Overkill
#20
Overkill - Scorched (2023)

[Obrazek: NTEtNzE2MS5wbmc.jpeg]

Tracklista:
1. Scorched 06:13     
2. Goin' Home 04:31     
3. The Surgeon 05:33       
4. Twist of the Wick 05:34     
5. Wicked Place 05:00     
6. Won't Be Comin' Back 04:30     
7. Fever 05:33       
8. Harder They Fall 04:23     
9. Know Her Name 05:11     
10. Bag o' Bones 04:37    

Rok: 2023
Gatunek: Thrash/Groove/Heavy Metal
Kraj: USA

Skład:
Bobby "Blitz" Ellsworth - śpiew
Dave Linsk - gitara
Derek Tailer - gitara
D.D. Verni - bas
Jason Bittner - perkusja


43 lata nieprzerwanej działalności i już 20 album na koncie. Zespół wziął wyjątkowo długą, bo aż czteroletnią przerwę, od nagrania płyty poprzedniej, przez co przegapili okazję do uczczenia czterdziestolecia.
W tym samym składzie, co w 2019 roku, z bardzo dobrym perkusistą Jasonem Bittnerem, nowe wydawnictwo zostało wydane przez Nuclear Blast 14 kwietnia.

W ostatnich latach można odnieść wrażenie, że klasycy swoich gatunków starają się wrócić do czasów swojej świetności, przygotowując kompozycje, które mają przypominać lepszy okres działalności. To popularne i nostalgia jest w cenie i nie ma w tym nic złego, co pokazało chociażby HELLOWEEN w 2021 roku, nagrywając swój najciekawszy album od ponad 30 lat, EXODUS dewastujący klasyką Blood In, Blood Out w 2014 roku, czy nawet sam OVERKILL w 2010 i 2019.
Oczywiście nie brakowało też albumów, które należało uznać za nic innego jak odcinanie kuponów, gdzie ewidentnie zabrakło polotu, melodii i czegoś, co by sprawiało, że ten powrót jest autentyczny, a nie jednie sloganem opatrzonym muzyką co najwyżej poprawną.
Oferta Scorched po częśći tak wygląda. Bezpieczne dryfowanie po różnych okresach działalności zespołu, gdzie ostatecznie wszystko sprowadza się do autentyczności na poziomie Killbox 13 i Immortalis.
Tytułowy Scorched jest niezły i na I Hear Black i WFO byłby to najlepszy utwór, szczególnie w kwestii luzu i zabawy solami gitarowymi i to jest jeden z najciekawszych występów duetu Linsk/Tailer i znakomicie jest w to wszystko wpleciony bas. Udany też jest The Surgeon, w którym czerpią garściami z EXODUS, podobnie Twist of the Wick, gdzie próbują uderzać w bardziej przestrzenne refreny z czasów Horrorscope, ale to nie wypada tak atrakcyjnie. Ciekawa partia z chórami i orkiestracjami i coś w tej mechaniczności przypomina New Machine. Szkoda, że to tylko chwilowy przerywnik, bo taki symfoniczny thrash metal wydaje się mieć większy potencjał niż toporne odgrywanie thrashu z echami neothrashu. Wicked Place to nudny heavy metal, w którym próbują odtworzyć The Years of Decay, a o tym albumie nie można powiedzieć, że jest nudny.
Realnych killerów brak, momentami można odnieść wrażenie, że maskują thrash metalową motoryką pomysły METAL CHURCH z chudszych lat i Won't be Coming Back to absolutna nuda i przez większość czasu trwania LP popisy gitarowe są albo skromne (chciałoby się w tym dopatrzeć nawiązania do Feel the Fire, ale Bobby Gustafson dawał całe serce i wspaniale się wpisywał w kompozycje - niedoceniony gitarzysta i talent...), albo nie warte zapamiętania poza kilkoma momentami. Jason Bittner gra dobrze, ale w przeciwieństwie do płyty poprzedniej nie ma za bardzo jak zaszaleć, bo i jak w dennym i nudnym heavy metalu Fever, który przywodzi na myśl dziwadła METALLICA i mroczne czasy thrash metalu? Podobnie bezbarwny jest Know Her Name. Jakoś próbują się ratować w Harder They Fall i jak na standardy tego LP można uznać, że jest dobrze, ale ile razy słyszało się takie rzeczy u młodych i gniewnych z drugiej fali thrashu, jak GAMA BOMB, SUICIDAL ANGELS, HYADES i wiele innych.
Bag o' Bones jest bardzo roztańczony i niezły i to pozytywny akcent na zakończenie albumu.

Brzmienie gitar mocniejsze niż na albumie poprzednim, ale perkusja to powrót do głośnej i suchej z czasów Killbox 13, co nie dziwi, bo za mix odpowiada Colin Richardson i szkoda, że Maor Appelbaum w masteringu postawił właśnie na taką suchą i kartonową perkusję. Na uznanie zasługuje selektywność i przestrzeń.
20 album to Killbox 13 MKII, powtarzając podobne błędy nieszczerego przekazu w kwestii kompozycji. Wykonanie dobre, ale mechaniczne, Verni jak zwykle, a Ellsworth tradycyjnie. Dla niego czas stoi w miejscu.
Może tytuł to właśnie powinien być Killbox 13 MKII, bo fanów tego albumu podobno nie brakuje i słuchacz od razu by wiedział, czego unikać. Nawet jeśli jest nieco lepszy od Killbox, to nadal jest to niestety produkt rozczarowujący.


Ocena: 6.5/10

SteelHammer
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Overkill - przez Memorius - 24.06.2018, 15:08:19
RE: Overkill - przez Memorius - 24.06.2018, 15:08:55
RE: Overkill - przez Memorius - 24.06.2018, 15:10:39
RE: Overkill - przez Memorius - 24.06.2018, 15:12:13
RE: Overkill - przez Memorius - 17.01.2020, 14:12:40
RE: Overkill - przez SteelHammer - 18.01.2020, 20:47:51
RE: Overkill - przez SteelHammer - 24.01.2020, 17:47:36
RE: Overkill - przez SteelHammer - 18.02.2020, 12:11:29
RE: Overkill - przez SteelHammer - 29.02.2020, 14:11:06
RE: Overkill - przez SteelHammer - 04.03.2020, 16:40:29
RE: Overkill - przez SteelHammer - 08.03.2020, 23:58:03
RE: Overkill - przez SteelHammer - 09.03.2020, 21:13:27
RE: Overkill - przez SteelHammer - 17.03.2020, 22:47:07
RE: Overkill - przez SteelHammer - 31.10.2020, 15:52:26
RE: Overkill - przez SteelHammer - 31.10.2020, 16:21:04
RE: Overkill - przez SteelHammer - 26.09.2022, 12:52:02
RE: Overkill - przez SteelHammer - 30.09.2022, 16:04:13
RE: Overkill - przez SteelHammer - 06.11.2022, 15:06:17
RE: Overkill - przez SteelHammer - 15.11.2022, 14:30:14
RE: Overkill - przez SteelHammer - 14.04.2023, 15:04:21

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości