Magic Kingdom
#1
Magic Kingdom - Metallic Tragedy (2004)

[Obrazek: R-3137418-1317499440.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Tazira's Magic Rite 00:56
2. Child of The Nile 04:06
3. The Iron Mask 03:48
4. Flying Pyramids 05:09
5. Barabas 04:53
6. Master of Madness 05:06
7. Black Magic Castle 04:42
8. Another Sun 04:40
9. The Fight 05:27
10. Metallic Tragedy 13:21

Rok wydania: 2004
Gatunek: Melodic Power Metal
Kraj: Belgia

Skład zespołu:
Max Leclerq - śpiew
Dushan Petrossi - gitara
Vassili Moltchanow - bas
Anton Arkhipov - perkusja
Aymeric Ribot - instrumenty klawiszowe


Czarodziej gitary z Belgii, Dushan Petrossi, stoi na czele dwóch równolegle prowadzonych zespołów, IRON MASK i MAGIC KINGDOM. Ten drugi to więcej elementów symfonicznych, więcej aranżacyjnego rozmachu i... gości. Lista gości na tym albumie jest długa, a ich rola większa niż tylko zaznaczenie swojej obecności.
Ta płyta to drugi album MAGIC KINGDOM po dłuższej przerwie od debiutu z 1999 roku, "The Arrival", przyjętego z mieszanymi uczuciami przez słuchaczy. Allbum wydała niemiecka Limb Music w marcu 2004 roku.

Tym razem Petrossi postawił na prawdziwie bogatą formalnie muzykę power metalową, pełną mocy, wirtuozerii i wspaniałych wokali. Te utwory faktycznie wprowadzają w świat magiczny, w świat magii melodii i nieskazitelnego wykonania.
Intro "Tazira" i po nim piękny, szybki melodic power "Child of The Nile". To, że Petrossi tu gitarowo niszczy to jedno, druga rzecz to jest faktyczne odejście od grania neoklasycznego i wykorzystanie tylko pewnych jego elementów dla wzbogacenia formy tej kompozycji. Bo jest bogato. To bogata płyta. Fantastyczny, neoklasyczny "The Iron Mask" to ukłon w stronę IRON MASK, jest to jednak power metal cieplejszy niż w tamtym zespole i tu ta chwytliwość melodii jest najważniejsza. Jest tez klawiszowe solo Boba Katsionisa. Udział tego wirtuoza jest jak najbardziej na miejscu. I nadal bogato. Czasem zespoły zapominają, że melodic power metal to może być muzyka brzmiąca bogato formalnie. Ileż na tym albumie smaczków, ozdobników, zagrywek mistrzowskich. Mnóstwo. MAGIC KINGDOM ma swój styl. Jakże wyraźnie to słychać w "Flying Pyramids". Tu śpiewa kolejny zacny gość, Oliver Hartmann i nic nie ujmując bardzo dobremu Maxowi Leclerq, tu Hartmann jest wspaniałym wyborem. Elegancja i duma. W tym utworze neoklasyczne partie klawiszowe zagrał perkusista Anton Arkhipov i też jest to godny uznania element wzbogacający. Co do samej perkusji, jest zdecydowanie na wysokim poziomie. "Barabas" z orientalny motywem głównym to nie tylko gitara, ale i bas oraz perkusja właśnie. To opowieść mroczna, ponura i tu wyróżnić należy wokalistę i zastęp wspomagających go w chórach. W 'Master of Madness" wraca Hartmann, jest też znów Katsionis i Arkhipov i to jest utwór pełen rozmachu i ujęcia power metalu jako wypadkowej temp szybkich i symfonicznych oraz neoklasycznych upiększeń oraz opery i metalowego teatru. Wspaniała kompozycja i do tego odegrana z taką maestrią i lekkością, jaka dostępna jest tylko nielicznym. Dialogi klawiszowo-gitarowe na tym poziomie można usłyszeć tylko zapewne w ARTENSION i czarodziejskich zespołach japońskich. W instrumentalnym "Black Magic Castle" czaruje Aymeric Ribot i Dushan Petrossi i tu nie potrzeba słów. Wszystko opowiedziały instrumenty, a Dushan w łagodnej części po prostu wzrusza. Tak jak wzrusza spokojny, balladowy "Another Sun", wyciszony, ale i tak pełen mocy. Lekkość i energia to "The Fight" i to najbardziej przebojowa z możliwych forma odegrania kompozycji opartej na neoklasyce. Jednak i tu w części drugiej dodane zostały ozdobniki, jakie są wizytówką MAGIC KINGDOM. Chóry, tło symfoniczne, wspaniałe klawiszowe pasaże, no i ten bas. Znakomity bas Moltchanowa.
Pozostaje "Metallic Tragedy". Pięć postaci, pięć głosów. Anioł, Demon, Rycerz, Król i Czarownica. Tu jednak jestem na nie. Może to granie ambitne i nietypowe oraz tworzące nową, teatralno-operową epicką jakość, ale ta opowieść ma tego wszystkiego, co powinno intrygować, za mało. Za mało rozmachu, za mało dramatyzmu, za mało wokalnego boju. Za mało mroku i mało tym razem mistrzowskiej gry. Tu potrzeba czegoś więcej niż tylko zaangażowania wybitnych postaci. Potrzeba magii, a w "Metallic Tragedy" jej zabrakło.

Gdyby nie to, ten LP byłby absolutnym arcydziełem. A tak jest płytą wybitną, gdzie Czarodzieje, z których jednym jest też Didier Chesneau, producent, a kolejnym, zajmujący się masteringiem tego materiału w Niemczech, R.D.Liapakis, wyczarowali spektakl ekscytujący, ale z nieco nużącym finałem.


Ocena: 9/10

29.11.2007
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Magic Kingdom - przez Memorius - 23.06.2018, 18:23:02
RE: Magic Kingdom - przez Memorius - 17.12.2018, 18:43:43
RE: Magic Kingdom - przez Memorius - 27.05.2019, 11:14:33
RE: Magic Kingdom - przez Memorius - 24.07.2019, 17:46:00
RE: Magic Kingdom - przez Memorius - 03.11.2019, 18:52:17
RE: Magic Kingdom - przez SteelHammer - 06.11.2024, 14:19:17

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości