Crowne
#3
Crowne - Wonderland (2025)

[Obrazek: 1344225.jpg?4553]

Tracklista:
1. Wonderland 02:57       
2. Waiting for You 03:15       
3. Eye of the Oracle 03:38      
4. Heaven Tonight 03:05       
5. Warlords of the North 03:36      
6. Timing Is Right 03:14       
7. Goodbye 03:09      
8. Love Thy Enemy 03:13      
9. Legacy 04:12      
10. Hearts Collide 03:27      
11. The Fall 03:58

Rok wydania: 2025
Gatunek: Melodic Heavy Metal
Kraj: Szwecja

Skład zespołu:
Alexander Strandell - śpiew
Rob Love Magnusson - gitara
John Levén - bas
Christian Lundqvist - perkusja
Jona Tee - instrumenty klawiszowe


To, że Jona Tee to muzyk bardzo kreatywny wątpliwości nie ma i ponownie, rok po albumie NEW HORIZON, pojawia się nowy, tym razem trzeci już album CROWNE, którego premiera odbyła się 22 sierpnia 2025 roku.

Kontynuują tutaj kierunek łagodzenia muzyki na Operation Phoenix i jest tutaj jeszcze więcej rocka, więcej EUROPE, zdecydowanie większa, radiowa przebojowość, która cechuje wiele zespołów, zgromadzonych pod logiem włoskiej wytwórni Frontiers Records. Poza rozpoznawalnym dla CROWNE metalem pełnym metalowego patosu i chwytliwości w wybornym Warlords of the North, nośnym i zaraźliwym Waiting for You, w którym jest coś z MASTERPLAN w aranżacjach klawiszowyc. Jest i stadionowy Eye of the Oracle oraz Heaven Tonight, są tu też nawiązania do chociażby ROBLEDO (Love Thy Enemy) czy nawet nawiązania do ART NATION w solidnych Legacy czy Hearts Collide, które są udane, ale nie są to potężne killery na miarę płyt poprzednich. Chwilami jednak za bardzo zbliżają się do prostego rocka, chwytliwego, jak Wonderland, ale bez tego epickiego ziarna płyt poprzednich, ale i bez siły rażenia power rockowych refrenów DYNAZTY. The Fall udany, ale zabrakło pazura DYNAZTY, zabrakło eksplozji NEW HORIZON. Czy można zagrać taki rock dobrze? Goodbye pod tym względem jest wyborny, typowo w stylu QUEEN czy nawet ABBA i to tutaj skrywa się potęga tej grupy, w tym największy plus, jakim jest Alexander Strandell i nie bez powodu on jest w centrum tej kompozycji.

Rob Love Magnusson gra oczywiście przyzwoite sola, tak jak Christian Lundqvist gra mocno i metalowo, a to wszystko podkreśla wyborna, szwedzka produkcja autorstwa Jona Tee.
Bezpiecznie to wszystko zostało zagrane i bezpretensjonalnie, jak prawdziwa muzyka rozrywkowa, ale po LP poprzednich można było jednak oczekiwać więcej. Zmiany w składzie po części słychać i tego żywiołowego natarcia dwóch gitar, czy nawet samego Jona Tee, który na tym LP skupił się na klawiszach, chyba zabrakło.
To bardzo dobry album, któremu hitów nie brakuje, jednak grupa za bardzo zaczyna skręcać w stronę ART NATION i muzyki nie tak rozpoznawalnej, z jakiej CROWNE zasłynęło.


Ocena: 8.2/10

SteelHammer
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Crowne - przez Memorius - 21.06.2021, 20:24:27
RE: Crowne - przez Memorius - 31.01.2023, 20:53:25
RE: Crowne - przez SteelHammer - 07.10.2025, 03:12:47

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości