Morifade
#3
Morifade - Domination (2004)

[Obrazek: R-3087986-1396840119-9562.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Parallels 05:01
2. A Silent Revolution 06:32
3. The Second Coming 04:24
4. Words I Never Speak 04:49
5. Clarity (Fragments of a Dream) 04:21
6. Panopticon 04:52
7. The Rising 04:19
8. Erase 05:37
9. Memory's End 05:04

Rok wydania: 2004
Gatunek: melodic power metal
Kraj: Szwecja

Skład zespołu:
Stefan Petersson - śpiew
Jesper Johansson - gitara
Robin Arnell - gitara
Henrik Weimedal - bas
Kim Arnell - perkusja
Fredrik Eriksson - instrumenty klawiszowe

Po wydaniu albumu "Imaginarium" ustabilizowany skład MORIFADE przystąpił do nagrania swojej trzeciej płyty i "Domination" ukazał się w lutym 2004 roku.

Zespół pozostał wierny swojemu stylowy spokojnie rozgrywanego melodic power. Tym razem jednak zagrali ostrzej i ciężej z agresywniejszą sekcją rytmiczną, bardziej nowoczesnymi klawiszami i zbliżyli się w ten sposób do większej grupy power metalowych zespołów szwedzkiego środka. Tym razem galopady są mocniej zaznaczone, a Petersson śpiewa z większym zadziorem. To, na ile się zmienili, wskazuje "A Silent Revolution". Tu słychać i bardziej gęstą sekcję rytmiczną i mroczniejsze solo gitarowe, nadal jednak łagodne chórki mają istotne znaczenie.
Ten album ma bardziej melancholijny klimat niż poprzednie, jest mniej zamkowych opowieści barda niż poprzednio i utrzymany w nowszym stylu "The Second Coming" jest na swój sposób oryginalny. Nadal ozdabiają swoje utwory przewijającymi się stale ozdobnikami klawiszowymi, budującymi dodatkową linię melodyczną w tle, jak w "Words I Never Speak". W "Clarity" wyłamują się ze swojego głównego schematu i grają mrocznie i wolno, ale już w "Panopticon" znów łączą skoczny motyw rycerski z melodyjnym refrenem. Szybszy "The Rising" ze zgrabnym łagodnym chóralnym refrenem zdecydowanie w kategorii mainstreamowego melodic europower może się podobać.
Dosyć posępnie i chłodno grają w rozbudowanym i bogatym w pomysły "Erase", ukazując się z jeszcze innej strony. Ta kompozycja przykuwa uwagę jako coś więcej niż zwykły klasyczny melodic power, jednak obnaża również gorszą formę wokalną Peterssona. W tym ostrzejszym i mniej ugładzonym repertuarze wypada on gorzej niż na wcześniejszych płytach, wysokie partie wypadają bowiem krzykliwie, a cięższe wokale nazbyt siłowo. Tym razem zakończenie albumu w postaci "Memory's End" jest dynamiczne i typowo power metalowe w rozpoznawalnym chłodnym szwedzkim stylu. Bardzo dobra robota zespołowa, przy czym tym razem bardziej zdominowana przez gitary i ten LP za zwiewny czy szczególnie lekki uznać nie można. Akustyczną gitarę i pianino odsunięto na bok, dając gitarzystom większe pole do popisu w licznych interesujących solówkach. Klawisze są nowocześniejsze i czasem, jak w "Erase" wchodząc nawet na krótko, robią spore wrażenie.

Jak zwykle bardzo dobra produkcja, tym razem oparta o nowsze trendy brzmieniowe charakterystyczne dla szwedzkiego power metalowego soundu. Robi wrażenie ciężki bas i zróżnicowane brzmienie instrumentów klawiszowych i gitar w solówkach.
Ogólnie jednak zespół odrzucając image muzyczny grzecznych młodych bardów, stanął na rozdrożu pomiędzy nowocześniejszym power metalem a nawykami i schematami aranżacyjnymi z lat poprzednich, w efekcie proponując muzykę o niejasnym przekazie. Nie jest to ani power metal rycerski, ani przebojowy, ani na tyle klimatyczny, aby wedrzeć się do czołówki w tych obszarach. Poprzednio tworzyli swoistą niszę delikatnej łagodności, tu stali się jednym z wielu zespołów nieokreślonych stylistycznie.
Album ten nie stał się wydarzeniem i grupa na wiele lat ucichła, choć jej działalność nigdy nie została oficjalnie zawieszona.

Ocena: 7,8/10

19.02.2009
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Morifade - przez Memorius - 23.06.2018, 22:22:16
RE: Morifade - przez Memorius - 23.06.2018, 22:23:05
RE: Morifade - przez Memorius - 23.06.2018, 22:23:40
RE: Morifade - przez Memorius - 23.06.2018, 22:24:32

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości