Claymorean (ex-Claymore)
#3
Claymorean - Sounds from a Dying World (2017)

[Obrazek: R-13356935-1552683090-1334.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. The Road to Damnation 04:41     
2. Old Mountain 05:48       
3. Cimmeria 03:32       
4. Blood-Red Shield 05:08       
5. Rage of the White Wolf 03:58     
6. The Final Journey 05:11     
7. Blackest Void 06:49       
8. Astral Rider (Cloven Hoof cover) 05:31

Rok wydania: 2017
Gatunek: Power/Heavy Metal
Kraj: Serbia

Skład:
Dejana "Betsa" Pavlović - śpiew
Vlad Invictus - śpiew, gitara
Uroš Kovačević - gitara
Goran Garčević - bas


Niedługo po nagraniu poprzedniego albumu z zespołu odszedł wokalista Miodrag Fodora. Poza tym zmian w składzie nie ma żadnych.
Tak jak poprzednio, zespół powrócił z kolejną płytą po zaledwie dwóch latach i ponownie nakładem Stormspell Records 12 lipca 2017 roku.

Tym razem do inspiracji dochodzą elementy brytyjskie, zrezygnowano z elementów symfonicznych i teraz jest heavy metal z galopadami power metalowymi. Album zaczyna The Road to Damnation z prawdopodobnie jednym z najbardziej nadużywanych brytyjskich riffów w dziejach. I nie jest to tak ciekawe jak wariacje GAMMA RAY, która w latach 2000 przekształciło stare w nowe i świeże.
Tutaj kopiowanie wynika raczej z braku pomysłu na siebie i na tym albumie wpadają w nurt takich zespołów jak BENEDICTUM, który próbuje się wyróżniać wokalistką w cięższych brzmieniach bez orkiestracji czy pluszowych pieszczot. Old Mountain w porównaniu do MANOWAR czy MANILLA ROAD nie daje rady, podobnie Cimmeria, w którym nie potrafią znaleźć równowagi i surowy klimat, który znaną, bitewną melodią nakłania do chwycenia miecza i topora, ale z plastiku i aby nikomu nie zrobić krzywdy słuchając tego gładkiego refrenu. Blood-Red Shield to zupełna pomyłka i niezrozumienie na czym polega epika w metalu. Blackest Void to również pomyłka, ale na fundamencie wczesnego BLACK SABBATH i CANDLEMASS. Coś strasznego.
O wiele ciekawiej zespół prezentuje się w sztampowych, ale żywszych i szybszych utworach jak Rage of the White Wolf, w którym zaskakująco pojawia się nuta neoklasyczna w środkowej partii. Słychać również znacznie większe zaangażowanie i Dejana nie jest tak męcząca jak w utworach wolniejszych.
Miłym zaskoczeniem jest Astral Rider. Pełna heavy metalowej energii interpretacja, w którym Pavlovic śpiewa z ogromnym przekonaniem i pewnością siebie. To jest jej najlepszy występ na tym albumie.

Produkcja jest bez zarzutu tak jak poprzednio, ale można odnieść wrażenie, że brzmienie jest bardziej sterylne i selektywne z bardziej zaakcentowanym basem.
Od strony technicznej zespół jest w tym samym miejscu i to jest po prostu dobre rzemiosło z drobnymi przebłyskami, nie ma tutaj czego chwalić, bo to muzyka wyliczona i mechaniczna jak automat perkusyjny, który tutaj się udziela. Od strony kompozycyjnej album potwornie nierówny i kompozycje dobre mieszają się z zatrważająco słabymi.
Mimo braku oryginalności, to ten album chociaż próbuje jakoś się wyróżnić, ale podeszli do tego od złej strony, bo eklektyzm wywołuje zmęczenie i zniecierpliwienie.
Ale chociaż jest coś, czego nie można powiedzieć o płycie poprzedniej, która była tak nijaka i bezpieczna, że zapomniałem wspomnieć o zmianie nazwy zespołu na CLAYMOREAN.
To mówi samo za siebie.


Ocena: 6.9/10

SteelHammer
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Claymorean (ex-Claymore) - przez SteelHammer - 25.08.2021, 15:40:11
RE: Claymorean (ex-Claymore) - przez SteelHammer - 27.08.2021, 10:47:10
RE: Claymorean (ex-Claymore) - przez SteelHammer - 31.08.2021, 15:19:55
RE: Claymorean (ex-Claymore) - przez SteelHammer - 31.08.2021, 15:57:56

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości