16.01.2022, 21:07:20
Tak oto i ja zakończyłem Sagę Destiny Team.
Piękna to była gra, nie zapomnę jej nigdy. Imperium Popiołów zdecydowanie plasuje się na zaszczytnym drugim miejscu mojego rankingu odsłon po Przeznaczeniu zaraz za wybitnym Epilogiem.
Jeśli chodzi o kwestie gameplayowe, udało się obyć bez błędów jak w Przebudzeniu. Eksploracja, grind poziomów, ogólny lvl wejścia był najniższy, a co za tym idzie rozgrywka była bardzo dynamiczna, bez przestojów spowodowanych zbyt wysokim poziomem przeciwników. Udało mi się wykręcić chyba najwyższe do tej pory statystyki. Bardzo spodobał mi się zabieg, gdzie tak naprawdę mieliśmy nostalgiczny recykling jeśli chodzi o eq, dzięki czemu można było wrócić do ulubionych broni.
Jeśli chodzi o fabułę, nie będę tu spoilerował, ale wystarczy napisać, że to scenariuszowa topka za Epilogiem. Zadań było mało, ale nie było takiego, które stanowiłoby zapychacz. Szczególnie bolesne były pożegnania, jednak wiem, że były podyktowane zgodnością z lore G3. Szczególnie przykro było z Arnoldem, ponieważ bardzo go polubiłem i z Eleną, choć jej nie trawię, bardziej na zasadzie jak ty niewdzięcznico możesz zostawiać zbawcę świata. Z zadań szczególnie zapadło mi w głowie Rwetes wokół skrzyń, jak tytuł mówi, frajdy było co niemiara. Antypatia do Serpentesa wyniesiona z Korzeni Zła tylko się pogłębiła. Podobało mi się też to, że główny bohater też już był tym wszystkim zmęczony i do kolejnego kamienia milowego podchodził bardziej z rozpędu niż realnej chęci zmiany losów świata.
Modyfikację jak i całą Sagę mogę serdecznie polecić!
Epilog>Imperium Popiołów>Przebudzenie/Korzenie Zła
Piękna to była gra, nie zapomnę jej nigdy. Imperium Popiołów zdecydowanie plasuje się na zaszczytnym drugim miejscu mojego rankingu odsłon po Przeznaczeniu zaraz za wybitnym Epilogiem.
Jeśli chodzi o kwestie gameplayowe, udało się obyć bez błędów jak w Przebudzeniu. Eksploracja, grind poziomów, ogólny lvl wejścia był najniższy, a co za tym idzie rozgrywka była bardzo dynamiczna, bez przestojów spowodowanych zbyt wysokim poziomem przeciwników. Udało mi się wykręcić chyba najwyższe do tej pory statystyki. Bardzo spodobał mi się zabieg, gdzie tak naprawdę mieliśmy nostalgiczny recykling jeśli chodzi o eq, dzięki czemu można było wrócić do ulubionych broni.
Jeśli chodzi o fabułę, nie będę tu spoilerował, ale wystarczy napisać, że to scenariuszowa topka za Epilogiem. Zadań było mało, ale nie było takiego, które stanowiłoby zapychacz. Szczególnie bolesne były pożegnania, jednak wiem, że były podyktowane zgodnością z lore G3. Szczególnie przykro było z Arnoldem, ponieważ bardzo go polubiłem i z Eleną, choć jej nie trawię, bardziej na zasadzie jak ty niewdzięcznico możesz zostawiać zbawcę świata. Z zadań szczególnie zapadło mi w głowie Rwetes wokół skrzyń, jak tytuł mówi, frajdy było co niemiara. Antypatia do Serpentesa wyniesiona z Korzeni Zła tylko się pogłębiła. Podobało mi się też to, że główny bohater też już był tym wszystkim zmęczony i do kolejnego kamienia milowego podchodził bardziej z rozpędu niż realnej chęci zmiany losów świata.
Modyfikację jak i całą Sagę mogę serdecznie polecić!
Epilog>Imperium Popiołów>Przebudzenie/Korzenie Zła
![[Obrazek: 8nIshpQ.png]](https://imgur.com/8nIshpQ.png)
Ładne słowa nie wystarczą, aby zmienić świat. ~ Lelouch Lamperouge