14.10.2022, 09:26:54
Riot City - Electric Elite (2022)
![[Obrazek: 1064486.jpg?4525]](https://www.metal-archives.com/images/1/0/6/4/1064486.jpg?4525)
tracklista:
1.Eye of the Jaguar 05:01
2.Beyond the Stars 05:09
3.Tyrant 05:37
4.Ghost of Reality 06:18
5.Return of the Force 04:07
6.Paris Nights 04:44
7.Lucky Diamond 04:19
8.Severed Ties 09:57
rok wydania: 2022
gatunek: heavy metal
kraj: Kanada
skład zespołu:
Jordan Jacobs - śpiew
Cale Savy - gitara
Roldan Reimer - gitara
Dustin Smith - gitara basowa
Chad Vallier - perkusja
No i mamy kolejny atak jednego z Potworów z Calgary. Tym razem dewastację metropolii, miasteczek i wiosek rozpoczął 14 października RIOT CITY, ponownie za sprawą greckiej wytwórni No Remorse Records. Potwór się rozrósł, bo w 2019 dołączył nowy wokalista Jordan Jacobs, przy czym Cale Savy postanowił się zasadniczo skupić na grze na gitarze.
Jordan Jacobs to fantastyczny krzykacz w amerykańskim stylu, operujący średnio wysokim głosem, ale i wchodzący w wysokie rejestry bez najmniejszego wysiłku. Ekstraklasa po prostu i w jakiś sposób nadał muzyce RIOT CITY bardziej właśnie takiego amerykańskiego wymiaru. Amerykańskiemu w speedowych obszarach NWOTHM i to słychać w pierwszym bardzo dobrym, choć nie porywającym Eye of the Jaguar. Wskakują na najwyższy poziom już w melodyjnie dramatycznym i może nawet gdzieś tam maidenowskim Beyond the Stars. Jak oni galopują, a jacy są heroiczni! Można też powiedzieć od razu, że duet gitarowy niczego nie stracił ze swej potęgi z roku 2019, może nawet jeszcze bardziej się zgrał i wykonuje nieraz karkołomne
wspólne ewolucje. Budzące szacunek są basy Smitha, a Chad Valier to po prostu Atomowa Maszyna. On sieje zniszczenie we wszystkich bez wyjątku kompozycjach!
Tym razem tego speedu jest na albumie mniej, więcej jest temp wolniejszych, miarowych, dłuższych wybrzmiewań ryczących gitar i epickości w prostej linii, wywodzącej się chociażby z kręgu wczesnego JAG PANZER. Tak brzmi mocarny i męski Tyrant, gdzie budzący respekt refren w wykonaniu Jordana jest wspierany przez bojowe chórki zespołu, a dialog solowy gitarzystów dramatyczny i perfekcyjny. Do swego stylu dokładają niepokojącej poetyki w Ghost of Reality, gdzie rozwój akcji jest powolny do momentu, gdy gwałtownie przyspieszają i wchodzą bezproblemowo na terytoria USPM z wielką dawką melodyjnej energii i heroizmu. Ten heroizm... No, fantastyczny po prostu w szybszym Return of the Force, kapitalnym w melodii tak rycersko tradycyjnej, do tego niszczące gang chórki, rozdzierający na strzępy Jordan, maidenowskie ozdobniki i powalające sola! Nieco mniej klasycznego heroizmu jest w rockowo zabarwionym Paris Nights, tak nieco w stylu chociażby STRIKER i jest bardzo dobrze, choć ten heroiczny RIOT CITY wydaje się być jednak bardziej autentyczny i przekonujący. Udowodniają to w dynamicznym i rozkrzyczanym (Jordan Jacobs! Jordan Jacobs!) kapitalnie od początku do końca poprowadzonym Lucky Diamond. Classic heavy w najlepszym wydaniu!
A na koniec kolos Severed Ties. To się początkowo wolno toczy, tak refleksyjnie, delikatnie, wybornie frontman śpiewa w poetyckiej manierze, ale w pewnym momencie wchodzi taki epicki heroizm, że aż się przypominają największe hity i killery VISIGOTH. No, po prostu zniszczenie i czapki z głów przed RIOT CITY w tej części Severed Ties.
Ależ po raz drugi ten Potwór Calgary zachwycił kompozycjami i ich wykonaniem.
Głośna perkusja, warkoczący bas, ostre stalowe gitary. Czegóż chcieć więcej? A mastering wykonał nasz rodak, uznany inżynier dźwięku Bart Gabriel.
"Electric Elite". Tak, RIOT CITY to Elektryczna Elita, co udowadnia tym albumem. Ach, te Potwory z Calgary... Wszystkie to Metalowe Zjawisko!
ocena: 9,8/10
new 14.10.2022
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"