03.03.2023, 19:36:35
Mystic Prophecy - Hellriot (2023)
![[Obrazek: 1119140.jpg?3825]](https://www.metal-archives.com/images/1/1/1/9/1119140.jpg?3825)
Tracklista:
1. Hellriot 03:21
2. Unholy Hell 03:32
3. Demons Of The Night 03:15
4. Metal Attack 04:13
5. Paranoia 03:45
6. Revenge And Fire 03:31
6. Revenge And Fire 03:31
7. Rising With The Storm 04:13
8. Road To Babylon 04:09
9. Azrael 03:30
10. Cross The Line 03:59
11. World On Fire 04:04
11. World On Fire 04:04
Rok wydania: 2023
Gatunek: Heavy/Power Metal
Kraj: Niemcy
Skład zespołu:
Roberto Dimitri Liapakis - śpiew
Markus Pohl - gitara
Evangelos Koukoularis - gitara
Joey Roxx - gitara basowa
Hanno Kerstan - perkusja
Na 18 maja 2023 przewidziana jest premiera kolejnej płyty MYSTIC PROHECy, ponownie nakładem greckiej wytwórni Rock of Angels Records.
W przypadku MYSTIC PROPHECY (no może poza "Killhammer") zawsze można mówić, (przypominając słynny tytuł) - "The Song Remains the Same". Styl jest ugruntowany od czasu debiutu, masywność heavy/power nie podlega dyskusji, wyborny wokal R.D. Liapakisa także, no i zawsze to brzmi jak należy, a często nawet o wiele lepiej. Firma uznana, firma trzyma poziom i wszystko zależy tylko od tego, jak atrakcyjny pod względem melodii i aranżacji repertuar przygotował zespół na daną płytę.
No właśnie, na tę to niespecjalnie porywający. Niby się to bardzo dobrze zaczyna, takim nawołującym publiczność bardzo dobrym, choć w motywach ogranym tytułowym Hellriot, ale to już naprawdę było i to umiarkowane prężenie heroiczne muskułów z chwytliwym rock/metalowym refrenem niewiele w sumie wnosi do skarbnicy killerów MYSTIC PROPHECY. Potem są dzwony rozpoczynające Unholy Hell i jest mrocznie i okultystycznie, ale w melodii wracamy gdzieś do najdawniejszych czasów uporczywego gniecenia w średnim tempie przez Gusa G.
Taki trochę wymęczony melodic heavy/power to pozbawiony atutów Demons Of The Night. Jakieś echa groove i old rocka w Metal Attack, fajne, ale metalowego ataku w stylu MYSTIC PROPHECY tu nie ma i jest raczej taki uzupełniający openera track o zupełnie podobnej konstrukcji. Paranoia jest nudny w posępny sposób i znowu wracamy do roku 2001 w gorszej lub co najwyżej podobnej formie. Na tym tle znakomicie się prezentuje bojowy i zadziorny Revenge And Fire i wreszcie jakieś melodyjne solo się tu pojawia, jakiś udany duet, zgrabne unisono. Szkoda tylko, że to już połowa albumu minęła. O Rising With The Storm ciekawy jest, bo tu gdzieś przemykają riffy EXODUS z 1992 i jest potoczysty refren. Ogólnie tak amerykańsko, co rzecz jasna nie jest żadnym minusem. Epicki i refleksyjny, a jednocześnie uroczysty Road To Babylon jest bardzo dobry, ale tego typu zwrotki w melodyce MASTREPLAN to jednak lepiej się słucha w wykonaniu MASTERPLAN. Szkoda, że gościnnie tu Jorn nie zaśpiewał. Azrael to kolejna pod względem melodii powtórka z dawniejszych płyt z Gusem G, w zwrotkach i mało udany lżejszy refren o radiowym charakterze. Cross The Line brzmi solidnie, z takim szerszym niż typowo heavy/power metalowym diapazonem metalowych i rockowych chwytów i pomysłów, może nawet lekko alternatywnie i w stylu PURE INC. Na pewno oryginalniej niż w większości poprzednich utworów. I wreszcie World On Fire, rytmiczny i potoczysty, ale to przecież każdy przyzna, że w melodii kotlet odgrzewany nie jeden, a kilka razy.
Jakoś tym razem te solowe popisy Pohla i Koukoularisa są niezbyt ekscytujące, mało treści w tych solach, mało co w głowie zostaje i zazwyczaj to tylko jakieś niedługie przerywniki pomiędzy kruszącymi, i owszem, głównymi akordami. Sekcja rytmiczna także nieco spuściła z tonu i tak sobie gra niby aktywnie, ale mało kreatywnie.
R.D.Liapakis i brzmienie to dwa atuty, ale czy mogło być w tych aspektach inaczej? Reszta poniżej oczekiwań i jakże tu daleko do kapitalnego "Metal Division". Zachowawczy album ekipy, która wydaje się, utraciła świeżość. Trudno jest utrzymać się w ekstraklasie samym wykorzystywaniem doświadczeń z dawniejszych czasów, tym bardziej że wykorzystują je w umiarkowanie tylko interesujący sposób.
ocena: 7,8/10
new 3.03.2023
Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości wytwórni Rock of Angels Records