29.10.2021, 22:06:49
Redemption - Long Night's Journey (2018)
![[Obrazek: R-12302485-1532776472-2350.jpeg.jpg]](https://img.discogs.com/Y78rtZgQ9xtQ2ovjyPmJRNRJH0c=/fit-in/470x470/filters:strip_icc():format(jpeg):mode_rgb():quality(90)/discogs-images/R-12302485-1532776472-2350.jpeg.jpg)
Tracklista:
1. Eyes You Dare Not Meet in Dreams 05:23
2. Someone Else's Problem 07:02
3. The Echo Chamber 08:15
4. Impermanent 05:11
5. Indulge in Color 07:52
6. Little Men 06:33
7. And Yet... 03:47
8. The Last of Me 05:06
9. New Year's Day (U2 cover) 05:57
10. Long Night's Journey into Day 10:30
Rok: 2018
Gatunek: Progressive Metal
Kraj: USA
Skład:
Tom S. Englund - śpiew
Nick Van Dyk - gitara, instrumenty klawiszowe
Sean Andrews - bas
Chris Quirarte - perkusja
Gościnnie:
Simone Mularoni - gitara
Chris Poland - gitara
![[Obrazek: R-12302485-1532776472-2350.jpeg.jpg]](https://img.discogs.com/Y78rtZgQ9xtQ2ovjyPmJRNRJH0c=/fit-in/470x470/filters:strip_icc():format(jpeg):mode_rgb():quality(90)/discogs-images/R-12302485-1532776472-2350.jpeg.jpg)
Tracklista:
1. Eyes You Dare Not Meet in Dreams 05:23
2. Someone Else's Problem 07:02
3. The Echo Chamber 08:15
4. Impermanent 05:11
5. Indulge in Color 07:52
6. Little Men 06:33
7. And Yet... 03:47
8. The Last of Me 05:06
9. New Year's Day (U2 cover) 05:57
10. Long Night's Journey into Day 10:30
Rok: 2018
Gatunek: Progressive Metal
Kraj: USA
Skład:
Tom S. Englund - śpiew
Nick Van Dyk - gitara, instrumenty klawiszowe
Sean Andrews - bas
Chris Quirarte - perkusja
Gościnnie:
Simone Mularoni - gitara
Chris Poland - gitara
Ray Alder po 12 latach z REDEMPTION postanowił odejść z zespołu i skupić się w pełni na FATES WARNING. Dla wielu wydawało się, że to koniec zespołu, szczególnie dla tych, którzy Aldera z tą grupą utożsamiali, ale szybko na jego miejsce znalazł się nowy wokalista, bardzo znany i zyskujący z wiekiem Tom S. Englund z EVERGREY.
Wybór ciekawy, wywołujący konsternację, ale skoro REDEMPTION jest oparte na DNA SYMPHONY X, to Englund wydaje się być idealnym kandydatem, bo ma doświadczenie w takiej muzyce.
Na album nie trzeba było czekać długo i Metal Blade wydało płytę 27 lipca 2018 roku.
Van Dyk nie mógł zagrać sam i zaproszonych zostało tutaj dwóch znamienitych gości, Simone Mularoni i Chrisa Polanda, których można już było usłyszeć w REDEMPTION w 2016 roku.
Tym razem REDEMPTION zagrało coś innego. Nadal progressive metal z kręgu DREAM THEATER i SYMPHONY X, ale i znacznie większym naciskiem na stronę instrumentalną i od strony gitarowej jest to muzyka bardzo bogata i na bardzo wysokim poziomie. Mularoni i Poland to bardzo utalentowani gitarzyści i na tym albumie tylko to potwierdzają. Od strony technicznej The Echo Chamber jest wyborny, nie mówiąc już o bardzo energicznie zagranym, pełnym agresywnych sol gitarowych Eyes You Dare Not Meet in Dreams.
Oczywiście tak uznani goście mają swoje plusy, bo mogą oczarować talentem i tak też jest tutaj, ale jest i ciemniejsza strona, bo przez tak silne osobowości zatraca się tożsamość REDEMPTION, a dominuje DGM, które mocno słychać w The Echo Chamber, ale i przez cały album. Podobnie Poland, który ma doświadczenie w progressive metalu, wyniesione z DAMN THE MACHINE i tego echa słychać w Someone's Else Problem, ale tutaj próbuje się to maskować klasycznymi dla REDEMPTION klawiszami.
SYMPHONY X góruje w Impermanent, ale niestety niewiele z tego wynika poza poprawnym i wyliczonym graniem, podobnie bez historii jest Little Men. Bardzo typowy w stylu DREAM THEATER The Last of Me jest dobry, ale daleko temu do kanonu hitów REDEMPTION.
Mało o wokaliście, więc w końcu trzeba coś o nim napisać i nie robić dłużej z tego tajemnicy. Oczywiście Englund to wyborny wokalista, który od lat pokazuje swoją klasę w EVERGREY i z każdym kolejnym albumem przekracza swoje granice, tymczasem tutaj można odnieść wrażenie, że całe serce pozostawia dla EVERGREY. Jego występy gościnne czy projekty poza EVERGREY wokalnie nie powalają i w większości tak jest tutaj. Tutaj brzmi bardzo niepewnie, to nie jest TEN, który wyciska łzy swoich chłodnym, nostalgicznym i ochrypłym głosem i przypomina się sytuacja innych zespołów, gdzie był wymieniany wokalista. Nowy próbuje brzmieć jak jego poprzednik i Englund zamiast być sobą próbuje być Alderem. Może i wychodzi mu to dobrze w pierwszych trzech kompozycjach, ale brzmi to kompletnie nienaturalnie. Prawdziwy Englund pojawia się w Indulge in Color, po części w And Yet i rozbudowanym Long Night's Journey into Day, w którym śpiewa bardzo swobodnie i bez ograniczeń. Brzmi to bardzo dobrze, szczególnie kiedy są natarczywe klawisze EVERGREY i próba stworzenia przestrzeni.
Englund jednak najbardziej sobą jest w New Year's Day, coverze U2. Dziwne, bo akurat ten utwór tego nie wymagał, a zaśpiewał to chyba najlepiej.
No cóż, tutaj przez większość czasu się powstrzymywał, a wszystkie karty odsłonił w EVERGREY rok później.
Mix i mastering to Jacob Hansen. Selektywnie, nie za ciężko, z metalicznym basem. Standard i nie ma do czego się przyczepić.
Kompozycyjnie jest nierówno, technicznie jest poziom bardzo wysoki, najdziwniej wypadł tutaj Englund, bo REDEMPTION równie dobrze mogło zagrać materiał w wersji EVERGREY 2.0, a mam wrażenie, jakby to było bez przekonania, a wokalista był przecież idealnym kandydatem do muzyki rozbudowanej i refleksyjnej.
Wyszedł misz-masz DGM, SYMPHONY X, DREAM THEATER i FATES WARNING z pierwiastkiem EVERGREY.
Lekkostrawne i momentami interesujące, niezbyt odkrywcze, ale mam nadzieję, że pójdzie to bardziej w stronę EVERGREY i TRAGODIA, bo takiej muzyki brakuje, a na tym albumie nie został wykorzystany pełny potencjał.
Co czas przyniesie, zobaczymy, na razie rządzi EVERGREY.
Ocena: 7.4/10
SteelHammer