04.08.2020, 18:19:49
Vicious Rumors - Welcome To The Ball (1991)
![[Obrazek: R-4113588-1410356659-1173.jpeg.jpg]](https://img.discogs.com/ghcP-TP_K5cqoVIgyoc6HRvsZW8=/fit-in/300x300/filters:strip_icc():format(jpeg):mode_rgb():quality(40)/discogs-images/R-4113588-1410356659-1173.jpeg.jpg)
![[Obrazek: R-4113588-1410356659-1173.jpeg.jpg]](https://img.discogs.com/ghcP-TP_K5cqoVIgyoc6HRvsZW8=/fit-in/300x300/filters:strip_icc():format(jpeg):mode_rgb():quality(40)/discogs-images/R-4113588-1410356659-1173.jpeg.jpg)
tracklista:
1.Abandoned 04:15
2.You Only Live Twice 03:38
3.Savior from Anger 04:08
4.Children 04:56
4.Children 04:56
5.Dust to Dust 04:20
6.Raise Your Hands 04:02
7.Strange Behavior 04:08
8.Six Stepsisters 03:31
9.Mastermind 03:55
10.When Love Comes Down 04:58
11.Ends of the Earth 03:13
11.Ends of the Earth 03:13
rok wydania: 1991
gatunek: heavy metal/power metal
kraj: USA
skład zespołu:
Carl Albert - śpiew
Geoff Thorpe - gitara, śpiew
Mark McGee - gitara
Dave Starr - gitara basowa
Larry Howe - perkusja
Na początku lat 90 tych amerykański power metal w odmianie USPM staje się coraz bardziej podporządkowany thrashowej estetyce i coraz bardziej schematyczny. Moc gitarowego riffu zdecydowanie postawiona zostaje ponad melodię, a już na pewno ponad heroiczny charakter grania typowego dla lat 80tych. VICIOUS RUMORS taką płytę nagrał w 1991 dla Atlantis Records i w zasadzie sukces na rynku amerykańskim był pewny, bo publiczność USA tego oczekiwała.
Realnie patrząc, jest to album zachowawczy i pozbawiony kompozycyjnej charyzmy, nawet w obrębie gatunku i w tym specyficznym czasie. Wydawać by się mogło, że grupa po prostu liczy na wokalny kunszt Carla Alberta i solowe umiejętności Thorpe'a i śpiew ma maskować ubóstwo pomysłów na oryginalne riffy, a solówki tworzyć przerywniki dla ogólnej muzycznej monotonii. VICIOUS RUMORS gra tu niby dynamicznie, ale ta dynamika to po prostu nieco żywsze rozgrywanie riffów, które METALLICA porzuciła po "AJFA". I to słychać w Abandoned, a to wcale nie jest najgorszy numer na tej płycie. Podobne Savior from Anger, Strange Behavior i tu słychać pewne wpływy QUEENSRYCHE, zresztą podobnie jak w Ends of the Earth na zakończenie.
Szybszy power metal z większą dozą melodii w refrenach ociera się o przeciętny speed heavy/power w You Only Live Twice, czy niekreślonym stylistycznie Raise Your Hands. Bardzo obiecująco zaczyna się od perkusyjnego natarcia Six Stepsisters, ale potem poza pełnym ekspresji ataku dwóch gitar i wyborną grą Howe nic się tu ciekawego nie dzieje.
Słabiutkie są odskoki w kierunku klasycznego heavy metalu w bezbarwnym Children z boysbandowymi chórkami czy Dust to Dust, który mógłby być odrzutem z płyty DIO z drugiej połowy lat 80 tych. Jeden raz przypominają heroiczny styl USPM w solidnym, ale nie porywającym Mastermind, gdzie rozczarowuje może nie sama melodia refrenu, ale jego zupełnie bezbarwne wykonanie. Jest także utwór w stylu nieco mocniejszej ballady - When Love Comes Down i to taka próba zaistnienia w radio z czymś, co powinno zostawić się grupom rock/metalu stadionowego, choć samo wykonanie jest bardzo staranne, podobnie jak kunsztowne gitarowe ornamentacje. Po prostu nie chwyta i nie zapada w pamięć.
Mastering to ponownie dzieło Howie Weinberga, ale jeśli spojrzeć chociażby na to, co zrobił dla CELTIC FROST rok wcześniej, to tutaj jest to bardzo typowy i zachowawczy sound amerykańskiego thrashu, ze średnio głośną sekcją rytmiczną i stalowymi gitarami o ograniczonej głębi. Typowo i przeciętnie.
"Welcome To the Ball" to produkt swojej epoki, charakterystyczne, że mnóstwo lokalnych grup amerykańskich już tak grało lub grało bardzo podobnie w latach 90tych, zapewne wzorując się na VICIOUS RUMORS z tego LP. Wzór do naśladowania przeciętny...
W roku 1994 grupa przedstawiła eksperymentalny pod względem pomysłów muzycznych album "World Of Mounth", będący typowym wyrażeniem metalowego niezdecydowania doby grunge, PANTERA i HELMET. A 22 kwietnia 1995 tragiczna śmierć Carla Alberta w wypadku samochodowym kończy pewien niezwykły historyczny etap działalności zespołu jako grupy heavy/power metalowej. Nic już nie będzie takie same, i thrash/groove/power jaki zespół proponował przez kolejne dziesięciolecia to już zupełnie inna historia.
ocena: 6,5/10
new 4.08.2020
Mark McGee - gitara
Dave Starr - gitara basowa
Larry Howe - perkusja
Na początku lat 90 tych amerykański power metal w odmianie USPM staje się coraz bardziej podporządkowany thrashowej estetyce i coraz bardziej schematyczny. Moc gitarowego riffu zdecydowanie postawiona zostaje ponad melodię, a już na pewno ponad heroiczny charakter grania typowego dla lat 80tych. VICIOUS RUMORS taką płytę nagrał w 1991 dla Atlantis Records i w zasadzie sukces na rynku amerykańskim był pewny, bo publiczność USA tego oczekiwała.
Realnie patrząc, jest to album zachowawczy i pozbawiony kompozycyjnej charyzmy, nawet w obrębie gatunku i w tym specyficznym czasie. Wydawać by się mogło, że grupa po prostu liczy na wokalny kunszt Carla Alberta i solowe umiejętności Thorpe'a i śpiew ma maskować ubóstwo pomysłów na oryginalne riffy, a solówki tworzyć przerywniki dla ogólnej muzycznej monotonii. VICIOUS RUMORS gra tu niby dynamicznie, ale ta dynamika to po prostu nieco żywsze rozgrywanie riffów, które METALLICA porzuciła po "AJFA". I to słychać w Abandoned, a to wcale nie jest najgorszy numer na tej płycie. Podobne Savior from Anger, Strange Behavior i tu słychać pewne wpływy QUEENSRYCHE, zresztą podobnie jak w Ends of the Earth na zakończenie.
Szybszy power metal z większą dozą melodii w refrenach ociera się o przeciętny speed heavy/power w You Only Live Twice, czy niekreślonym stylistycznie Raise Your Hands. Bardzo obiecująco zaczyna się od perkusyjnego natarcia Six Stepsisters, ale potem poza pełnym ekspresji ataku dwóch gitar i wyborną grą Howe nic się tu ciekawego nie dzieje.
Słabiutkie są odskoki w kierunku klasycznego heavy metalu w bezbarwnym Children z boysbandowymi chórkami czy Dust to Dust, który mógłby być odrzutem z płyty DIO z drugiej połowy lat 80 tych. Jeden raz przypominają heroiczny styl USPM w solidnym, ale nie porywającym Mastermind, gdzie rozczarowuje może nie sama melodia refrenu, ale jego zupełnie bezbarwne wykonanie. Jest także utwór w stylu nieco mocniejszej ballady - When Love Comes Down i to taka próba zaistnienia w radio z czymś, co powinno zostawić się grupom rock/metalu stadionowego, choć samo wykonanie jest bardzo staranne, podobnie jak kunsztowne gitarowe ornamentacje. Po prostu nie chwyta i nie zapada w pamięć.
Mastering to ponownie dzieło Howie Weinberga, ale jeśli spojrzeć chociażby na to, co zrobił dla CELTIC FROST rok wcześniej, to tutaj jest to bardzo typowy i zachowawczy sound amerykańskiego thrashu, ze średnio głośną sekcją rytmiczną i stalowymi gitarami o ograniczonej głębi. Typowo i przeciętnie.
"Welcome To the Ball" to produkt swojej epoki, charakterystyczne, że mnóstwo lokalnych grup amerykańskich już tak grało lub grało bardzo podobnie w latach 90tych, zapewne wzorując się na VICIOUS RUMORS z tego LP. Wzór do naśladowania przeciętny...
W roku 1994 grupa przedstawiła eksperymentalny pod względem pomysłów muzycznych album "World Of Mounth", będący typowym wyrażeniem metalowego niezdecydowania doby grunge, PANTERA i HELMET. A 22 kwietnia 1995 tragiczna śmierć Carla Alberta w wypadku samochodowym kończy pewien niezwykły historyczny etap działalności zespołu jako grupy heavy/power metalowej. Nic już nie będzie takie same, i thrash/groove/power jaki zespół proponował przez kolejne dziesięciolecia to już zupełnie inna historia.
ocena: 6,5/10
new 4.08.2020
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"