17.12.2020, 23:11:06
W końcu i ja dotarłem do mety Sagi Przeznaczenia. Śledzenie losów naszego bezimienngo bohatera przez te wszystkie części było niebywałym przeżyciem. Jednak skupiając się na samym Imperium to mam mieszane odczucia. Z jednej strony jak zawsze wciągająca historia i ciężki, ociekający sosem wielu mrocznych tajemnic klimat. Z drugiej jednak strony techniczna bolączka upierdliwego biegania, które w tej części zdecydowanie sięgło zenitu. Nie jestem w stanie już powiedzieć ile dokładnie razy trzeba było przebiec całą dolinę dookoła aby znaleźć coś lub kogoś, o kim wiadomo, że po prostu pojawił się w Jarkendarze i trzeba go odszukać, więc mikstura szybkości na hejnał i robimy rundę wokół zena. Jednak końcówka gry mocno mnie zaskoczyła. Ile razy trzeba było szukać różnych oponentów, którzy chowali się po jaskiniach jak szczury a główny oponent oszczędził nam tych poszukiwań i po prostu na nas czekał. Wielkie uznanie dla tego pana, że nie był kolejnym tchórzem, który liczył, że Bezi nie znajdzie go ukrytego gdzieś w głębi bagien albo w kącie świątyni za plecami hordy strażników. Po prostu wyszedł do nas twarzą w twarz, i chociaż wróg to do takiego wroga trzeba mieć szacunek.
Zaskoczenie zdecydowanie nieoczekiwane i równie zaskakujące. Każdy pewnie spodziewał się epickiego rozlewu krwi i ewentualnie rozpaczliwej ucieczki z wyspy przed przytłaczającą przewagą przeciwnika. A wszystko wyjaśniło się w zupełnie inny sposób. Ostatnia rozmowa daje jednak sporo pytań. No i jak dla mnie zdecydowanie brakuje etapu z pożegnaniami. Z podsumowaniem wszystkich wydarzeń przez członków załogi i decyzji o wypłynięciu.
Na długo pozostanie mi w pamięci pożegnanie z Eleną. To prawda, że bycie człowiekiem czynu i miłość często nie idą w parze, bo druga osoba czuje się niepotrzebna, czuje się problemem na drodze sukcesów partnera. Bardzo chciałoby się to zmienić, ale zwykle nie jest to możliwe, a osoba która pragnie miłości nie znajdzie szczęścia we wspólnym życiu z kimś, kto nie potrafi zapuścić korzeni w jednym miejscu. Czytając te dialogi coś mnie poruszyło i za to dla was duży plus. że umiecie w te linijki wetchnąć coś, co wstrząśnie człowiekiem.
Szkoda, że moja rozgrywka była tak rozwleczona w czasie i wielu rzeczy już nie pamiętam. Z całą pewnością obowiązkowe będzie rozegranie drugiego podejścia dla utrwalenia fabuły i lepszego zrozumienia przedstawionej historii. Nie udało mi się rozwiązać zagadki dziennika spod obrazu ale to pewnie przez to, że za późno go odnalazłem.
Cóż, Imperium było trochę inną częścią niż pozostałe. Tutaj Bezi był już na skraju wyczerpania, był mocno zmęczony i zdawało się, że ratuje świat już niejako z rozpędu, z automatu, mało było w nim żywiołowości czy polotu. Dało się to mocno odczuć podczas gry, po prostu chciał przeć przed siebie aby czym prędzej opuścić znienawidzoną wyspę. Udzieliło się to również mi jako graczowi, bo chciałem czym prędzej dobiec do napisów końcowych aby poznać wielki finał tej historii.
Oto moje spostrzeżenia w wielkim skrócie. Dziękuję wam za wspaniałą Sagę, dzięki której Gothic otrzymał zupełnie inne znaczenie i dzięki której otrzymał nowe życie. Teraz już nie wyobrażam sobie grania w Noc Kruka bez Przeznaczenia, bo będzie się wydawał zbyt pusty, zbyt prosty, zbyt nijaki. Uważam, że Saga Przeznaczenia to absolutny must have. Żadne gry AAA nie dorównują kunsztu tym modom tworzonym przez grupkę pasjonatów, którzy ponadto nie pobierają z tego żadnych profitów i muszą poświecać na to swój czas wolny, a jak wiadomo czas jest towarem bardzo deficytowym.
Niedługo czas będzie wrócić od nowa do Przeznaczenia i zrobić kolejny maraton po wszystkich częściach
BTW
Ciekawe, czemu miałem taki problem z ostatnią rozmową, że dopiero kody uratowały sytuację.
Zaskoczenie zdecydowanie nieoczekiwane i równie zaskakujące. Każdy pewnie spodziewał się epickiego rozlewu krwi i ewentualnie rozpaczliwej ucieczki z wyspy przed przytłaczającą przewagą przeciwnika. A wszystko wyjaśniło się w zupełnie inny sposób. Ostatnia rozmowa daje jednak sporo pytań. No i jak dla mnie zdecydowanie brakuje etapu z pożegnaniami. Z podsumowaniem wszystkich wydarzeń przez członków załogi i decyzji o wypłynięciu.
Na długo pozostanie mi w pamięci pożegnanie z Eleną. To prawda, że bycie człowiekiem czynu i miłość często nie idą w parze, bo druga osoba czuje się niepotrzebna, czuje się problemem na drodze sukcesów partnera. Bardzo chciałoby się to zmienić, ale zwykle nie jest to możliwe, a osoba która pragnie miłości nie znajdzie szczęścia we wspólnym życiu z kimś, kto nie potrafi zapuścić korzeni w jednym miejscu. Czytając te dialogi coś mnie poruszyło i za to dla was duży plus. że umiecie w te linijki wetchnąć coś, co wstrząśnie człowiekiem.
Szkoda, że moja rozgrywka była tak rozwleczona w czasie i wielu rzeczy już nie pamiętam. Z całą pewnością obowiązkowe będzie rozegranie drugiego podejścia dla utrwalenia fabuły i lepszego zrozumienia przedstawionej historii. Nie udało mi się rozwiązać zagadki dziennika spod obrazu ale to pewnie przez to, że za późno go odnalazłem.
Cóż, Imperium było trochę inną częścią niż pozostałe. Tutaj Bezi był już na skraju wyczerpania, był mocno zmęczony i zdawało się, że ratuje świat już niejako z rozpędu, z automatu, mało było w nim żywiołowości czy polotu. Dało się to mocno odczuć podczas gry, po prostu chciał przeć przed siebie aby czym prędzej opuścić znienawidzoną wyspę. Udzieliło się to również mi jako graczowi, bo chciałem czym prędzej dobiec do napisów końcowych aby poznać wielki finał tej historii.
Oto moje spostrzeżenia w wielkim skrócie. Dziękuję wam za wspaniałą Sagę, dzięki której Gothic otrzymał zupełnie inne znaczenie i dzięki której otrzymał nowe życie. Teraz już nie wyobrażam sobie grania w Noc Kruka bez Przeznaczenia, bo będzie się wydawał zbyt pusty, zbyt prosty, zbyt nijaki. Uważam, że Saga Przeznaczenia to absolutny must have. Żadne gry AAA nie dorównują kunsztu tym modom tworzonym przez grupkę pasjonatów, którzy ponadto nie pobierają z tego żadnych profitów i muszą poświecać na to swój czas wolny, a jak wiadomo czas jest towarem bardzo deficytowym.
Niedługo czas będzie wrócić od nowa do Przeznaczenia i zrobić kolejny maraton po wszystkich częściach

BTW
Ciekawe, czemu miałem taki problem z ostatnią rozmową, że dopiero kody uratowały sytuację.