Medieval Steel
#3
Medieval Steel - Blood Moon (2024)

[Obrazek: 1286639.jpg?5341]

Tracklista:
1. Death Neves Dies 02:40         
2. War Cry 04:08          
3. Pain Maker 04:04          
4. Eye of the Raven 03:58          
5. Viking Wishing Well 03:38         
6. Sword of the King 03:17         
7. Death or Victory 04:37         
8. Blood Moon 03:36         
9. Eternal Enemy 03:07         
10. Into The Madness 03:35

Rok wydania: 2024
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: USA

skład zespołu:
Bobby Franklin - śpiew
Jeff Miller  - gitara
Steve Crocker - gitara basowa
Tyler Hobbs - perkusja


Bobby Franklin bardzo szybko przygotował materiał na kolejny, trzeci już album MEDIEVAL STEEL, który został wydany przez portugalską wytwórnię Lost Realm Records 13 grudnia 2024 roku.

Do grupy dołączył nowy perkusista, który gra dobrze, chociaż chwilami można wyczuć, że jego gra jest zbyt skromna (Pain Maker). Jeff Miller tak jak na LP poprzednim potrafi zaskoczyć niejednym solem gitarowym, które technicznie są ponad poziomem konstrukcji kompozycji. Melodie są proste, tak jak riffy, chociaż Bobby Franklin śpiewa z większym pazurem niż w 2022 roku, ale to nadal jest wokalista co najwyżej poprawny.
Problemem są jak zwykle kompozycje i melodie, które w najlepszym razie są poprawne, ale bez polotu, które nie wzbudzają żadnych emocji. Kiedy kontynuują granie w stylu "Gods of Steel" i próbują emulować ducha MANOWAR, to wychodzi całkiem niezły, choć oklepany War Cry. Nadal w większości króluje heavy metal bez historii, albo inspirowany latami 90. ubiegłego wieku, jak fatalny Pain Maker z nazbyt oszczędną grą sekcji rytmicznej, nie wspominając o typowym, podszytym glamem Eye of the Raven, fatalnym i infantylnym. Kompozycje tym razem są lżejsze, perkusja tak głośno nie grzmi jak w 2022 roku i jest nieco bardziej wycofana i bardziej opanowana, chwilami można odnieść wrażenie ciągot do hard rocka czy heavy metalu raczkującego, jak w poprawnych Viking Wishin Well czy delikatniejszym Sword of the King, który wyszedł bardzo chaotycznie i miecz to raczej już stępiony, bo i wokalnie Franklin nie daje rady. Tytułowy Blood Moon to miał być nowocześniej podany heavy metal z rykami i kontrastami w stylu SEVERED ANGEL, ale wyszło to fatalnie, szczególnie z powodu produkcji, która nie jest najwyższych lotów. Eternal Enemy oraz Into the Madness to już prezentacja kryzysu sceny USA, gdzie ryczące gitary mają zagłuszyć brak melodii czy ciekawego refrenu.

Największym problemem tego LP jest chyba fakt, że zaczyna się na naprawdę wysokim poziomie - Death Neves Dies to znakomita kompozycja, zagrana z niesamowitym luzem i rytmiką ZZ TOP. Tutaj wszystko jest idealne, współpraca godna uznania, znakomita gra sekcji rytmicznej (Hobbs/Crocker tutaj miażdżą!), świetne ozdobniki gitarowe Millera i najlepszy występ Bobby Franklina na tym LP.
Wielka szkoda, że pomysłu i party starczyło tylko na tę jedną kompozycję. Gdyby cały LP opiewał w takie killery, to MEDIEVAL STEEL można by było uznać za zespół interesujący.
Ostatecznie to tylko ciekawostka z niewykorzystanym potencjałem, który odkrywają w Death Never Dies!


Ocena: 6.9/10

SteelHammer
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Medieval Steel - przez Memorius - 09.08.2020, 14:57:07
RE: Medieval Steel - przez Memorius - 18.05.2022, 15:36:38
RE: Medieval Steel - przez SteelHammer - 07.01.2025, 13:32:43

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości