20.11.2020, 23:08:16
Communic - Hiding From the World (2020)
![[Obrazek: 81WXEnKmR2L._SS500_.jpg]](https://m.media-amazon.com/images/I/81WXEnKmR2L._SS500_.jpg)
Tracklista:
1. Plunder of Thoughts 08:02
2. Hiding from the World 09:24
3. My Temple of Pride 06:54
4. Face in the Crowd 07:39
5. Born Without a Heart 09:58
6. Scavengers Await 07:17
7. Soon to Be 01:17
8. Forgotten 09:58
Rok wydania: 2020
Gatunek: Progressive Metal
Kraj: Norwegia
Skład:
Oddleif Stensland - śpiew, gitara
Erik Mortensen - bas
Tor Atle Andersen - perkusja
![[Obrazek: 81WXEnKmR2L._SS500_.jpg]](https://m.media-amazon.com/images/I/81WXEnKmR2L._SS500_.jpg)
Tracklista:
1. Plunder of Thoughts 08:02
2. Hiding from the World 09:24
3. My Temple of Pride 06:54
4. Face in the Crowd 07:39
5. Born Without a Heart 09:58
6. Scavengers Await 07:17
7. Soon to Be 01:17
8. Forgotten 09:58
Rok wydania: 2020
Gatunek: Progressive Metal
Kraj: Norwegia
Skład:
Oddleif Stensland - śpiew, gitara
Erik Mortensen - bas
Tor Atle Andersen - perkusja
Wygląda na to, że COMMUNIC powróciło na dobre i na kolejną płytę nie trzeba było czekać długo i w niezmienionym składzie szósty już album został wydany 20 listopada 2020 roku, ponownie nakładem AFM.
Tym razem grupa postawiła na tradycję i jest to bardzo bezpieczna i stonowana płyta, bliższa pierwszym dwóm, z bardzo silnym piętnem NEVERMORE, co słychać już w Plunder of Thoughts. Powróciły też dłuższe kompozycje, bardziej transowe i próbujące być hipnotycznymi. Nawet po długości kompozycji widać, że powracają do korzeni, bo chociaż nie ma tutaj nowoczesności i zdartych jeansów The Bottom Deep, a raczej Dead Heart in a Dead World w Hiding From the World. Nostalgia i minimalizm momentami na poziome EREB ALTOR, co by jednak nie powiedzieć pozytywny, ciepły refren jest ciekawy. Bogata perkusja, ciepło śpiewający Stensland na tle zapadającej w pamięć melodii - tylko zabrakło czegoś ciekawego pomiędzy tymi partiami i tu powtarzają problemy płyt poprzednich. Bardzo podobny jest krótszy My Temple of Pride, ale tutaj chociaż w drugiej połowie są perkusyjne szarże, które zapobiegają monotonii.
Czymś po części nowym jest Face in the Crowd, bo jest to zagrane żywiej i jak na ten zespół to tempo niemal karkołomne.
Punktem kulminacyjnym jest 10 minut z Born Without a Heart. Na początku klasyczne COMMUNIC, ale kiedy wchodzą bardzo delikatnie zarysowane brytyjskie cytaty, zaznaczając rozpoczęcie partii środkowej, jest to zrealizowane bardzo dobrze, wraz z udanym solem gitarowym. Od tego momentu jest to kompozycja bez skazy i tę nutkę refleksji może nieco psuje agresywny Scavengers Await. Dobrze zaśpiewane, ale w melodii niezbyt porywające i ciekawiej takie mechaniczne rzeczy grało nie tylko NEVERMORE, ale i GUARDIANS OF TIME.
Forgotten to znów NEVERMORE. Akustycznie, nostalgicznie, smutno i największa strata to mała ilość orkiestracji, bo kiedy się pojawiają, to zespół zaczyna błyszczeć, a muzyka nabiera znacznie większej i bardzo potrzebnej głębi.
Tym razem produkcja to dzieło Lasse Lammerta i spisał się dobrze, jeśli chodzi o perkusję i gitary. Bas dobrze słyszalny, ale nie tak jak na płytach poprzednich i jest nieco pod gitarą. Ogólnie można odnieść wrażenie, że płyta brzmi dość syntetycznie.
Muzycy spisali się dobrze, szczególnie perkusista Andersen, który kiedy ma do czego zagrać wypada bardzo dobrze. Stensland jest tym razem spokojniejszy, a album nie jest tak bogaty w popisy gitarowe jak wcześniejsze.
Dobra płyta, bardzo równa, z momentami przebłysków, jednak większość kompozycji nie musiała być tak długa, bo jak słychać zespół nie zawsze jest w stanie wykorzystać tego czasu i czegoś brak. Tym czymś są najprawdopodobniej klawisze, które już wcześniej bardzo tę muzykę ubogacały, a które tutaj poza ostatnią kompozycją są niemal niezauważalne.
Kolejna solidna płyta COMMUNIC, która nie odkrywa niczego nowego, ale i nie taki był cel. Fani mieli być zadowoleni i po odsłuchu tego albumu będą na pewno.
Ocena: 7.6/10
SteelHammer