Communic
#5
Communic - Where Echoes Gather (2017)

[Obrazek: R-11073981-1509366034-6068.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. The Pulse of the Earth (Part 1: The Magnetic Center) 03:48       
2. The Pulse of the Earth (Part 2: Impact of the Wave) 04:05     
3. Where Echoes Gather (Part 1: Beneath the Giant) 04:10     
4. Where Echoes Gather (Part 2: The Underground Swine) 05:31       
5. Moondance 08:53       
6. Where History Lives 06:51       
7. Black Flag of Hate 07:35       
8. The Claws of the Sea (Part 1: Journey into the Source) 07:15       
9. The Claws of the Sea (Part 2: The First Moment) 05:04

Rok wydania: 2017
Gatunek: Progressive Power Metal
Kraj: Norwegia

Skład:
Oddleif Stensland - śpiew, gitara
Erik Mortensen - bas
Tor Atle Andersen - perkusja

Album z 2011 roku został przyjęty dość chłodno, zespół zamilkł, a jego współpraca z Nuclear Blast zakończyła się kompilacją w 2013 roku, a członkowie zespołu woleli zająć się sprawami życia codziennego.
Dzieci zostały odchowane, siły witalne zregenerowane i ku zaskoczeniu wielu, zespół powrócił w 2017 roku z nową płytą, tym razem wydaną przez AFM Records.

Słychać, że całego tego czasu Stensland nie zmarnował i pierwsze cztery kompozycje są bardzo dobre. Proste, krótkie, solidnie zaaranżowane, z wystarczająco dobrze wyeksponowanymi melodiami i przejściami, które mają sens, bez przeładowania pomysłami i, co najważniejsze, bez irytujących śladów groove i grudge płyty poprzedniej.
Może i jest to momentami progressive metal typowo amerykański i bardzo powszedni i poprawnie zagrany The Underground Swine wygląda w tym wszystkim najbiedniej, bo to powrót do wtórności i bezpiecznych obszarów debiutu, ale lepsze to niż kolejne bezsilne The Bottom Deep. Oczywiście COMMUNIC by nie było sobą, gdyby nie dali kompozycji dłuższych i klimatyczny Moondance jest całkiem niezłe, więcej tutaj solowego Dane'a niż NEVERMORE, nie mówiąc już o średnio udanym Where History Lives, w którym do NEVERMORE i jego frontmana uciekają się aż za bardzo i brzmią jak przeciętna kopia. Podobny zarzut można też skierować w stronę Black Flag of Hate, ale tutaj bardzo ciekawe są eksperymenty z tempami i desynchronizacja gitar na tle perkusji. Eksperyment ciekawy i frapujący.
Jounrey Into the Source nie jest złe, ale można odnieść wrażenie, że zespół chciał zrobić bezpieczny, niezbyt wyróżniający się na tle dyskografii album, aby zaznaczyć swój powrót, co wychodzi w kończącym album The First Moment, typowym, kojącym utworem NEVERMORE.

Tym razem Hansen i Swano widocznie byli bardzo zajęci i tym razem soundem zajął się Eike Freese z DARK AGE i muzycznego żartu HANSEN & FRIENDS. Gitara jest mocna, ale pod względem basu chyba Feese poszedł w szkołę Swano i jest on cofnięty dość mocno i trudno mu się przebić przez mocniejsze i bogatsze partie perkusji i gitary. Czasami jednak udaje mu się przebić i tylko wychodzi, jak wielka to strata, bo jest mocny i metaliczny, świetnie słychać to w The Magic Center.
Stensland śpiewa dobrze, ale manierycznie i nie ma tutaj pazura płyt poprzednich, ale może też dlatego, że płyta jest raczej stonowana.
Bezpieczny, ale solidny powrót zespołu z zaświatów, mam nadzieję, że jednak na kolejnym albumie bardziej zaskoczą.

Ocena: 7.5/10

SteelHammer
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Communic - przez SteelHammer - 09.11.2020, 15:11:47
RE: Communic - przez SteelHammer - 09.11.2020, 20:38:28
RE: Communic - przez SteelHammer - 10.11.2020, 22:40:45
RE: Communic - przez SteelHammer - 11.11.2020, 16:30:59
RE: Communic - przez SteelHammer - 14.11.2020, 16:39:35
RE: Communic - przez SteelHammer - 20.11.2020, 23:08:16

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości