami.
Trochę trudna sytuacja zapanowała w zespole, gdy w 2012 odszedł Stefan Kaufmann, a w roku następnym Igor Gianola. Ponieważ jednak U.D.O. jest niezniszczalny, to pozyskany w 2012 rosyjski gitarzysta Andriej Smirnow zagrał za dwóch i kolejna płyta ekipy Dirkschneidera ukazała się w maju 2013 nakładem AFM Records.
Żeby ubarwić sferę wokalną, Kapral zaprosił grono wokalistów do chórków i wokali pobocznych, a wśród nich znalazł się Víctor García González (ex AVALANCH, WARCRY) i jak to wcześniej też bywało, Frank Knight (ex X-WILD) w partii mówionej A Cry of a Nation. Zasadniczo jednak mamy tu powtórkę z płyt poprzednich, z nieco mniej acceptowymi riffami gitarowymi. Tytułowy numer często był lepszy od pozostałych, tym razem Steelhammer nie wnosi zupełnie nic. Zresztą podobnie, jak Metal Machine, Death Ride, Timekeeper z tymi wykonywanymi już tyle razy prawie zawsze tak samo skandowanymi chórkami. W tej kategorii trochę lepszy jest King of Mean, jednak tylko dlatego, że Smirnow coś tu próbuje zrobić, by te ograne riffy zabrzmiały nieco bardziej świeżo. Usypiający heavy metal z fatalną elektroniką to Devil's Bite i tylko pewne fragmenty refrenu są tu zaakceptowania.
Do ciekawszych kompozycji należy na pewno miarowy i epicki A Cry of a Nation i chyba po raz pierwszy od dawna udało się Dirkschneiderowi zaprezentować coś bardziej interesującego w takiej bardziej ponurej i dramatycznej kategorii. Smirnow gra tu serię wspaniałych solówek i bez wątpienia jest wielkim odkryciem i bohaterem zespołu. Oczywiście, podstawowe zagrywki muszą odpowiadać stylowi topornego heavy i heavy/power U.D.O., ale gdy dostaje nieco swobody, pokazuje nie tylko wysoką technikę, ale i pomysły, z których można by stworzyć album z bardzo interesującymi melodiami.
Basta Ya z hiszpańskim tekstem, zaśpiewany z Gonzálezem brzmi jak cover melodyjnego heavy/power z Hiszpanii, choć nigdzie nie ma informacji, czy coś w tym względzie jest na rzeczy. W każdym razie gość błyszczy. Pewne rzeczy to zupełne niewypały. Zwłaszcza Udo przy pianinie w Heavy Rain w numerze w sam raz dla Franka Sinatry, powiedzmy...
W miarę przyjemną odmianą od ogólnie znanego UDO Metalu jest łagodniejszy hard'n'heavy Never Cross My Way, może nic takiego, ale jednak nieco więcej oryginalnego (jak na U.D.O.) grania w nostalgicznym, refleksyjnym stylu. Potem jednak zaraz znowu szarzyzna typowa dla Udo w Take My Medicine i doprawdy tylko partie solowe gitary są tu godne uwagi. Końcówka płyty typowa i trywialna w szybszym Stay True i When Love Becomes a Lie, kolejnej bladej kalce bardziej łagodnych songów ACCEPT z wczesnego okresu działalności. W końcu zmierzają donikąd w wolnym Book of Faith, gdzie jest kilkadziesiąt interesujących sekund w partii instrumentalnej z klawiszami, bo klimat wydobyty został dobry.
Udo śpiewa nie najgorzej, produkcja dopracowana, z bardzo dobrym ustawieniem bębnów Jovino, no i ten Rosjanin, któremu tak trudno rozwinąć skrzydła w tych ciasnych, muzycznych ramach.
Po prostu kolejna płyta U.D.O., która nic nie wnosi.
ocena: 6/10
new 3.07.2020
Udo śpiewa nie najgorzej, produkcja dopracowana, z bardzo dobrym ustawieniem bębnów Jovino, no i ten Rosjanin, któremu tak trudno rozwinąć skrzydła w tych ciasnych, muzycznych ramach.
Po prostu kolejna płyta U.D.O., która nic nie wnosi.
ocena: 6/10
new 3.07.2020
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"