Saint
#2
Saint - Desperate Night (2012)

[Obrazek: 345466.jpg?4619] 

Tracklista:
1. The Crucible 01:14
2. Crucified 03:18
3. The Key 03:35
4. End of the World 04:13
5. Let It Rock 03:02
6. In the Fray 03:23
7. Inside Out 04:19
8. Desperate Night 04:24
9. Zombie Shuffle 02:41
10.Judgment 04:23
11.To Live Forever 04:41
12.Escape from the Fire 03:19
13.The Crucible (Reprise) 00:29

Rok wydania: 2012
Gatunek: heavy metal
Kraj: USA

Skład:
Josh Kramer - śpiew, gitara ("Zombie Shuffle")
Jerry Johnson - gitara
Richard Lynch - gitara basowa
Jared Knowland - perkusja

Po dwóch nagranych na nowo wcześniejszych albumach w końcu w sierpniu 2012 SAINT zaprezentował album z nową muzyką. Retroactive Records jakoś nie kwapiła się do wydania tej płyty, więc ostatecznie zespół zdecydował się wydać go faktycznie nakładem własnym pod szyldem Armor Records. W grupie zaszły duże zmiany. Zabrakło gitarzysty Harringtona i wszystkie partie nagrał Johnson, pojawił się także nowy perkusista Jared Knowland.

Jest to płyta classic heavy metalowej riffowej monotonii. Jeśli nawet w przypadku niezłego w samej melodii The Key to tak za bardzo nie drażni, to jednak podawanie heavy metalu w tak ograniczonej aranżacyjnie formule na całej płycie w pewnym momencie zaczyna denerwować. Oczywiście, najważniejszy jest tu przekaz, ale trochę różnorodności by się przydało. Wśród tych kompozycji na pewną uwagę zasługuje na pewno przypominający jak zwykle taki najstarszy JUDAS PRIEST, lekko heroiczny End of the World, podobny In the Fray jest już słabszy.
Często skręcają na obszary tego, co w USA nazywa się hard rockiem, a co faktycznie jest próbą zastosowania hard rockowej prostoty melodii w graniu nieco cięższym, ale nawet te melodie nie są interesujące w Let It Rock, czy Desperate Night, gdzie zaśpiewał Brian Phyll Miller. Rytmiczny i melodyjny To Live Forever byłby w kategorii rock/metal pewnym hitem z tej płyty, gdyby nie pozbawione jakiegokolwiek zaangażowania ospałe wykonanie. Jest także heavy metal grany, by po prostu grać heavy metal i kiepsko się prezentuje dosyć wolny Inside Out, Crucified. Zupełnie nie wiadomo o co chodzi w fatalnym Zombie Shuffl, nieudolnie prowadzonym w bluesowym tempie i timingu. Dobrze, że choć w Judgment pojawiła się odrobina gitarowego mroku, bo inaczej taka kompozycja by przeszła zupełnie bez echa. Bardzo dobry tytuł Escape from the Fire. Bardzo dobry także początek i motyw główny, jednak całościowo znowu brak czegoś ponad niezręczne kopiowanie JUDAS PRIEST, w tym także wokalnej maniery Halforda, którą zresztą już w tym czasie dawno porzucił. Najlepsze solo gitarowe tego albumu można usłyszeć właśnie w tym utworze, jednak Johnson od roku 2004 grywał już w SAINT lepsze sola.
 
Ogólne wrażenie - ociężały i uproszczony JUDAS PRIEST, powiedzmy z przełomu lat 70tych i 80tych, zupełnie bez realnej energii. Ta niska energetyczność to także niestety wina bardzo słabego tym razem śpiewu Kramera. Głos wymuszony, matowy i to jednak cień tego Kramera, gdy zespół się reaktywował. Przeciętna produkcja z suchym brzmieniem gitar, bardziej uboga niż powiedzmy klasycznie surowa.
Nic specjalnego. Pewnie dlatego Retroactive Records zwlekała z wydaniem tej płyty. Uczyniła to dopiero w roku 2021.


ocena: 5,3/10

new 8.09.2022
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Saint - przez Memorius - 25.06.2018, 11:26:38
RE: Saint - przez Memorius - 08.09.2022, 11:27:05
RE: Saint - przez Memorius - 08.09.2022, 12:04:07
RE: Saint - przez Memorius - 15.09.2022, 15:27:12
RE: Saint - przez Memorius - 14.10.2022, 17:16:10
RE: Saint - przez SteelHammer - 28.09.2024, 13:24:39

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości