12.04.2024, 10:05:46
Attacker - The God Particle (2024)
![[Obrazek: 1220924.jpg?0955]](https://www.metal-archives.com/images/1/2/2/0/1220924.jpg?0955)
Tracklista:
1. Knights of Terror 04:51
2. Curse of Creation 04:00
3. Stigmatized 04:34
4. River of Souls 03:52
5. Kingdom of Iron 03:52
5. Kingdom of Iron 03:52
6. World in Flames 03:37
7. The Mighty Have Fallen 04:23
8. The God Particle 04:29
Rok wydania: 2024
Gatunek: heavy/power Metal
Kraj: USA
Skład zespołu:
Bobby Lucas - śpiew
Jon Hasselbrink - gitara
Michael Benetatos - gitara
Brian Smith - gitara basowa
Mike Sabatini - perkusja
W roku 2016 ATTACKER przedstawił album "Sins of the World", który mógł zadowolić tylko najbardziej zagorzałych fanów US power w thrashowym sosie. Grupa zamilkła na wiele lat i nawet na krótko w 2020 opuścił ją Bobby Lucas. Po jakimś czasie zespół przystąpił do nagrywania nowej płyty, która została wydana dziś 12 kwietnia przez włoską wytwórnię Cruz del Sur Music.
Nieco ponad trzydzieści minut muzyki... Bo właśnie, jakiej? Bardzo generycznej w stosunku do LP poprzedniego, i to się słyszy od samego początku do końca. ATTACKER poszedł po najprostszej linii oporu i wystawił Lucasa na pierwszą linię, by osłabiał wrażenie zupełnego braku inwencji twórczej i wykonawczej gitarzystów. Szkoda, że poza kilkoma solówkami Benetatos nie ma tu nic do powiedzenia i ta płyta to tyle samo dobrej amerykańskiej mocnej metalowej muzyki co i w 2016, czyli praktycznie wcale. Fatalne rozpoczęcie w nijakim i agresywnym na siłę Knights of Terror, wolniejszy Curse of Creation jest bardziej uporządkowany i ma nieco mrocznego klimatu, ale tu się z kolei ujawnia, że Lucas w dobrej formie nie jest i bardzo się męczy. Momentami aż go szkoda. Nijaki, zagrany w dwóch tempach Stigmatized mija bez echa, a teoretycznie epicki heavy/power jest w melodii tak ograny, że pozostaje tu słuchać krótkich solowych popisów gitarowych i może nieco lepiej śpiewającego Lucasa. Kingdom of Iron raczej zawstydzający i to taka parodia muzyki z LP "Giants of Canaan" wyszła i nic ponadto. Podobnie World in Flames tyle, że tu jest jeszcze gorzej... Pogubili się kompletnie w niby bardziej heroicznym i dążącym do obszarów NWOTHM The Mighty Have Fallen. Po prostu jak na rycerski heavy/power obecnych czasów, jest to zupełnie nieatrakcyjne i bardzo toporne. I jak nijako i nerwowo zaczęli, tak i skończyli w The God Particle, z komiksowymi dodatkowymi wokalami. Zawstydzające.
Co z tego, że brzmienie jest bardzo dobre (mastering zrobił zasłużony amerykański inżynier dźwięku Joe Lambert), skoro nie ma tu ani jednego dobrego utworu w kategorii USPM czy heavy/power? Ta płyta wyszła, bo wyszła, grupa o sobie przypomniała, ale w kiepskim, niestety, stylu.
ocena: 5,2/10
new 12.04.2024
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"