02.10.2020, 10:07:59
Kiedy pisze się dialogi, a potem czyta i szlifuje na poziomie skryptów - wygląda to niby poprawnie. Niby, bo czasem brakuje emocji...
Gdy jednak dochodzi wartka i ciekawa akcja, pojawiają się momenty, gdzie te dialogi czyta się z dreszczykiem na plecach, a gracze wrażliwi - może nawet z łezką w oku
Znakomity moment - rozmowa Bezimiennego z Bobbym, gdy przekazuje mu list od Levona. Nasuwa się skojarzenie ze sceny Forrest Gump i rozmowa z Babą o kutrze krewetkowym
Taki ee. Ale cała reszta - Bezimienny wchodzi na najwyższy lvl gry na emocjach.
Gdy jednak dochodzi wartka i ciekawa akcja, pojawiają się momenty, gdzie te dialogi czyta się z dreszczykiem na plecach, a gracze wrażliwi - może nawet z łezką w oku

Znakomity moment - rozmowa Bezimiennego z Bobbym, gdy przekazuje mu list od Levona. Nasuwa się skojarzenie ze sceny Forrest Gump i rozmowa z Babą o kutrze krewetkowym

Taki ee. Ale cała reszta - Bezimienny wchodzi na najwyższy lvl gry na emocjach.
„Primus in orbe deos fecit timor..."