Wczoraj, 14:16:03
Sodom - Agent Orange (1989)
![[Obrazek: 2583.png?0656]](https://www.metal-archives.com/images/2/5/8/3/2583.png?0656)
Tracklista:
1. Agent Orange 06:03
2. Tired and Red 05:26
3. Incest 04:39
4. Remember the Fallen 04:20
5. Magic Dragon 06:00
6. Exhibition Bout 03:35
7. Ausgebombt 03:04
8. Baptism of Fire 04:04
Rok wydania: 1989
Gatunek: Thrash/Heavy Metal
Kraj: Niemcy
Skład zespołu:
Tom Angelripper - śpiew, bas
Frank Blackfire (Frank Gosdzik) - gitara
Chris Witchhunter - perkusja
Ocena: 9/10
SteelHammer
![[Obrazek: 2583.png?0656]](https://www.metal-archives.com/images/2/5/8/3/2583.png?0656)
Tracklista:
1. Agent Orange 06:03
2. Tired and Red 05:26
3. Incest 04:39
4. Remember the Fallen 04:20
5. Magic Dragon 06:00
6. Exhibition Bout 03:35
7. Ausgebombt 03:04
8. Baptism of Fire 04:04
Rok wydania: 1989
Gatunek: Thrash/Heavy Metal
Kraj: Niemcy
Skład zespołu:
Tom Angelripper - śpiew, bas
Frank Blackfire (Frank Gosdzik) - gitara
Chris Witchhunter - perkusja
Agent Orange to broń chemiczna, używana głównie przez USA w wojnie w Wietnamie i SODOM wzięło się za poważną, kontrowersyjną tematykę.
W tym samym składzie, 1 czerwca 1989 roku, niemiecki Steamhammer wydaje trzeci album SODOM.
Jeśli Persecution Mania uznać za próbę i eksperyment, to Agent Orange jest krystalizacją stylu i teutońskiego thrash metalu, bardziej dopracowaną, techniczną, z dużymi wpływami SLAYER i METALLICA. Nie boją się grać wolniej, jak w wybornym, zróżnicowanym Magic Dragon o AC-47, używanym w trakcie wojny w Wietnamie i którego zdjęcie posłużyło za inspirację do okładki tego LP.
To poważny i ciężki album niczym radioaktywne opady, ale nie przytłaczający, a to wszystko dzięki wybornej produkcji Harrisa Johnsa, który tworzył gwiazdy i był uznanym mistrzem w swoim fachu. Mroczny wydźwięk tego LP jest idealnie nakreślony już w mocarnym, tytułowym Agent Orange z zagrywkami w stylu SLAYER i wściekłymi, ostrymi jak brzytwa solami gitarowymi Frank Blackfire, szybkimi niczym seria z karabinu. Zaskakują środkową partią Tired and Red, pokazując przy tym złożoność swojej muzyki przy doskonałej podkreślonej grze Chris Witchhuntera, zadziwiają w ponurym, wolniej zagranym Remember the Fallen, aby zdewastować klasycznym, morderczym tempem w Exhibition Bout. Może tylko Incest i Baptism of Fire wypadają nieznacznie gorzej na tle pozostałych kompozycji, nadal to jednak solidny teutoński thrash pełen energii. Z kolei Ausgebombt to ponowne uzewnętrznienie fascynacji MOTORHEAD, dobre, ale nie porywające.
Długość tego LP jest idealna i nie ma żadnych zbędnych dłużyzn czy osłabiających momentów, a zagrane to wszystko zostało wyborne, z jeszcze lepszym wokalnie Tomem Angelripperem i udanymi gang chórkami.
Tym albumem SODOM zapisało się w annałach metalowej historii na zawsze i stał się jednym z najpopularniejszych zespołów niemieckich thrash metalowych.
Popularność jednak okazała się problematyczna i z powodów personalnych, niedługo po nagraniu tego LP z zespołu odszedł Frank Gosdzik, który miał dość panującego w grupie klimatu, przenosząc się do KREATOR.
Od tamtej pory, SODOM nagrywało systematycznie różne albumy, jedne kontrowersyjne, inne zachowawcze, ale żaden nie osiągnął poziomu Agent Orange, który jest wymieniany jednym tchem z Persecution Mania.
Do czasu niespodziewanego powrotu...Ocena: 9/10
SteelHammer