06.11.2024, 14:19:17
Magic Kingdom - Blaze of Rage (2024)
![[Obrazek: 1279280.jpg?3422]](https://www.metal-archives.com/images/1/2/7/9/1279280.jpg?3422)
Tracklista:
1. Sanctus Maleficus 02:42
2. The Great Rebellion 09:07
3. Blaze of Storming Rage 04:52
4. Undead at the Gates 05:47
5. The Great Invasion 03:42
6. Frozen Realm of Death 04:11
7. Unsacred War Alliance 05:25
8. The Great Retribution 09:15
9. Ashes in the Wind 02:50
10. Bells of Triumph 04:48
11. Fallen for the Kingdom 07:28
12. Lonely in the Universe 04:58
Rok wydania: 2024
![[Obrazek: 1279280.jpg?3422]](https://www.metal-archives.com/images/1/2/7/9/1279280.jpg?3422)
Tracklista:
1. Sanctus Maleficus 02:42
2. The Great Rebellion 09:07
3. Blaze of Storming Rage 04:52
4. Undead at the Gates 05:47
5. The Great Invasion 03:42
6. Frozen Realm of Death 04:11
7. Unsacred War Alliance 05:25
8. The Great Retribution 09:15
9. Ashes in the Wind 02:50
10. Bells of Triumph 04:48
11. Fallen for the Kingdom 07:28
12. Lonely in the Universe 04:58
Rok wydania: 2024
Gatunek: Symphonic Power Metal
Kraj: Belgia
Skład zespołu:
Michael Vescera - śpiew
Roma Siadletsky - śpiew
Dushan Petrossi - gitara, orkiestracje
Vassili Moltchanov - bas
Gabriel Deschamps - perkusja13 grudnia 2024 roku, nakładem wytwórni Massacre Records, po 5 latach milczenia zostanie zaprezentowany nowy materiał MAGIC KINGDOM znakomitego belgijskiego gitarzysty Dushana Petrossi.
MetAlmighty był raczej rozczarowujący jako album MAGIC KINGDOM w kwestii orkiestracji jak i muzyki. Tym razem orkiestracji jest dużo. Wszystkie kompozycje są tutaj bardzo bogato, barokowo zaaranżowane i w kwestii detali dopracowane w najdrobniejszych szczegółach i wykonane z niezwykłą pieczołowitością. Symfonika na tym albumie jest nieodłącznym elementem utworu, ale i sposób, w jaki to wszystko zostało wykonane jest ponad wszystko, co do tej pory Dushan Petrossi nagrał. To jest prawdziwa uczta dla uszu w jaki sposób to wszystko zostało wplecione, jak bardzo wieloplanowe to jest i jak wspaniale wszystkie chóry i instrumenty tutaj współpracują, a nie są tylko ozdobnikiem jak na ostatnich albumach SEPTICFLESH.
Za perkusją debiutuje tutaj kojarzony z bardziej ekstremalnymi i brutalniejszymi odmianami metalu Gabriel Deschamps i bardzo dobrze wpasował się w stylistykę MAGIC KINGDOM, wplatając jednocześnie co bardziej brutalniejsze zagrywki, chwilami jednak niepotrzebnie (Bells of Triumph). Ogółem jednak sekcja rytmiczna jest znakomita, ale nie może być inaczej, kiedy Dushan Petrossi gra tutaj znakomite ozdobniki i ornamentacje, nie tylko neoklasyczne, ale filmowy rozmach jak i finezyjną grę Petrossiego słychać już w rewelacyjnym The Great Rebellion, malowanym epickimi i refleksyjnymi barwami. Ten klimat jest tutaj autentyczny i nieprzesadzony, jednocześnie nie jest to muzyka tak oczywista czy bijąca przebojami jak albumy wcześniejsze.
Co nie znaczy, że nie ma tutaj kompozycji typowo neoklasycznych dla tego gitarzysty i Blaze of Storming Rage to typowa, klasyczna kompozycja neoklasyczna z turbodoładowaniem, jakże charakterystyczna dla MAGIC KINGDOM. I tutaj należy tym razem pochwalić Michael Vescera, który może nie jest w szczytowej formie, ale śpiewa z większą pewnością i zdecydowaniem niż na MetAlmighty, chociaż nie jest to forma z czasów THE REIGN OF TERROR profesora Stumpa. Jego zaangażowanie słychać szczególnie właśnie w Blaze of Storming Rage, epickim, ale lekko przesłodzonym w refrenie The Great Invasion oraz wolniejszym, znakomitym Frozen Realm of Death. Bardzo udana i ładna ballada w wykonaniu MAGIC KINGDOM. Chwała dla Vescera za próby powrotu do formy sprzed grubo ponad 30 lat w atomowym Unsacred War Alliance, który jest bardziej w stylu IRON MASK i próbami przemycania motywów progressive. To jest jednocześnie jedna z kompozycji, gdzie refren nie chwyta od razu, to samo można powiedzieć o manierycznym Undead at the Gates, ale temu albumowi przyświecała konkretna wizja i ta kompozycja się w nią wpisuje. I ukoronowaniem tej koncepcji jest drugi kolos, dziewięciominutowy The Great Retribution, a jest nią Metallic Tragedy. I obie te kompozycje brzmią jak część trzecia, ze wszystkimi jej zaletami i wadami.
Ładnie grają w Bells of Triumph, który nie powala oryginalnością, ale ujmuje swoim delikatnym, rycerskim refrenem. Cudowny jest Fallen for the Kingdom i płaczące solo Petrossiego, zagrane z niesamowitym wyczuciem. Typowa ballada akustyczna Lonely in the Universe jest dobra, ale nie tak pompatyczna i czarująca jak wcześniejsza kompozycja.
Brzmienie zostało zrealizowane w Niderlandach przez Mendel bij de Leij, inżyniera dźwięku znanego z death metalowych produkcji, ale tutaj wykazał się niesamowitym wyczuciem i jest to najlepiej zrealizowany album MAGIC KINGDOM. Znakomite ustawienie sekcji rytmicznej, wieloplanowość orkiestracji i może gitara Petrossiego jest nieco delikatniejsza i mniej sucha, niż zwykle, ale nigdy nie brzmiała tak klarownie.
Mimo pewnych braków i drobnych potknięć, jak w przypadku poprzednich LP MAGIC KINGDOM, można przymknąć na nie oko dzięki znakomitej, finezyjnej i natchnionej grze Dushana Petrossiego, który po raz kolejny udowadnia, że jest prawdziwym Guitar Hero.
Ocena: 9.1/10
SteelHammer
Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości wytwórni Massacre Records.