10.11.2021, 22:33:28
Pagan's Mind - God's Equation (2007)
![[Obrazek: R-2794126-1377434918-8500.jpeg.jpg]](https://img.discogs.com/zR4SKkCxlUwcoaXgiYhVB02MiXo=/fit-in/600x600/filters:strip_icc():format(jpeg):mode_rgb():quality(90)/discogs-images/R-2794126-1377434918-8500.jpeg.jpg)
Tracklista:
1. The Conception 02:03
2. God's Equation 07:57
3. United Alliance 05:04
4. Atomic Firelight 05:19
5. Hallo Spaceboy (David Bowie cover) 05:30
6. Evolution Exceed 06:08
7. Alien Kamikaze 04:37
8. Painted Skies 06:33
9. Spirit Starcruiser 06:02
10. Farewell 02:10
11. Osiris' Triumphant Return 08:45
Rok wydania: 2007
Gatunek: Progressive Metal/Rock
Kraj: Norwegia
Skład:
Nils K. Rue - śpiew
Jørn Viggo Lofstad - gitara
Steinar Krokmo - bas
Stian Kristoffersen - perkusja
Ronny Tegner - instrumenty klawiszowe
Ocena: 5/10
SteelHammer
![[Obrazek: R-2794126-1377434918-8500.jpeg.jpg]](https://img.discogs.com/zR4SKkCxlUwcoaXgiYhVB02MiXo=/fit-in/600x600/filters:strip_icc():format(jpeg):mode_rgb():quality(90)/discogs-images/R-2794126-1377434918-8500.jpeg.jpg)
Tracklista:
1. The Conception 02:03
2. God's Equation 07:57
3. United Alliance 05:04
4. Atomic Firelight 05:19
5. Hallo Spaceboy (David Bowie cover) 05:30
6. Evolution Exceed 06:08
7. Alien Kamikaze 04:37
8. Painted Skies 06:33
9. Spirit Starcruiser 06:02
10. Farewell 02:10
11. Osiris' Triumphant Return 08:45
Rok wydania: 2007
Gatunek: Progressive Metal/Rock
Kraj: Norwegia
Skład:
Nils K. Rue - śpiew
Jørn Viggo Lofstad - gitara
Steinar Krokmo - bas
Stian Kristoffersen - perkusja
Ronny Tegner - instrumenty klawiszowe
W niezmienionym składzie powraca w 2007 roku PAGAN’S MIND z nowym albumem, wydanym nakładem Limb Music 18 kwietnia.
Coś poszło nie tak, nawet dużo. Na pochwałę na pewno zasługuje sekcja rytmiczna, a w szczególności Stian Kristoffersen, który gra tutaj z werwą rzeczy, które nie mają zbyt wiele mocy. Rue śpiewa dobrze, stara się być tutaj bardzo wszechstronny i w prawie każdej wersji poza groove brzmi przekonująco. Na pewno ma więcej zaangażowania od Lofstada, który gra tutaj bardzo skromnie, przypadkiem zdarzy mu się zagrać coś ciekawszego, ale jest go mało, a Tegnera równie dobrze mogłoby tutaj nie być, bo od strony sampli i klawiszy w najlepszym razie wychodzi to w granicach tolerancji, a w najgorszym niesmaczne, irytujące i infantylne próby tworzenia tła AOR.
Ten album to przede wszystkim bezsilność kompozycyjna i zabrakło kogoś z pomysłem. Rozstrzał jest spory, od VOYAGER (God’s Equation), NEVERMORE, CONCEPTION (Painted Skies) na ELECTRIC MARY w rockowym i rozpędzonym Alien Kamikaze kończąc. Wypada to żenująco, szczególnie właśnie próba nowoczesnego grania Alien Kamikaze. Tak się tego nie robi i w żadnym stylu oni nie grają nawet na poziomie poprawnym. Zabrakło melodii, podstawowej konstrukcji i Painted Skies to dobry przykład zmarnowania sensownego refrenu przez beznadziejne wtrącenia groove. Atomic Firefight to jakieś skromne próby grania z albumu poprzedniego, ale wypada to przeciętnie, a im mniej o Hallo Spaceboy tym lepiej. Marnie zagrany cover i czy to miało być nawiązanie do beznadziejnego albumu TWILIGHTNING z 2009 roku, czy niezrozumienie STURM UND DRANG, a może SPARZANZA w połączeniu z popularnym wtedy VOLBEAT trudno powiedzieć. Absolutne dno.
Spirit Starcruiser to jedyny utwór w tym stylu, której słucha się bez irytacji. Konkretna melodia, dobry, rockowy feeling i niezłe solo gitarowe przy asyście dość biednego tła klawiszowego. Osiris' Triumphant Return jest triumfalny niestety tylko z nazwy i jest to ukoronowanie wszystkich problemów tej płyty. Kiepskie aranżacje, słabo zaznaczone melodie i marne refreny i prawie 9 minut muzyki nijakiej i bez treści.
Kompozycje to w większości dno i krzyk rozpaczy zespołu, który nie wie, co grać i szczyt osiągnął za szybko. Od strony brzmienia jest solidnie, ale nie jest to tak dopieszczone, jak albumy poprzednie. Dobre, ale nie ma szczególnie czego pochwalić. Produkt dużej wytwórni muzycznej i trudno było oczekiwać czegoś poniżej.
Album nie wywołał zbyt wielu podziałów i krytycy jak i fani nie kryli rozczarowania i zespół spotkał się z potężną falą krytyki.
Na tej płycie Rue się uzewnętrznił i chyba widział potencjał w tej muzyce, skoro założony wcześniej przez niego zespół X-WORLD/5 wydał swój debiut rok później, który okazał się jedną z największych porażek i kompromitacji projektów all-stars w dziejach, dając upust anty-muzyce.
Ocena: 5/10
SteelHammer