Helloween
#17
Helloween - Giants & Monsters (2025)

[Obrazek: 1329683.jpg?4139]

Tracklista:
1. Giants on the Run 06:20
2. Savior of the World 04:15
3. A Little Is a Little Too Much 03:30
4. We Can Be Gods 05:24
5. Into the Sun 03:39
6. This Is Tokyo 04:16  
7. Universe (Gravity for Hearts) 08:22  
8. Hand of God 03:44
9. Under the Moonlight 03:07
10. Majestic 08:10

Rok wydania: 2025
Gatunek: Power Metal
Kraj: Niemcy

Skład zespołu:
Andi Deris - śpiew
Michael Kiske - śpiew
Kai Hansen - śpiew, gitara
Micheal Weikath - gitara
Sascha Gerstner - gitara
Markus Grosskopf - bas
Dani Löble - perkusja


Zaskakująco, skład się utrzymał i w grupie nadal jest Hansen oraz Kiske, czyli stare niesnaski ostatecznie odeszły w niepamięć.
W tym składzie, kolejny album HELLOWEEN był jedną z najbardziej wyczekiwanych premier roku 2025 dla dużej części fanów power metalu. Japońska wytwórnia Victor wydała album 27 sierpnia 2025 roku, a prężnie rozwijający się magnat muzyczny Reigning Phoenix Music wyznaczył premierę dla reszty świata dwa dni później.

Najważniejsze pytanie, to czy grupie udało się utrzymać wysoki poziom LP poprzedniego, który był więcej niż bardzo dobry? Od strony technicznej tak jakby, kompozycyjnie nie. Tym razem Hansen odpowiada za większą część kompozycji niż na płycie poprzedniej i więcej jest tutaj GAMMA RAY, w dużej części z czasów Scheepersa oraz dla Hansena bardziej rozpoznawalnego od czasów Land of the Free, części pierwszej i drugiej. To słychać już w środkowej części Giants on the Run, od charakterystycznego ustawienia gitary, po aranżacje i chóry.
Ogólnie można chwilami odnieść wrażenie, że stylistycznie ten LP to nomenklatura GAMMA RAY, ponieważ Savior of the World jest równie w stylu HELLOWEEN co GAMMA RAY, z kolei bardziej rock/melodic metalowy A Little Too Much kojarzy się bardziej z debiutem GAMMA RAY, nawet z próbami stylizowania wokalu na Ralfa Scheepersa. We Can Be Gods? Kolejna zaginiona kompozycja GAMMA RAY, gdzie w refrenie interesującą częścią są klawisze, proste, ale dobrze wplecione. Ładnie wyszedł rockowy Into The Sun i z tych lżejszych kompozycji jest on najlepszy, chociaż do geniuszu dużo brakuje, to dalsze plany są eleganckie, tak jak nostalgiczne solo. Podobnie partie Markus Grosskopf. Z jakiegoś dziwnego i niezrozumiałego dla mnie powodu, jako singiel promujący ten album został wybrany fatalny i infantylny This is Tokyo, w którym więcej jest Instanity & Genius niż muzyki z Tokyo, bo Japończycy takie granie serwowali raczej w jednoosobowych, skromnych projektach na początku lat 2000. Absmak budzi też Under the Moonlight, fatalny i nawiązujący do najgorszych albumów z lat 90. z Derisem. Fatalnie zagrany, jeszcze gorzej zaśpiewany, a refren zwyczajnie nieudany.
Ciekawszy jest Hand of God, może bardziej w stylu "modern" HELLOWEEN, gdzie zwrotki i ozdobniki są tutaj udane, tak jak typowe dla Kai Hansena zapożyczenia motywów i nadania im innego wydźwięku. Szkoda, że nie dopracowano refrenu, który już nie jest tak atrakcyjny.
Co ratuje ten LP przed kompletną kompromitacją to kolosy, gdzie Universe (Gravity of Hearts) ma w sobie coś z tych bardziej udanych utworów GAMMA RAY z udanym refrenem. Motywy ancient w Majestic wplecione ciekawe, chociaż nie jest tak dobre, jak Majestic GAMMA RAY, ornamentacje i ozdobniki gitarowe za to bez wątpienia najlepsze na tym LP. Podobnie w Universe, chociaż te sola nie mają takiej siły rażenia i polotu jak te z 2021 roku.

Brzmienie jest solidne i niczego innego po takiej instytucji, jaką jest HELLOWEEN oczekiwać nie można było. Mocno zaakcentowana sekcja rytmiczna słusznie, bo Grosskopf z Loble grają tutaj bardzo dobrze, bo gitarzyści poza kolosami jednak poniżej oczekiwań, a wokalnie również można odnieść wrażenie, że było lepiej w 2021 roku.
A może to po prostu wina zachowawczości i ograniczonych ram wczesnych nagrań GAMMA RAY, bo trudno oprzeć się wrażeniu, że są popełniane te same błędy, co na Waiting for Tommorow oraz Insanity and Genius, chociaż lata doświadczeń sprawiły, że jednak ten album wyszedł lepiej.
W wywiadach Andi Deris zapowiadał, że będzie to album weselszy i prostszy od tego z 2021 roku. Tylko trudno powiedzieć, co tam było skomplikowanego. Może pomysły na melodie i zaangażowanie?
Ponieważ szczerość na tym LP to kwestia dyskusyjna, a bardziej uderza wyrachowanie i rutyna, której niewiele brakowało do kolejnej przeciętnej, niemieckiej katastrofy.
Góra urodziła mysz i to tyle w kwestii "gigantów".


Ocena: 7/10

SteelHammer

Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości wytwórni Reigning Phoenix Music.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Helloween - przez Memorius - 21.06.2018, 13:07:05
RE: Helloween - przez Memorius - 21.06.2018, 13:08:04
RE: Helloween - przez Memorius - 21.06.2018, 13:09:14
RE: Helloween - przez Memorius - 24.08.2018, 20:37:30
RE: Helloween - przez Memorius - 07.11.2018, 12:29:47
RE: Helloween - przez Memorius - 07.11.2018, 14:40:02
RE: Helloween - przez Memorius - 07.11.2018, 17:22:01
RE: Helloween - przez Memorius - 07.11.2018, 18:58:30
RE: Helloween - przez Memorius - 24.01.2019, 00:03:28
RE: Helloween - przez Memorius - 26.09.2019, 20:59:10
RE: Helloween - przez Memorius - 02.10.2019, 14:42:51
RE: Helloween - przez Memorius - 09.10.2019, 18:57:09
RE: Helloween - przez Memorius - 25.10.2019, 20:05:49
RE: Helloween - przez Memorius - 06.11.2019, 18:50:39
RE: Helloween - przez Memorius - 28.02.2021, 11:18:28
RE: Helloween - przez Memorius - 16.06.2021, 13:20:44
RE: Helloween - przez SteelHammer - 28.08.2025, 17:34:50

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości