17.06.2018, 09:04:49
Black Sabbath - The Eternal Idol (1987)
![[Obrazek: R-1210108-1470066428-3680.jpeg.jpg]](https://img.discogs.com/M6oCaojq32uRxztPZaKDMEiLJSY=/fit-in/600x601/filters:strip_icc():format(jpeg):mode_rgb():quality(90)/discogs-images/R-1210108-1470066428-3680.jpeg.jpg)
Tracklista:
1. The Shining 05:58
2. Ancient Warrior 05:34
3. Hard Life to Love 05:00
4. Glory Ride 04:48
5. Born to Lose 03:43
6. Nightmare 05:17
7. Scarlet Pimpernel 02:07
8. Lost Forever 04:00
9. Eternal Idol 06:35
Rok wydania: 1987
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: Wielka Brytania
Skład zespołu:
Tony Martin - śpiew
Tony Iommi - gitara
Bob Daisley - bas
Eric Singer - perkusja
Geoff Nicholls - instrumenty klawiszowe
Ocena: 9,8/10
15.06.2008
![[Obrazek: R-1210108-1470066428-3680.jpeg.jpg]](https://img.discogs.com/M6oCaojq32uRxztPZaKDMEiLJSY=/fit-in/600x601/filters:strip_icc():format(jpeg):mode_rgb():quality(90)/discogs-images/R-1210108-1470066428-3680.jpeg.jpg)
Tracklista:
1. The Shining 05:58
2. Ancient Warrior 05:34
3. Hard Life to Love 05:00
4. Glory Ride 04:48
5. Born to Lose 03:43
6. Nightmare 05:17
7. Scarlet Pimpernel 02:07
8. Lost Forever 04:00
9. Eternal Idol 06:35
Rok wydania: 1987
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: Wielka Brytania
Skład zespołu:
Tony Martin - śpiew
Tony Iommi - gitara
Bob Daisley - bas
Eric Singer - perkusja
Geoff Nicholls - instrumenty klawiszowe
Iommi po nagraniu albumu "Seventh Star", autorskiego, osobistego i tylko z powodów marketibgowych wydanego pod szyldem BLACK SABBATH postanowił stworzyć kolejny BLACK SABBATH i już w roku 1986 rozpoczął organizowanie składu. Nie odmówił naturalnie Nicholls, po części także obecni na poprzednim LP Spitz i Singer, choć ostatecznie nie tylko on i znakomity Bob Daisley tworzyli sekcję rytmiczną. Najpoważniejszą sprawą było pozyskanie wokalisty i tym został Ray Gillen. Płyta została nagrana w pierwszej wersji właśnie z nim jednak z powodów, które do dnia dzisiejszego nie są końca jasne, Iommi po jego odejściu zdecydował, że należy zrobić wszystko od początku z innym wokalistą i tym razem wybór padł na Tony Martina. W owym czasie była to postać właściwie nieznana i rezultatu tej roszady oczekiwano z dużym zainteresowaniem, bo nazwa BLACK SABBATH przyciągała (i przyciąga) w niemal magiczny sposób.
Także i ta płyta została wydana jednocześnie przez Warner i Vertigo w listopadzie 1987 roku.
"The Eternal Idol" okazał się powrotem Iommiego do stylu wypracowanego w czasach składu z Dio i album jest wyrażeniem klasycznego heavy metalu w najczystszej postaci. Jest to album dumny w rycerskim stylu w "Ancient Warrior", dynamiczny i niezwykle melodyjny takich kompozycjach jak "Hard Life To Love" czy "Lost Forever", epicki w "The Shinning". Jest też przesycony tą specyficzną duszną i mroczną atmosferą BLACK SABBATH z lat 80tych w "Nightmare", a przede wszystkim w pełnym dostojnego smutku utworze tytułowym, zdecydowanie nawiązującym do podobnych utworów z epoki Dio w BLACK SABBATH. Jest to album niezwykle wyrównany pod względem kompozycji i jeśli szukać minimalnie słabszego punktu, to tylko być może "Glory Ride" jest nieco bardziej "zwyczajny". Iommi gra tu bardzo starannie opracowane sola, przede wszystkim w głównym nurcie stylistycznym heavy metalu, doskonale wspiera go zarówno doświadczona sekcja rytmiczna jak i skromny, ale znaczący podkład klawiszowy Nichollsa.
Martin odnalazł się w tym wszystkim bez najmniejszych problemów i swoim charakterystycznym mocnym głosem stworzonym do heavy metalowego śpiewania dodał tu zarówno ciężaru, jak i epickości Ten występ jednoznacznie postawił go w szeregu wiodących wokalistów gatunku i stał się dla niego przepustką do sławy i nawiązania w późniejszym okresie współpracy z innymi znaczącymi muzykami metalowymi.
Czasem w stosunku do tej płyty podnosi się zarzut nie najwyższej klasy produkcji, ale czy miała ona brzmieć jak BLACK SABBATH z lat 70tych albo z okresu Dio? Jest to brzmienie dosyć głębokie i nie nadmiernie ostre, fragmentami lekko pastelowe i minimalnie rozmyte, lecz swoiste i odległe od surowego zazwyczaj soundu classic metalowych bandów amerykańskich.
Album kompletny i niemal perfekcyjny w ramach gatunku i trudno powiedzieć czemu pozostaje zazwyczaj w cieniu "Tyr"....
Martin odnalazł się w tym wszystkim bez najmniejszych problemów i swoim charakterystycznym mocnym głosem stworzonym do heavy metalowego śpiewania dodał tu zarówno ciężaru, jak i epickości Ten występ jednoznacznie postawił go w szeregu wiodących wokalistów gatunku i stał się dla niego przepustką do sławy i nawiązania w późniejszym okresie współpracy z innymi znaczącymi muzykami metalowymi.
Czasem w stosunku do tej płyty podnosi się zarzut nie najwyższej klasy produkcji, ale czy miała ona brzmieć jak BLACK SABBATH z lat 70tych albo z okresu Dio? Jest to brzmienie dosyć głębokie i nie nadmiernie ostre, fragmentami lekko pastelowe i minimalnie rozmyte, lecz swoiste i odległe od surowego zazwyczaj soundu classic metalowych bandów amerykańskich.
Album kompletny i niemal perfekcyjny w ramach gatunku i trudno powiedzieć czemu pozostaje zazwyczaj w cieniu "Tyr"....
Ocena: 9,8/10
15.06.2008
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"