23.07.2020, 18:26:56
Bob Catley - Spirit of Man (2006)
![[Obrazek: R-4437208-1509274168-8651.jpeg.jpg]](https://img.discogs.com/rdYm22yM1NlZIxYyzAhVvE--O2E=/fit-in/600x600/filters:strip_icc():format(jpeg):mode_rgb():quality(90)/discogs-images/R-4437208-1509274168-8651.jpeg.jpg)
Tracklista:
1. Heart of Stone 05:24
2. Moment of Truth 05:13
3. In the Name of the Cause 04:45
4. Blinded by a Lie 05:03
5. Last Snows of Winter 04:57
6. Spirit of Man 04:47
7. The Fire Within Me 06:23
8. Judgement Day 05:04
9. Lost to the Night 04:24
10. Beautiful Mind 04:19
11.Walk on Water 04:24
12.End of the Story 07:45
Rok wydania: 2006
Gatunek: melodic heavy metal
Kraj: Wielka Brytania
Skład zespołu:
Bob Catley - śpiew
Vince O'Regan - gitara
Dave Thompson - gitara
Al Barrow - gitara basowa
Jamie Little - perkusja
Irvin Parratt - instrumenty klawiszowe
Rok 2006, dodatkowy drugi gitarzysta Dave Thompsoni, nowy klawiszowiec Irvin Parratt w składzie ekipy Boba Catley'a. Co chyba najważniejsze, wokalista rezygnuje ze współpracy z Paulem Hodsonem jako twórcą repertuaru i tym razem tworzy go sam zespół. W styczniu 2006 roku Frontiers Record wydaje album "Spirit Of Man", ale najpierw płyta ukazuje się w Japonii nakładem Avalon, bo przecież Bob Catley jest w Japonii uwielbiany.
No po prostu nie można się nie zachwycić openerem Heart of Stone! Co za potoczysty refren, chyba jeden z najlepszych w historii BOB CATLEY, no i jest ogólnie harder-faster i druga gitara robi tu dodatkową, doskonałą robotę wspomagając O'Reagana. Wyborna forma Boba potwierdza się we wszystkich kolejnych kompozycjach.
Ta płyta to zarazem mocniejsze odzwierciedlenie stylu MAGNUM, jak i argument na to, że brytyjski tradycyjny heavy metal nie musi być ospały i nudny. Jest nerw, jest akcja, jest entuzjazm, przy tym taki jednoznacznie profesjonalny. Bob Catley rządzi! Rządzi bezbłędnie w spokojniejszych, przypominających ostrzej szybciej zagrane hymny MAGNUM Moment of Truth
![[Obrazek: R-4437208-1509274168-8651.jpeg.jpg]](https://img.discogs.com/rdYm22yM1NlZIxYyzAhVvE--O2E=/fit-in/600x600/filters:strip_icc():format(jpeg):mode_rgb():quality(90)/discogs-images/R-4437208-1509274168-8651.jpeg.jpg)
Tracklista:
1. Heart of Stone 05:24
2. Moment of Truth 05:13
3. In the Name of the Cause 04:45
4. Blinded by a Lie 05:03
5. Last Snows of Winter 04:57
6. Spirit of Man 04:47
7. The Fire Within Me 06:23
8. Judgement Day 05:04
9. Lost to the Night 04:24
10. Beautiful Mind 04:19
11.Walk on Water 04:24
12.End of the Story 07:45
Rok wydania: 2006
Gatunek: melodic heavy metal
Kraj: Wielka Brytania
Skład zespołu:
Bob Catley - śpiew
Vince O'Regan - gitara
Dave Thompson - gitara
Al Barrow - gitara basowa
Jamie Little - perkusja
Irvin Parratt - instrumenty klawiszowe
Rok 2006, dodatkowy drugi gitarzysta Dave Thompsoni, nowy klawiszowiec Irvin Parratt w składzie ekipy Boba Catley'a. Co chyba najważniejsze, wokalista rezygnuje ze współpracy z Paulem Hodsonem jako twórcą repertuaru i tym razem tworzy go sam zespół. W styczniu 2006 roku Frontiers Record wydaje album "Spirit Of Man", ale najpierw płyta ukazuje się w Japonii nakładem Avalon, bo przecież Bob Catley jest w Japonii uwielbiany.
No po prostu nie można się nie zachwycić openerem Heart of Stone! Co za potoczysty refren, chyba jeden z najlepszych w historii BOB CATLEY, no i jest ogólnie harder-faster i druga gitara robi tu dodatkową, doskonałą robotę wspomagając O'Reagana. Wyborna forma Boba potwierdza się we wszystkich kolejnych kompozycjach.
Ta płyta to zarazem mocniejsze odzwierciedlenie stylu MAGNUM, jak i argument na to, że brytyjski tradycyjny heavy metal nie musi być ospały i nudny. Jest nerw, jest akcja, jest entuzjazm, przy tym taki jednoznacznie profesjonalny. Bob Catley rządzi! Rządzi bezbłędnie w spokojniejszych, przypominających ostrzej szybciej zagrane hymny MAGNUM Moment of Truth
Jest także coś z takiego, co MAGNUM grało bez większego powodzenia po roku 1994, czy elegancki AOR w nowoczesnej aranżacji i z autentycznym metal melodic zębem, czyli In the Name of the Cause i to jest kolejny wielki hit z tej płyty. Podobny w aranżacji Walk on Water nie robi już tak dużego wrażenia.
Proste melodic metalowe ciepłe kawałki z rozległymi klawiszami drugiego planu są na tej płycie urokliwe tak jak Blinded by a Lie czy Lost to the Night. A gdy jeszcze Bob Catley zaczyna śpiewać w czarodziejskiej manierze MAGNUM w tego rodzaju kompozycjach... Och, po prostu och. Fantastycznie brzmi w tej konwencji Spirit of Man i wiedzieli co wybrać na numer tytułowy albumu, oj wiedzieli... A przy tym zwrotki są lepsze od refrenu, co nie zdarza się często.
Te uroczyste granie w poetyckim stylu i gdy Bob śpiewa na tle tylko drugiego planu, też tu są i taki jest Last Snows of Winter i choć może nie jest to utwór na miarę podobnych ultra hitów MAGNUM, ale na pewno jest bardzo dobry. The Fire Within Me to pierwsza z dłuższych kompozycji o zabarwieniu magnum romantycznym i z pewnymi cechami rocka progresywnego. Mistrzowsko to zostało poprowadzone głosem przez Boba Catley'a i jest tu on niekwestionowaną postacią Numer Jeden. Warto również zwrócić uwagę na piękne, pełne pastelowych barw plany klawiszowe Irvina Parratta stylizowane na MAGNUM. Zresztą, Parratt to wyróżniający się muzyk na tym LP jedynym, jaki zagrał w składzie BOB CATLEY. Od roku 2012 można go usłyszeć w innej znanej brytyjskiej ekipie hard rockowo/melodic heavy metalowej LEGION. Wyborny, symfoniczny plan stworzył w smutnym, refleksyjnym i jakże teatralnym Beautiful Mind.
I End of the Story to już rzeczywiście koniec tej historii, utwór najdłuższy, o największym ładunku progresywnego rock/metalu, ale i będący próbą zdyskontowania sukcesu powalających nieśmiertelnych hymnów MAGNUM. Dobry to numer, ale jednak uczucie niedosytu pozostaje i te prawie osiem minut nie zostało wykorzystane w pełni jak należy...
Jeśli chodzi o realizację, to wystarczy posłuchać Judgement Day i wszystko jasne. Może to nie jest najlepsza kompozycja na tej płycie, ale ta gitara akustyczna. Ze świecą szukać takiej realizacji dźwięku, nie tylko tego instrumentu. Selektywność po prostu niesamowita. Tak, Mistrzu Dennisie Ward!
Klasowy album z brytyjskim melodic heavy z wybornym wokalem Boba Catley'a i szczerymi, nieukrywanymi nawiązaniami do MAGNUM. Po nagraniu tej płyty Bob Catley pożegnał się z całym składem i kolejny LP nagrany został już w zupełnie innym, międzynarodowym składzie.
ocena: 8,5/10
23.07.2020
Te uroczyste granie w poetyckim stylu i gdy Bob śpiewa na tle tylko drugiego planu, też tu są i taki jest Last Snows of Winter i choć może nie jest to utwór na miarę podobnych ultra hitów MAGNUM, ale na pewno jest bardzo dobry. The Fire Within Me to pierwsza z dłuższych kompozycji o zabarwieniu magnum romantycznym i z pewnymi cechami rocka progresywnego. Mistrzowsko to zostało poprowadzone głosem przez Boba Catley'a i jest tu on niekwestionowaną postacią Numer Jeden. Warto również zwrócić uwagę na piękne, pełne pastelowych barw plany klawiszowe Irvina Parratta stylizowane na MAGNUM. Zresztą, Parratt to wyróżniający się muzyk na tym LP jedynym, jaki zagrał w składzie BOB CATLEY. Od roku 2012 można go usłyszeć w innej znanej brytyjskiej ekipie hard rockowo/melodic heavy metalowej LEGION. Wyborny, symfoniczny plan stworzył w smutnym, refleksyjnym i jakże teatralnym Beautiful Mind.
I End of the Story to już rzeczywiście koniec tej historii, utwór najdłuższy, o największym ładunku progresywnego rock/metalu, ale i będący próbą zdyskontowania sukcesu powalających nieśmiertelnych hymnów MAGNUM. Dobry to numer, ale jednak uczucie niedosytu pozostaje i te prawie osiem minut nie zostało wykorzystane w pełni jak należy...
Jeśli chodzi o realizację, to wystarczy posłuchać Judgement Day i wszystko jasne. Może to nie jest najlepsza kompozycja na tej płycie, ale ta gitara akustyczna. Ze świecą szukać takiej realizacji dźwięku, nie tylko tego instrumentu. Selektywność po prostu niesamowita. Tak, Mistrzu Dennisie Ward!
Klasowy album z brytyjskim melodic heavy z wybornym wokalem Boba Catley'a i szczerymi, nieukrywanymi nawiązaniami do MAGNUM. Po nagraniu tej płyty Bob Catley pożegnał się z całym składem i kolejny LP nagrany został już w zupełnie innym, międzynarodowym składzie.
ocena: 8,5/10
23.07.2020
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"