Destruction
#3
Destruction - Birth of Malice (2025)

[Obrazek: 1290184.jpg?5908]

Tracklista:
1. Birth of Malice 01:00      
2. Destruction 05:22       
3. Cyber Warfare 04:24      
4. No Kings - No Masters 04:10       
5. Scumbag Human Race 04:16      
6. God of Gore 04:10      
7. A.N.G.S.T. 05:09       
8. Dealer of Death 04:55      
9. Evil Never Sleeps 04:28      
10. Chains of Sorrow 04:12      
11. Greed 04:59      
12. Fast as a Shark (Accept cover) 03:21


Rok wydania: 2025
Gatunek: Heavy/Speed/Thrash Metal
Kraj: Niemcy

Skład zespołu:
Schmier (Marcel Schirmer) - śpiew, gitara basowa

Damir Eskić - gitara
Martin Furia - gitara
Randy Black - perkusja


To już szesnasty album DESTRUCTION, jeśli uznamy legalność kontrowersyjnego LP z 1998, który został nagrany bez udziału Schirmera. Od początku lat 2000 DESTRUCTION wypracowało pewien styl kompozycji, którego trzymał się bardzo długo, ale już od 2008 roku zaczynał być bardzo schematyczny i mało pomysłowy.
Pewną świeżość w DESTRUCTION wprowadził Damir Eskić wprowadził swoim stylem, próbując stopniowo wprowadzać bardziej klasyczny styl grupy. Premiera nowego albumu odbędzie się 7 marca 2025 roku nakładem niemieckiego magnata Napalm Records.

Słychać, że Schmier tutaj korzysta nie tylko ze swoich wieloletnich doświadczeń z DESTRUCTION, ale również PANZER, nie tylko w melodiach ocierających się o GRAVE DIGGER, jak w bardzo dobrym Evil Never Sleeps, ale również wokalnie. Jest w doskonałej dyspozycji głosowej i idealnie wpasowuje się w kompozycje bardziej melodyjne i lżejsze, jak wspomniany Evil Never Sleeps czy Dealer of Death, ale i bardziej pancerne, rozpędzone i wściekłe kompozycje, jak Destruction czy świetny No Kings, No Masters, któremu nie brakuje zadziorności SLAYER z najlepszych lat. Dobrym pokazem formy jest też Chains of Sorrow, chociaż tutaj refren jest powszedni, zachowawczy i powszedni. No, prawie, bo partia solowa kompletnie wgniata w ziemię i Damir Eskić po raz kolejny udowadnia, że jest Guitar Hero i idealnie pasuje do tego zespołu, czując jego styl i oferując przy tym coś od siebie. Ależ rozszarpują i szaleją w surowym, rozbujanym Greed czy solidnym coverze ACCEPT. Randy Black gra rewelacyjnie, ale co do jego umiejętności nigdy nie było wątpliwości, słychać jednak, że w DESTRUCTION odnalazł nową energię i moc.
Ten luz, zadziorność i wszystko, za co ten zespół się ceni od 1984-1985 roku jest na tym LP i jest on najbliższy temu, co wtedy grali i czemu ich kompozycje przyświecały. Echa PANZER rozdzierają w świetnym, zakręconym Cyber Warfare, w Scumbag Human Race jest coś z HEADHUNTER, ale tutaj refren już tak bardzo nie chwyta, podobnie jak agresywny, ale tylko dobry God of Gore w stylu KREATOR. Gniotą i miażdżą za to w heavy metalowym walcu A.N.G.S.T., którego refren może i mógłby być lepszy, ale melodia główna, wokalizy Schmiera i znakomita współpraca gitarzystów w pełni to wynagradzają.

Brzmienie jest bardzo dobre, typowo teutońskie i za to odpowiada Martin Furia. Nie jest ono tak dobre jak LP poprzedniego, gdzie pieczę nad wszystkim miał V.O. Pulver i gitara nie jest tak ostra, ale ustawienie sekcji rytmicznej tradycyjnie dobre.
Wszyscy zagrali tutaj bardzo dobrze i dobrze słyszeć takie powroty do starych, dobrych lat tak wysokiej jakości.
Warto posłuchać, co Damir Eskić tutaj zagrał i jak bardzo demoluje nieśmiertelny Schmier, który ponownie potwierdza wieczny kult i chwałę DESTRUCTION.


Ocena: 8.4/10

SteelHammer

Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości wytwórni Napalm Records.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Destruction - przez Memorius - 05.08.2021, 18:42:33
RE: Destruction - przez Memorius - 05.08.2021, 19:36:16
RE: Destruction - przez SteelHammer - 04.03.2025, 22:59:34

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości