Hypersonic
#3
Hypersonic - Kaosmogonia (2024)

[Obrazek: NzktODY1NS5qcGVn.jpeg]

Tracklista:
1. Ápeiron 01:42     
2. Angels & Demons 05:08     
3. Veil of Insanity 06:46     
4. Mother Earth 05:15     
5. You Bastard 05:37     
6. My Sacrifice 05:20     
7. Alone 04:12     
8. Path of Salvation 05:21     
9. Against Myself 05:34     
10. Revelation 05:09     
11. Burning Inside 07:07     
12. Anima 02:37     
13. Mother Earth (Orchestral version) 04:40

Rok wydania: 2024
Gatunek: Symphonic Power Metal
Kraj: Włochy

Skład zespołu:
Eleonora Russo - śpiew
Salvo Grasso - śpiew, perkusja
Emanuele Gangemi - gitara
Francesco Caruso - bas
Dario Caruso - instrumenty klawiszowe


HYPERSONIC nie nagrywa zbyt często, ale to prawdopodobnie z powodu zajętego innymi projektami Salvo Grasso, jak ASTRALIUM i ogólnie współpracą z włoskim gitarzystą Antonello Giliberto. W tym czasie zdążyła odejść wokalistka Alessia Rapisarda, którą zastąpiła w 2019 roku Eleonora Russo.
W końcu, po 8 latach studyjnego milczenia, nagrany został trzeci album, wydany przez Rockshots Records 12 kwietnia 2024 roku.

Tym razem jest bardziej progressive metalowo, więcej EPICA i to słychać już w ozdobionym chórami Angels & Demons. W ramach kontrastu jest tam coś z TEMPERANCE w refrenach, Grasso śpiewa bardzo dobrze, podobnie Eleonora Russo, która ma doświadczenie w progressive metalu. Śpiewa bardziej teatralnie, czytelniej i pasuje do nowej wersji HYPERSONIC.
Veil of Insanity to EPICA z czasów Consign to Oblivion, gdzie motyw ancient jest bardzo mocno akcentowany, podobnie jak surowy growl Adama Cooka z A HILL TO DIE UPON. Nie przerywają natarcia w stylu EPICA w Mother Earth, w You Bastard dochodzi jeszcze MAYAN i to jest dobre, jednak zdecydowanie zabrakło tutaj oryginalności. Grają odtwórczo, bez niespodzianek, chociaż dominujące MAYAN (co nie powinno dziwić - tutaj gościnnie wystąpił Mark Jansen) w My Sacrifice wypada słabo i wielka szkoda znakomitego, balladowego wstępu. Coś tam w refrenach pobrzmiewa z SECRET SPHERE, ale to kontrast źle dobrany i mało interesujący. Na plus ballada Alone, w którym Eleonora Russo śpiewa znakomicie i z pasją.
O ile orkiestracje na tym LP są bardzo dobre, tak gra Dario Caruso tym razem wychodzi dość remizowo, co słychać we wstępnie Path of Salvation, który jest udany głównie z powodu braku zabaw kontrastami, które wychodzą tutaj często przeciętnie. Zdecydowanie dominują tutaj inspiracje EPICA, która często spycha włoskie wykonanie i jeden raz, kiedy styl Italii nie jest przykryty to Revelation, który jest bardziej tradycyjny i power metalowy. Refren jest wyrazisty i nie ma tutaj niepotrzebnego przekombinowania stylistyki progressive. Na koniec Burning Inside, od którego we wstępie bije mrok podobny niemal do SEPTICFLESH w orkiestracjach, dalej jednak jest bardzo udany włoski power metal w zwrotkach i refrenach delikatnie malowanych klimatem morskiej podróży. Tutaj progressive metal ogranicza się do prezentacji aranżacji, fantastycznie to zostało poprowadzone i jest to ciekawsze od Veil of Insanity. Do tego tutaj gra Emanuele Gangemi jest jakby bardziej natchniona, podobnie Dario Caruso. Delikatny zarys EPICA w orkiestracjach daje tutaj ciekawe rezultaty i to najlepsza kompozycja tego LP.

O oryginalności mówić tutaj trudno, ale HYPERSONIC ponownie nagrał album inny od poprzedniego i można go spokojnie uznać za najbardziej udany i najciekawszy. Kompozycje w większości są równe, refreny i melodie czytelne, nie ma wielkich, ponadczasowych hitów, ale są chwilami przebłyski muzyki bardzo dobrej, jak w Burning Inside.
Dla fanów klasycznego EPICA to mus, dla fanów Female Fronted Metal może to być miła odskocznia od starych i znanych zespołów.


Ocena: 7.5/10

SteelHammer

Podziękowania dla wytwórni Rockshots Records za udostępnienie materiałów do recenzji.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Hypersonic - przez SteelHammer - 11.04.2024, 20:05:38
RE: Hypersonic - przez SteelHammer - 11.04.2024, 22:09:32
RE: Hypersonic - przez SteelHammer - 13.04.2024, 13:29:59

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości