16.06.2018, 16:23:30
Artension - Machine (2000)
![[Obrazek: R-3390661-1332019391.jpeg.jpg]](https://img.discogs.com/ICxEKHiNnhPygY45HXYPE1Jasx4=/fit-in/499x499/filters:strip_icc():format(jpeg):mode_rgb():quality(90)/discogs-images/R-3390661-1332019391.jpeg.jpg)
Tracklista:
1. Machine 05:24
2. The Way 05:54
3. Madness Calling 05:00
4. Mother Earth 05:16
5. Wings of War 05:07
6. Evolution in Reverse 04:53
7. Time Goes Slowly by 06:10
8. The Loser Never Wins 04:55
9. I See Through Your Disguise 06:20
Rok wydania: 2000
Gatunek: progressive metal
Kraj: USA
skład zespołu:
John West: śpiew
Vitalij Kuprij: instrumenty klawiszowe
Roger Staffelbach: gitara
John Onder: bas
Shane Gaalaas: perkusja
Ocena: 9.5/10
17.08.2010
![[Obrazek: R-3390661-1332019391.jpeg.jpg]](https://img.discogs.com/ICxEKHiNnhPygY45HXYPE1Jasx4=/fit-in/499x499/filters:strip_icc():format(jpeg):mode_rgb():quality(90)/discogs-images/R-3390661-1332019391.jpeg.jpg)
Tracklista:
1. Machine 05:24
2. The Way 05:54
3. Madness Calling 05:00
4. Mother Earth 05:16
5. Wings of War 05:07
6. Evolution in Reverse 04:53
7. Time Goes Slowly by 06:10
8. The Loser Never Wins 04:55
9. I See Through Your Disguise 06:20
Rok wydania: 2000
Gatunek: progressive metal
Kraj: USA
skład zespołu:
John West: śpiew
Vitalij Kuprij: instrumenty klawiszowe
Roger Staffelbach: gitara
John Onder: bas
Shane Gaalaas: perkusja
Rok 2000 to w historii zespołu ARTENSION, grupy wirtuozów kierowanej przez czarodzieja instrumentów klawiszowych Kuprija LP "Machine" wydany przez Shrapnel Records,a w Japonii w marcu przez Roadrunner.
Chłodny wystudiowany album. Już sam początek, czyli Machine niepokojący, i tak zimnych wręcz kosmicznych klawiszy Kuprij jeszcze nie prezentował w ARTENSION.
West śpiewa wyżej niż poprzednio, z ogromną precyzją, niemal gdzieś ponad wszystkimi a Staffenbach gdzieś w tle, które tu gra niezmiernie ważną rolę... The Way jest z kolei nostalgiczny, ale emocje są jakby celowo zamaskowane. Spokój, niesamowita precyzja i poukładanie wszystkiego w szczegółach. To klawiszowe tornado ucichło, oddaliło się... Już w tym momencie czuje się, że to będzie inna płyta. Madness Calling i wrażenie to potęguje się. Pianino, fortepian... także w intymnym i osobistym Mother Earth pięknie zaśpiewanym przez Westa. Jednak chłód wciąż wszechobecny. Wings Of War jest bardziej dynamiczny, ale jedynie w znakomitym refrenie tego powera jest więcej. Zwrotki zimne i wyhamowujące jakby specjalnie pęd tej kompozycji.
Evolution In Reverse jeszcze bardziej wystudiowany i stanowi doskonały przykład filozofii tego albumu. Apogeum w leniwie toczącym się Time Goes Slowly By. Wysmakowane solo Staffenabacha, nie pierwsze i nie ostatnie na tym albumie, przechodzące w kolejny pasaż klawiszowy Kuprija. Trochę z roli wypadli tylko w The Loser Never Wins gdzie pewne smaczki, jakie się początkowo pojawiają, robią ogromny apetyt na jeszcze więcej wirtuozerii tych muzyków. Jakoś zwyczajnie brzmi ta kompozycja na tle pozostałych, choć z drugiej strony łamane partie klawiszowe Kuprija i część instrumentalna intrygująca. Tu po prostu przydałby się inny refren, a nie taki w stylu RAINBOW granego na zwolnionych obrotach. Natomiast I See Through Your Eyes pięknie zwieńcza całość. Tym razem cieplej i znów coś z RAINBOW w samych klawiszach w części początkowej... Druga część fenomenalna w wykonaniu Kuprija i tu jakby sam rozrywa kajdany ograniczeń, jakie tu nałożył na siebie przyjętą konwencją.
West śpiewa wyżej niż poprzednio, z ogromną precyzją, niemal gdzieś ponad wszystkimi a Staffenbach gdzieś w tle, które tu gra niezmiernie ważną rolę... The Way jest z kolei nostalgiczny, ale emocje są jakby celowo zamaskowane. Spokój, niesamowita precyzja i poukładanie wszystkiego w szczegółach. To klawiszowe tornado ucichło, oddaliło się... Już w tym momencie czuje się, że to będzie inna płyta. Madness Calling i wrażenie to potęguje się. Pianino, fortepian... także w intymnym i osobistym Mother Earth pięknie zaśpiewanym przez Westa. Jednak chłód wciąż wszechobecny. Wings Of War jest bardziej dynamiczny, ale jedynie w znakomitym refrenie tego powera jest więcej. Zwrotki zimne i wyhamowujące jakby specjalnie pęd tej kompozycji.
Evolution In Reverse jeszcze bardziej wystudiowany i stanowi doskonały przykład filozofii tego albumu. Apogeum w leniwie toczącym się Time Goes Slowly By. Wysmakowane solo Staffenabacha, nie pierwsze i nie ostatnie na tym albumie, przechodzące w kolejny pasaż klawiszowy Kuprija. Trochę z roli wypadli tylko w The Loser Never Wins gdzie pewne smaczki, jakie się początkowo pojawiają, robią ogromny apetyt na jeszcze więcej wirtuozerii tych muzyków. Jakoś zwyczajnie brzmi ta kompozycja na tle pozostałych, choć z drugiej strony łamane partie klawiszowe Kuprija i część instrumentalna intrygująca. Tu po prostu przydałby się inny refren, a nie taki w stylu RAINBOW granego na zwolnionych obrotach. Natomiast I See Through Your Eyes pięknie zwieńcza całość. Tym razem cieplej i znów coś z RAINBOW w samych klawiszach w części początkowej... Druga część fenomenalna w wykonaniu Kuprija i tu jakby sam rozrywa kajdany ograniczeń, jakie tu nałożył na siebie przyjętą konwencją.
Mało neoklasyki na tym albumie. Ta, która jest, to tylko ozdobnik. Nowoczesne, wypolerowane brzmienie, nie sterylne, ale bardzo wyraziste z pietyzmem w każdym szczególe.
Dyskretna sekcja rytmiczna, wyciszony Gaalaas, przepięknie pastelowy Staffenbach.
Dla niektórych chłód i poziom wyniosłego zdystansowania od rokendrola na tym LP jest nie do przyjęcia. Dla mnie majstersztyk. Najlepszy album ARTENSION.
Dyskretna sekcja rytmiczna, wyciszony Gaalaas, przepięknie pastelowy Staffenbach.
Dla niektórych chłód i poziom wyniosłego zdystansowania od rokendrola na tym LP jest nie do przyjęcia. Dla mnie majstersztyk. Najlepszy album ARTENSION.
Ocena: 9.5/10
17.08.2010
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"