08.01.2025, 21:18:05
Wretch - Visitors (2025)
![[Obrazek: 1298598.jpg?2436]](https://www.metal-archives.com/images/1/2/9/8/1298598.jpg?2436)
Tracklista:
1. In My Time of Reckoning 03:28
2. The Voice 04:19
3. Chernobyl 05:29
4. Mad Butcher of Kingsbury Run 04:12
5. The Arrival 01:32
6. Visitors 05:08
7. Trapped In A Lucid Dream 03:58
8. Dystopia 04:35
9. Afghanistan 05:18
Rok wydania: 2025
![[Obrazek: 1298598.jpg?2436]](https://www.metal-archives.com/images/1/2/9/8/1298598.jpg?2436)
Tracklista:
1. In My Time of Reckoning 03:28
2. The Voice 04:19
3. Chernobyl 05:29
4. Mad Butcher of Kingsbury Run 04:12
5. The Arrival 01:32
6. Visitors 05:08
7. Trapped In A Lucid Dream 03:58
8. Dystopia 04:35
9. Afghanistan 05:18
Rok wydania: 2025
Gatunek: Power Metal
Kraj: USA
Skład zespołu:
Juan Ricardo - śpiew
Michael Stephenson - gitara
Nick Giannakos - gitara
Tim Frederick - bas
Mark Koncki - perkusjaPo sześciu latach studyjnego milczenia, w końcu powraca amerykański WRETCH, ponownie z Juanem Ricardo jako wokalistą i znakomitym gitarzystą, liderem Nickiem Giannakosem. Do grupy dołączył nowy perkusista, Mark Koncki, poza tym obeszło się bez zmian.
Wydaniem piątego już albumu tej grupy zajmie się grecka wytwórnia Arkeyn Steel Records, z premierą wyznaczoną na 24 stycznia 2025 roku.
Mimo mijających lat, WRETCH nadal gra dumny, USPM z żywiołowym, buntowniczym i wysokim śpiewem Juan Ricardo, który trzyma się wyższych rejestrów, które brzmią bardzo naturalnie i przekonująco. Czarują już od początku w In My Time of Reckoning ze świetnym refrenem i neoklasycznym ozdobnikiem w wykonaniu Giannakosa, który jest równie rewelacyjny, jak w 2019. Sola bogate formalnie, techniczne, przy tym niesamowicie melodyjne i rozbudowane i jeśli robić jakieś wyrzuty temu albumowi, to chyba tylko z powodu niewykorzystania pełnego potencjału melodii i refrenów. In My Time of Reckoning wydaje się być za krótki, kończy się nagle, z drugiej strony jednak kompletnie masakrują w dumnym, marszowym The Voice, gdzie sekcja rytmiczna pomaga stworzyć bitewny klimat z punktującym, pulsującym i gęstym basem. I ta cudowna, romantyczna partia środkowa z wysokiej klasy solem gitarowym! Absolutne mistrzostwo.
Współpraca muzyków jest godna podziwu, a Mark Koncki okazuje się doświadczonym i wprawnym perkusistą i daleko mu do zwykłego siepacza, który opukuje zestaw. Gra pełna energii i dokładnie taka, jakiej od USPM szkoły się oczekuje. Szczególnie, kiedy wchodzą takie melodyjne killery zabarwione europejską melodią, jak Chernobyl, gdzie królują rewelacyjne ornamentacje gitarowe. Wolniejszy, bardziej w stylu HELSTAR Mad Butcher of Kingsbury Run jest co najwyżej dobry i tutaj refren, jak i samo solo gitarowe są mało wyraziste. Po krótkim przerywniku The Arrival jest tytułowy Visitors i na szczęście nie ma tutaj elementów science-fiction czy progressive metalowych udziwnień, a powrót do utrzymanego w średnich tempach power metalu, płynnego niczym hity z debiutu OMEN z ciekawymi, łamanymi tempami. Surowszy i ostrzejszy Trapped In A Lucid Dream jest bardzo dobry, znakomite solo gitarowe ozdabia Dystopia, a Afghanistan to heroiczny heavy/power, gdzie MARCH IN ARMS łączy się ze STEEL ASSASSIN. Solidne zakończenie, gdzie wyjątkowo Giannakos daje oszczędny, ale elegancki popis, dając więcej przestrzeni wokaliście.
Brzmienie typowego USPM z grzmiącą perkusją, gęstym i pulsującym basem i rozdzierającymi gitarami. Bez udziwnień, ale i bez garażowego brudu czy głuchej perkusji.
Tym razem LP jest bardziej jednorodny i spójny, jeśli chodzi o pomysły i nie ma tutaj wycieczek w stronę RHAPSODY, ale i nie ma prymitywnej łupaniny. Jest świetny USPM, klasyczny i bez eksperymentów, bez ryków czy infantylności, spójny i o długości tradycyjnego longplaya.
Kolejny udany album w dyskografii WRETCH, na który warto było czekać!
Ocena: 8.7/10
SteelHammer
Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości wytwórni Arkeyn Steel Records.