HammerFall
#3
HammerFall - No Sacrifice, No Victory (2009)

[Obrazek: R-3636184-1338293097-1566.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Any Means Necessary 03:35
2. Life is Now 04:43
3. Punish and Enslave 03:57
4. Legion 05:36
5. Between Two Worlds 05:28
6. Hallowed Be My Name 03:56
7. Something for the Ages 05:03
8. No Sacrifice, No Victory 03:32
9. Bring the Hammer Down 03:41
10. One of a Kind 06:14
11. My Sharona (The Knack cover) 03:57

Rok wydania: 2009
Gatunek: melodic power metal
Kraj: Szwecja

Skład zespołu:
Joacim Cans - śpiew
Oscar Dronjak - gitara
Pontus Norgren - gitara
Fredrik Larsson - bas
Anders Johansson - perkusja

"No Sacrifice, No Victory" . Lutowa premiera Nuclear Blast. Nie ma zwycięstwa bez ofiar. Czy i na ile taką ofiarą stał się Stefan Elmgren nie ma sensu tu roztrząsać.

Paradoksalnie najlepszą kompozycją na tym albumie jest instrumentalny "Something for the Ages" gdzie nowy gitarzysta Pontus Norgren zaprzecza obiegowym opiniom, że tu nic na tym albumie nie wnosi. Zazwyczaj kojarzy się go z niby metalowym bandem THE POODLES a przecież to także gitarzysta chociażby znakomitego jednorazowego projektu THE RING. Czy sekcja rytmiczna gra na tym albumie źle? W żadnym wypadku a można by nawet powiedzieć, że Johansson tu rozgrywa najlepszą od lat partię na power metalowym albumie. Tak, tym razem HAMMERFALL gra melodic power i dyskusje nad tym, czy jest jeszcze zespołem tradycyjnego heavy metalu tym razem już w grę nie wchodzą. Cans śpiewa, jak przystało na wokalistę grupy takiego stylu. Ani źle ani wybitnie.
To jednak nie jest już w zasadzie HAMMERFALL , który stworzył na debiucie pewna riffową konwencję i z lepszym lub gorszym skutkiem eksploatował ją przez wszystkie kolejne lata. Zapewne zagranie tego wszystkiego jeszcze raz w 2009 wywołałoby ponownie dyskusje o autoplagiacie a, wierni fani byliby zadowoleni umiarkowanie z przynajmniej dobrej płyty. Ta płyta nie jest dobra. Jest naiwną próbą rozszerzenia potencjalnej grupy odbiorców o konsumentów melodic power głównego nurtu i przede wszystkim takich, którzy dopiero się z taką muzyką zapoznają.
Wtórność tej muzyki jest przytłaczająca. Wszystkie te kompozycje zostały już zagrane przez szwedzkie zespoły melodic power z rycerzami i smokami w tle w latach 1999-2005, żeby nie sięgać dalej a lista jest długa. W ten sposób HAMMERFALL pozbierał tu pewną liczbę kamieni z lawiny, jaką sam obruszył w 1997 dając wraz z NOCTURNAL RITES trwały fundament do budowy Szwedzkiego Power Metalowego Zamku.
Jest to album pozbawiony własnej tożsamości. To zbiór coverów gdzie pomijam już "My Sharona" czy pożyczenie jakże rozpoznawalnego tytułu "Hallowed Be My Name" dla zupełnie bezbarwnej kompozycji własnej. HAMMERFALL zrobił na tym LP wszystko, aby upodobnić się do mainstreamu szwedzkiej sceny melodic power w tej bardziej rycerskiej odmianie. Te same chórki, które straszyły na różnych płytach mniej znanych grup, te same melodie... Nie są one złe, jak i nie były złe tamte zespoły, z których większość już nie istnieje.
Niedobrze się jednak stało, że HAMMERFALL stał się cover bandem. Zespół, który położył podwaliny gdy staje się cover bandem, przestaje istnieć. Można by tu bronić tej płyty stwierdzeniem, że HAMMERFALL funduje młodszym słuchaczom sentymentalną wycieczkę w przeszłość, ale po prostu nie sprawdza się jako przewodnik. Oprowadza po riffach i melodiach drugiej kategorii, czasem trzeciej i stwarza wrażenie, że scena szwedzkiego melodic power początków stulecia jest przereklamowana i przeceniona. Tak na dobrą sprawę kompozycje z tej płyty nie mają żadnego klimatu. Często ten klimat tworzyły instrumenty klawiszowe, nawet tam, gdzie same kompozycje pod względem melodii nie należały do atrakcyjnych. HAMMERFALL nadal unika klawiszy i może dlatego te ich utwory brzmią ubogo. Coś tam zagrał gościnnie Jens Johansson w paru miejscach, także na organach kościelnych, tylko że na ten wstęp do "Between Two Worlds" patrzy się z uśmiechem pobłażania, znając "1000 Years" PANTHEIST. Inna muzyka? Owszem, ale to oznacza, że pewnych chwytów należy w melodic power unikać. Inna rzecz, że ta kompozycja i tak przerasta wszystkie inne na tym LP zdecydowanie.

Mieszać z błotem tego albumu nie można, bo byłoby to równoznaczne z deprecjonowaniem ogółu dokonań melodic power ze Szwecji ostatnich dziesięciu lat. Cover band HAMMERFALL odegrał swoje, wykorzystując potencjał techniki nagraniowej, którym zespoły, jakie kopiuje, nie dysponowały. Tak powinien brzmieć nowocześnie wyprodukowany album z tego gatunku i tu jakikolwiek zarzut byłby bezpodstawny.
"No Sacrifice, No Victory"
W bitwie pod Ausculum w roku 279 p.n.e. król Epiru Pyrrus odniósł zwycięstwo nad armią rzymską. Straty były jednak tak duże, że stawiały pod znakiem zapytania wartość tego taktycznego sukcesu. Ofiary, jakie poniósł HAMMERFALL, są nie mniejsze. Tym albumem zespół wtopił się w obszar muzyki, która z lekka przebrzmiała, dlatego że była w ogólnej masie po prostu średnia.
Neofici zapewne są zadowoleni. Koneserzy mniej. Pyrrusowe zwycięstwo.


Ocena 6,5/10

20.02.2009
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
HammerFall - przez Memorius - 21.06.2018, 09:04:49
RE: HammerFall - przez Memorius - 21.06.2018, 09:07:28
RE: HammerFall - przez Memorius - 21.06.2018, 09:08:34
RE: HammerFall - przez Memorius - 21.06.2018, 09:09:29
RE: HammerFall - przez Memorius - 06.12.2018, 14:06:19
RE: HammerFall - przez Memorius - 12.06.2019, 16:39:09
RE: HammerFall - przez Memorius - 15.06.2019, 21:33:54
RE: HammerFall - przez Memorius - 07.07.2019, 11:11:30
RE: HammerFall - przez Memorius - 11.07.2019, 18:07:03
RE: HammerFall - przez Memorius - 02.08.2019, 11:21:41
RE: HammerFall - przez Memorius - 17.08.2019, 19:40:16
RE: HammerFall - przez Memorius - 28.02.2022, 21:26:07
RE: HammerFall - przez SteelHammer - 09.08.2024, 18:32:00

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości