Telma
#2
Telma - Awakening (2025)

[Obrazek: a2534465371_16.jpg]

Tracklista:
1. Crystal Clear 03:53
2. Belly of the Beast 03:44
3. Stray Dogs 05:11
4. Seventeen 05:55
5. Awakening 05:20
6. Journey to Dust 05:16
7. Got No Rhythm 04:39
8. Price of Freedom 04:42

Rok wydania: 2025
gatunek: Progressive Heavy/Groove Metal
Kraj: Grecja

skład zespołu:
Anthony Kyritsis - śpiew
Markos Kotoulas - gitara
Kostas Koutsomarkos - gitara
Filip Kotoulas - bas
Mike Tziastoudis - perkusja


TELMA z Grecji powraca po czterech latach studyjnego milczenia z drugim albumem, który zostanie wydany 28 lutego 2025 roku nakładem własnym.

To zastanawiające, że wytwórnie, które szukają świeżej muzyki i czegoś nowego, nie interesują się właśnie takimi zespołami jak TELMA, które prezentują niestandardowe podejście do gatunku i aranżacji, ale jednocześnie będąc rozpoznawalnym jako grupa metalowa, której trzonem jest progressive metal. Znakomicie rozpoczyna się nośny Crystal Clear, który kontynuuje kierunek, który grupa obrała na Eternal, chociaż tutaj stawiają na większą ilość zmian temp oraz zdecydowanie mocniejsze akcentowanie melodii, które są tym razem nieco łatwiejsze do wychwycenia, tak jak nośne refreny. Gitary są jeszcze bardziej masywne i głębsze, a głos Anthony Kyritsis jest nadal rozdzierający na swój szczególny sposób. Rockowy feeling Crystal Clear jest autentyczny, tak jak masywny, chwilami thrash metalowy w zwortkach Belly of the Beast z kontrastowym refrenem w stylu EVERGREY czy P3RCEPTION. Świetny jest rytmiczny, progressive metalowy Stray Dogs z nerwowymi gitarami, chociaż tutaj jest już za dużo grunge i groove, ale cudowny jest za to Seventeen. Ten autentyczny smutek EVERGREY wylewa się z głośników, pięknie czaruje tutaj Kyritsis swoim łagodnym głosem w refrenie. Co za klasa, co za melodia, znajoma, a przy tym jak ciekawie podana. Niewiele tutaj ustępuje modern metalowy, lekko alternative metalowy Awakening, wolny i tęskny, miażdżący przestrzenią z pięknymi ozdobnikami gitarowymi.
Ciekawy jest Journey of Dust, w jakimś stopniu nawiązujący do NEVERMORE tego bardziej masywnego, groove metalowego w swoim odhumanizowanym, lekko pokrętnym klimacie. Może Got No Rhythm nie jest tak porywający, ale to nadal dobra kompozycja, tak jak Price of Freedom, który ma bardzo dobry, melodyjny refren, z którego znów przebija się EVERGREY i szkoda jedynie, że zwrotki nie są już tak atrakcyjne.

Błędy są co najwyżej w niektórych aranżacjach, może i niektóre melodie mogłyby być lepsze, ale gdyby cały LP był w stylu Seventeen czy Belly of the Beast, to byłby absolutny geniusz i zniszczenie konkurencji. Takiej muzyki świat potrzebuje.
Będąc przy geniuszu, brzmienie jest znakomite. Za mix odpowiada Fotis Benardo, a mastering wykonał szwedzki mistrz Tony Lindgren i jest to brzmienie doskonałe. Nowoczesne, mocne, ale nie sztuczne, podkreślające to, co najważniejsza.
TELMA atakuje po raz drugi, kontynuując kierunek obrany na Eternal, dodając do tego nieco więcej melodii, nadal jednak pozostając sobą.
Seventeen... Hit nad hity.


Ocena: 8.5/10

SteelHammer

Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości agencji PR All Noir oraz zespołu TELMA.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Telma - przez Memorius - 10.09.2021, 17:43:23
RE: Telma - przez SteelHammer - 06.02.2025, 21:44:45

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości