13.01.2024, 20:02:33
The Grandmaster - Black Sun (2024)
![[Obrazek: NjktMjc4Ni5qcGVn.jpeg]](https://i.discogs.com/wkIMyRVYs680Ac5uIMFiEAwSHms04Ayrulg1KgHgJrA/rs:fit/g:sm/q:90/h:600/w:600/czM6Ly9kaXNjb2dz/LWRhdGFiYXNlLWlt/YWdlcy9SLTI5NTQz/NTk2LTE3MDU3NDUz/NjktMjc4Ni5qcGVn.jpeg)
Tracklista:
1. Black Sun 04:57
2. Watching the End 04:59
3. While the Sun Goes Down 05:22
4. Learn to Forgive 04:29
5. Heaven’s Calling 04:11
6. Something More 04:23
7. Fly, Icarus Fly 03:36
8. I’m Alive 03:59
9. What We Can Bear 04:46
10. Soul Sacrifice 03:28
11. Into the Dark 05:18
Rok wydania: 2024
Gatunek: Melodic Heavy Metal
Kraj: Międzynarodowy (Dania/Włochy/Niemcy)
Skład:
Per Johansson - śpiew
Jens Ludwig - gitara
Alessandro Del Vecchio - bas, instrumenty klawiszowe
Mirkko DeMaio - perkusja
W nieco zmienionym składzie powraca THE GRANDMASTER na swoim drugim albumie, wydanym przez Frontiers Records w styczniu 2024 roku. Miejsce znakomitego Nando Fernandesa z Brazylii zajął Per Johansson z Danii.
Wydawać by się mogło, że jakże elastycznego w konwencji melodic heavy metal Fernandesa trudno będzie zastąpić, nie tracąc pewnego własnego stylu wyrazu, ale Per Johansson spisał się tu rewelacyjnie. Nie jest on może szczególnie znany, występował i nagrywał z ekipami krajowymi, takimi jak FATE czy UREAS, ale to jest potęga melodyjnego śpiewu z obszarów classic heavy. Nieco ujmuje ciepłego kolorytu Brazylii, ale dodaje moc niemieckiego przekazu na miarę Herbie Langhansa i to słychać w jednym z mega killerów tej płyty While the Sun Goes Down, zresztą najdłuższej, by się tu można dłużej delektować tak piękną melodią, jak i wyśmienitym wykonaniem przez cały zespół.
Bardzo dużo doskonałego melodyjnego heavy metalu jest na tym albumie. Echa i ROBLEDO, i THE FERRYMEN, i JORN, i wszystkiego co ma najlepszego do zaoferowania świat w tych muzycznych obszarach. Przy tym żadnego typowego hard rocka, żadnego mdłego melodic rocka radiowego. Po prostu melodic heavy metal z mocną, ale gustownie ustawioną gitarą Ludwiga. A ponadto jak w tym uczestniczy Alessandro Del Vecchio, to już wiadomo, że na brak przebojowych hitów narzekać nie ma możliwości. Trzeba też zwrócić uwagę, że ta druga płyta jest jednak w wymowie muzycznej bardziej niemiecka niż pierwsza, to słychać w Black Sun, ocierającym się o melodic heavy/power, a może nawet słuchając refrenu o styl AXEL RUDI PELL.
Jasne, że grupa tu nie eksperymentuje z jakimiś skomplikowanymi zmianami tempa, złożonymi aranżacjami (może poza Something More) i szukaniem oryginalności melodii na siłę. To jest czytelne, to jest chwytliwe poprzez wykorzystanie mocnych zadziornych refrenów, bardzo niemieckich, ale tych z najwyższej półki i pod tym względem ta ekipa przypomina SONIC HEAVEN inny zespół związany z wytwórnią Frontiers Records. Takie granie mamy w potoczystych Into the Dark i Heaven’s Calling, czy też w I’m Alive z masywnymi akcentami gitarowymi, prowadzącymi główną melodię, zresztą w klimacie nostalgiczną. A ten nostalgiczny klimat przepięknie po raz drugi zbudowali w What We Can Bear i tu dużo, dużo z THE FERRYMEN, choć sound relatywnie jest lżejszy. A potem spokojny, rozważny hit Soul Sacrifice. Trzyma i nie puszcza, a tu tylko nieco ponad trzy minuty. Czasem nieco mniej ciekawy jest sam refren, jak w Something More czy Watching the End, ale tu z kolei jakie świetne podjazdy pod Jorna Lande w zwrotkach! Jest romantyzm i poetyka w dosyć udanym semi balladowym songu Learn to Forgive, który gdzieś tam się utrzyma na metalowych radiowych listach przebojów przez pewien czas oraz w Fly, Icarus Fly z tłem para symfonicznym, pianinem i podniosłym śpiewem frontmana wspartym wielogłosowymi harmoniami wokalnymi. Bardzo to eleganckie i poruszające, zwłaszcza w refrenie.
Jak wspomniałem, wykonanie jest znakomite, no może tylko nieco za bardzo nowoczesne są te partie elektroniczne Alessandro Del Vecchio dla przyjętej tu tradycyjnej konwencji melodic heavy metalu. Produkcja i brzmienie dzięki staranności i doświadczeniu Alessandro Del Vecchio wyborne i z należytą ekspozycją Pera Johanssona, który tym albumem toruje sobie drogę do publiczności znacznie szerzej niż tylko duńska czy skandynawska.
THE GRANDMASTER na właściwej, melodyjnej drodze.
ocena: 8,4/10
new 13.01.2024
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"