09.04.2025, 13:24:35
Moonlight Haze - Beyond (2025)
![[Obrazek: 1319531.jpg?4717]](https://www.metal-archives.com/images/1/3/1/9/1319531.jpg?4717)
Tracklista:
1. Beyond 02:27
2. Tame the Storm 03:30
3. Crystallized 03:11
4. Chase the Light 03:52
5. Would You Dare? 03:27
6. L'eco del silenzio 06:09
7. D.N.A. (Do Not Apologize) 03:45
8. Untold 03:22
9. Time to Go 04:14
10. Awakening 03:48
Rok wydania: 2025
Gatunek: Symphonic Power/Melodic Metal
Kraj: Włochy
Skład:
Chiara Tricarico - śpiew
Marco Falanga - gitara
Alberto Melinato - gitara
Alessandro Jacobi - bas
Giulio Capone - perkusja, instrumenty klawiszowe
Brzmienie jest znakomite, ale do niego rękę przyłożył sam Sascha Paeth i realizacja szczególnie w osobnym planie wokalistki jest warta wyróżnienia.
MOONLIGHT HAZE nagrało kolejny, solidny album, którego poziom wykonania jest najwyższy od czasów debiutu. Bardzo dobre sola gitarowe, wyborna forma Chiara Tricarico i sekcja rytmiczna dobrze się tutaj rozumieją i pracują na najwyższych obrotach.
Szkoda tylko, że druga połowa tego LP jest zdecydowanie słabsza i gatunkowo co najwyżej poprawna.
Ocena: 8/10
SteelHammer
Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości wytwórni Scarlet Records.
![[Obrazek: 1319531.jpg?4717]](https://www.metal-archives.com/images/1/3/1/9/1319531.jpg?4717)
Tracklista:
1. Beyond 02:27
2. Tame the Storm 03:30
3. Crystallized 03:11
4. Chase the Light 03:52
5. Would You Dare? 03:27
6. L'eco del silenzio 06:09
7. D.N.A. (Do Not Apologize) 03:45
8. Untold 03:22
9. Time to Go 04:14
10. Awakening 03:48
Rok wydania: 2025
Gatunek: Symphonic Power/Melodic Metal
Kraj: Włochy
Skład:
Chiara Tricarico - śpiew
Marco Falanga - gitara
Alberto Melinato - gitara
Alessandro Jacobi - bas
Giulio Capone - perkusja, instrumenty klawiszowe
Po trzech latach studyjnego milczenia i w niezmienionym składzie, Scarlet Records przedstawi 24 maja 2025 roku kolejny album zespołu, prowadzonego przez znakomitą wokalistkę Chiara Tricarico.
Ostatni LP TEMPERANCE był solidny, ale można było odnieść wrażenie, że grupa osiadła na laurach. MOONLIGHT HAZE prezentuje tutaj materiał stylistycznie i klimatem zbliżony do debiutu TEMPERANCE, z krótkimi, chwytliwymi kompozycjami i refrenami, które są typowymi, koncertowymi wymiataczami. Delikatny, symfoniczny Beyond może tego nie zdradza, ale Tame the Storm to prawdziwy killer rodem z debiutu TEMPERANCE. Wspaniała energia, ekspozycja melodii, rewelacyjne aranżacje i refren, jakże charakterystyczny, z delikatną nutą refleksji i ciepła. Chiara Tricarico? Demoluje jak jeszcze nigdy dotąd i jej forma jest absolutnie fenomenalna, szczególnie w tym potężnym killerze, w którym pokazuje swój pazur i wszechstronność. I to dewastujące solo!
Nie przerywają dobrej passy w pięknym i ciepłym Crystallized, gdzie TEMPERANCE łączy się z lekkością NIGHTWISH przy typowym, włoskim wyrafinowaniu planów dalszych. Podobnie jest w pełnym pozytywnej energii Chase The Light z rockowym, wyluzowanym solem gitarowym i jedyne, czego tutaj zabrakło to męskiego głosu do duetu. Udany jest dynamiczny Would You Dare? i płynność kompozycji jest godna uznania. Ze słabszych kompozycji, to przeciętnie wyszło D.N.A., głównie z powodu toporności refrenu, tak jak niepotrzebnie ograniczają się do stylistyki METALITE w Untold, w którym włoska magia wypychana jest przez modern. Takie kompozycje bardzo często wypadają blado na takich LP, szczególnie, kiedy są tak piękne i lekkie utwory, jak Awakening, który ten LP kończy. Time to Go ma ciekawą partię extreme metalową i szkoda, że nie poszli z tym dalej, ponieważ te partie są tutaj ciekawsze od tych modern metalowych.
L'eco del silenzio to punkt kulminacyjny albumu i to ładna, akustyczna ballada, chociaż zbyt skromnie zrealizowana jak na czas trwania.Brzmienie jest znakomite, ale do niego rękę przyłożył sam Sascha Paeth i realizacja szczególnie w osobnym planie wokalistki jest warta wyróżnienia.
MOONLIGHT HAZE nagrało kolejny, solidny album, którego poziom wykonania jest najwyższy od czasów debiutu. Bardzo dobre sola gitarowe, wyborna forma Chiara Tricarico i sekcja rytmiczna dobrze się tutaj rozumieją i pracują na najwyższych obrotach.
Szkoda tylko, że druga połowa tego LP jest zdecydowanie słabsza i gatunkowo co najwyżej poprawna.
Ocena: 8/10
SteelHammer
Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości wytwórni Scarlet Records.