24.06.2018, 15:10:39
Overkill - The Years Of Decay (1989)
![[Obrazek: R-2831854-1303042125.jpeg.jpg]](https://img.discogs.com/OPkFDOXUDmATVRl2QqprACsvPGk=/fit-in/600x600/filters:strip_icc():format(jpeg):mode_rgb():quality(90)/discogs-images/R-2831854-1303042125.jpeg.jpg)
Tracklista:
1. Time to Kill 06:16
2. Elimination 04:35
3. I Hate 03:47
4. Nothing to Die For 04:23
5. Playing With Spiders / Skullkrusher 10:15
6. Birth of Tension 05:05
7. Who Tends the Fire 08:13
8. The Years of Decay 07:59
9. E.vil N.ever D.ies 05:49
Rok wydania: 1989
Gatunek: heavy/power/thrash metal
Kraj: USA
Skład:
Bobby "Blitz" Ellsworth - śpiew
Bobby Gustafson - gitara
D.D. Verni - gitara basowa
Sid Falck - perkusja
Ocena: 8,8/10
1.07.2008
![[Obrazek: R-2831854-1303042125.jpeg.jpg]](https://img.discogs.com/OPkFDOXUDmATVRl2QqprACsvPGk=/fit-in/600x600/filters:strip_icc():format(jpeg):mode_rgb():quality(90)/discogs-images/R-2831854-1303042125.jpeg.jpg)
Tracklista:
1. Time to Kill 06:16
2. Elimination 04:35
3. I Hate 03:47
4. Nothing to Die For 04:23
5. Playing With Spiders / Skullkrusher 10:15
6. Birth of Tension 05:05
7. Who Tends the Fire 08:13
8. The Years of Decay 07:59
9. E.vil N.ever D.ies 05:49
Rok wydania: 1989
Gatunek: heavy/power/thrash metal
Kraj: USA
Skład:
Bobby "Blitz" Ellsworth - śpiew
Bobby Gustafson - gitara
D.D. Verni - gitara basowa
Sid Falck - perkusja
W październiku 1989 Megaforce Records prezentuje kolejny album OVERKILL. Myślę, że to, co najlepsze do tej pory OVERKILL zaprezentował na tym właśnie albumie.
Płyta pokazuje, że thrash można umiejętnie łączyć z heavy metalem, surowość z klimatem, a melodię z agresją.
Album jest przede wszystkim złożony i różnorodny, dużo bardziej niż przeciętna thrash metalowa płyta. "Time to Kill" i "Elimination" to jakże typowe overkillowe numery, szybkie, melodyjne i nieco chuligańskie, a jednocześnie zagrane z precyzją i zwarte. Jest tu gitarowa moc, a przecież Gustafson to tu jedyny gitarzysta. Bardzo dobre oba, lecz to przekąska przed morderczym "I Hate".
I hate people that make ya feel small
I hate having my back against the wall
I hate bein' talked down to
I hate your rules
I hate'em all
Motto i kwintesencja thrashu? Stwierdzenie może nieco na wyrost, ale ubrana w melodię nienawiść z tego numeru emanuje potężnie.
"Nothing to Die For" na tle poprzednich wypada średnio - ot standardowy utwór tego zespołu, z powodzeniem mógłby zagościć i na albumach poprzednich nie robiąc jednak na żadnym furory. Kulminacja albumu to nieśmiertelny i niezniszczalny "Playing With Spiders / Skullkrusher", gdzie klimat i żelazna konsekwencja w tym jak się rozkręca, są godne określenia - genialne. OVERKILL pokazał, że można zmiażdżyć tempami wolnymi, w sumie kilkoma riffami i prostą melodią i skruszyć czaszki z niemal obojętną bezwzględnością.
Agresywny, melodyjny i szybki "Birth of Tension" równie znakomity i mam wrażenie, że wokalnie "Blitz" wypadł tu najlepiej na całym albumie. Poziom najwyższy utrzymuje nieco smutny, rozbudowany, oparty o klasyczne heavy metalowe schematy "Who Tends the Fire" z niezapomnianym refrenem - numer gdzie za każdym razem odkrywa się coś nowego. "The Years of Decay" w zamyśle i wykonaniu podobny, bardzo dobry, ale chyba robi nieco mniejsze wrażenie. "E.vil N.ever D.ies" zamykający ten album nieco rozczarowuje - trochę trywialny, trochę nudnawy, trochę niedopracowany... Bez niego myślę, że płyta nie straciłaby wiele.
O wykonaniu na tym LP pisać nie wypada. Jest doskonałe - zarówno sola Gustafsona, jak i praca sekcji rytmicznej na wyśmienitym poziomie.
Brzmienie przyzwoite, choć w tym aspekcie OVERKILL nigdy nie brylował.
OVERKILL dojrzały i pewny siebie.
Album jest przede wszystkim złożony i różnorodny, dużo bardziej niż przeciętna thrash metalowa płyta. "Time to Kill" i "Elimination" to jakże typowe overkillowe numery, szybkie, melodyjne i nieco chuligańskie, a jednocześnie zagrane z precyzją i zwarte. Jest tu gitarowa moc, a przecież Gustafson to tu jedyny gitarzysta. Bardzo dobre oba, lecz to przekąska przed morderczym "I Hate".
I hate people that make ya feel small
I hate having my back against the wall
I hate bein' talked down to
I hate your rules
I hate'em all
Motto i kwintesencja thrashu? Stwierdzenie może nieco na wyrost, ale ubrana w melodię nienawiść z tego numeru emanuje potężnie.
"Nothing to Die For" na tle poprzednich wypada średnio - ot standardowy utwór tego zespołu, z powodzeniem mógłby zagościć i na albumach poprzednich nie robiąc jednak na żadnym furory. Kulminacja albumu to nieśmiertelny i niezniszczalny "Playing With Spiders / Skullkrusher", gdzie klimat i żelazna konsekwencja w tym jak się rozkręca, są godne określenia - genialne. OVERKILL pokazał, że można zmiażdżyć tempami wolnymi, w sumie kilkoma riffami i prostą melodią i skruszyć czaszki z niemal obojętną bezwzględnością.
Agresywny, melodyjny i szybki "Birth of Tension" równie znakomity i mam wrażenie, że wokalnie "Blitz" wypadł tu najlepiej na całym albumie. Poziom najwyższy utrzymuje nieco smutny, rozbudowany, oparty o klasyczne heavy metalowe schematy "Who Tends the Fire" z niezapomnianym refrenem - numer gdzie za każdym razem odkrywa się coś nowego. "The Years of Decay" w zamyśle i wykonaniu podobny, bardzo dobry, ale chyba robi nieco mniejsze wrażenie. "E.vil N.ever D.ies" zamykający ten album nieco rozczarowuje - trochę trywialny, trochę nudnawy, trochę niedopracowany... Bez niego myślę, że płyta nie straciłaby wiele.
O wykonaniu na tym LP pisać nie wypada. Jest doskonałe - zarówno sola Gustafsona, jak i praca sekcji rytmicznej na wyśmienitym poziomie.
Brzmienie przyzwoite, choć w tym aspekcie OVERKILL nigdy nie brylował.
OVERKILL dojrzały i pewny siebie.
Ocena: 8,8/10
1.07.2008
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"