Rage
#3
Rage - End of All Days (1996)

[Obrazek: R-554651-1130849084.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Under Control 04:06
2. Higher Than The Sky 04:19
3. Deep In The Blackest Hole 04:24
4. End Of All Days 04:45
5. Visions 04:17
6. Desperation 04:56
7. Voice From The Vault 05:37
8. Let The Night Begin 03:54
9. Fortress 03:56
10. Frozen Fire 03:43
11. Talking To The Dead 03:57
12. Face Behind The Mask 03:38
13. Silent Victory 04:55
14. Fading Hours 06:31

Rok wydania: 1996
Gatunek: Melodic Heavy/Power Metal
Kraj: Niemcy

Skład zespołu:
Peter "Peavy" Wagner - śpiew, bas
Spiros Efthimiadis - gitara
Sven Fischer - gitara
Christos Efthimiadis - perkusja

RAGE to zespół ewoluujący , poszukujący przez cały czas swojego istnienia. Technothrashowy, heavy power metalowy i grający z orkiestrą symfoniczną.
Jednocześnie grający melodyjnie, coraz bardziej melodyjnie i z coraz większym nastawieniem na przystępność tych melodii. Już na albumie "Black In Mind" z 1995 roku słychać było, że te melodie są coraz ważniejsze i zaczynają stanowić esencję ich muzyki. Tam jednak jeszcze to nie była do końca ukształtowana wizja i utwór "Forever" był chyba jedynie pierwszą jaskółką, zwiastującą nadejście melodic rage heavy power na "End Of All Days".
Ta płyta, wydana przez GUN Records w roku następnym po "Black In Mind"(we wrześniu, z premierą w Japonii via Victor w sierpniu), w to w pełni udana manifestacja melodyjnego, a równocześnie agresywnego grania heavy power. W połowie lat 90-tych RAGE spośród grup grających mocniejszy tradycyjny metal, jako jeden z nielicznych trzymał się mocno i Wagnera chyba nigdy nie dopadły wątpliwości, czy to, co robi ma sens.

Znaczna część płyt z tego okresu, także niemieckich, jest jakaś smutna, wypełniona depresją, szarością, niewiarą i niezdecydowaniem. Ten album jest przeciwieństwem takiego podejścia, choć i tu są momenty bardziej mroczne i ponure. Jednak sensem tej muzyki jest pełen rozmachu i energii melodyjny heavy power, zagrany z tak ogromną pasją i zaangażowaniem, jak chyba nigdy wcześniej. Jest to także wyjątkowo udany występ wokalny Peavy Wagnera, który wcześniej wypadał pod tym względem różnie i nie zawsze to był mocny element albumów RAGE.
RAGE to nie tylko Wagner, to także gitarzyści. Fischer, który wcześniej występował w PYRACANDA oraz Efthimiadis chyba byli najlepszymi gitarzystami, z jakimi Wagner grał w RAGE. Może nie posiadali oni aż takich umiejętności technicznych jak Smolski, ale idealnie rozumieli, o co Wagnerowi w RAGE chodzi. Dwie dynamiczne gitary w RAGE, dobry wokal Peavy i mocna perkusja drugiego z Efthimiadisów oraz masa pomysłów na totalnie niszczące melodie i mamy album "End Of All Days". Długa jest to płyta, barwna i różnorodna, przy czym oczywiście niemożliwe było, aby wszystkie utwory stały na jednakowo wyśrubowanym poziomie. Zresztą w tych kompozycjach, które aż takiego ładunku agresywnej przebojowości nie niosły, jak "Visions", Desperation" czy "Silent Victory" Wagner chciał chyba przekazać trochę inne emocje i klimat, mniej związany z tym głównym muzycznym przesłaniem i chyba niepotrzebnie tym razem. Nieco krótszy album wypełniony "wściekłymi melodiami" tylko i wyłącznie zdemolowałby jeszcze bardziej.
Tych mega killerów, moim zdaniem, jest tu osiem. Nie zaliczyłbym tu bardzo dobrych "Voice From The Vault", "Fortress" i "Frozen Fire", bo jednak te wysokiej klasy kompozycje w pewnych momentach z lekka zatracają charakterystyczną dla pozostałych nieustanną potoczystość i zawierają więcej z klasycznego heavy metalu, choć podanego z typową dla RAGE energią.
Jednak te osiem pozostałych nadrabia wszystko z nawiązką. Te refreny eksplodują jak seria fajerwerków, rozkwitają, mienią się barwami tęczy, a każdy jest inny i każdy obudowany wspaniałą melodią główną. Wagner w tym wszystkim jest taki pewny siebie, taki zdecydowany i taki zamaszysty w śpiewaniu tych kolejnych killerów. I tak po kolei nadciąga zniszczenie w "Under Control", rozpędzonym jak pociąg ekspresowy, w "Higher Than The Sky" w tej melodii faktycznie ulatującej ponad niebo, w "Deep In The Blackest Hole" ze wspaniale rozłożonymi akcentami muzycznymi i frazowaniem Wagnera i porywającym energią "End Of All Days"... W "Let the Night Begin" znów ostro, z nastawieniem na potęgę refrenu, a w "Talking To The Dead" i "Face The Behind The Mask" na melodyjną siłę ataku gitar w heavy powerowym stylu. Wieńczy dzieło dłuższy i bardziej rozbudowany "Fading Hours".

Świetne sola tu są zagrane, a mix całości głęboki i bardzo klarowny, pozbawiony tej suchej, ascetycznej otoczki, jaka była słyszalna wcześniej, na albumach z początku lat 90-tych szczególnie. Soczyste, wieloplanowe brzmienie. Zero instrumentali, zero orkiestracji, eksperymentów i ballad.
Melodyjny heavy power i najbardziej porywający melodiami właśnie album RAGE.


Ocena: 9/10

27.04.2008
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Rage - przez Memorius - 25.06.2018, 07:43:52
RE: Rage - przez Memorius - 25.06.2018, 07:44:40
RE: Rage - przez Memorius - 25.06.2018, 07:45:47
RE: Rage - przez Memorius - 25.06.2018, 07:46:49
RE: Rage - przez Memorius - 25.06.2018, 07:47:43
RE: Rage - przez Memorius - 25.06.2018, 07:48:45
RE: Rage - przez Memorius - 25.06.2018, 07:49:32
RE: Rage - przez Memorius - 25.06.2018, 07:50:52
RE: Rage - przez Memorius - 25.06.2018, 07:51:45
RE: Rage - przez Memorius - 25.06.2018, 07:52:43
RE: Rage - przez Memorius - 28.04.2019, 18:21:26
RE: Rage - przez Memorius - 06.10.2019, 18:59:14
RE: Rage - przez Memorius - 17.10.2019, 19:14:01
RE: Rage - przez Memorius - 09.01.2020, 17:53:13
RE: Rage - przez Memorius - 18.09.2021, 16:27:04
RE: Rage - przez Memorius - 29.03.2024, 21:24:21

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości