27.06.2018, 19:54:05
Thin Lizzy - Thunder and Lightning (1983)
![[Obrazek: R-762818-1299267322.jpeg.jpg]](https://img.discogs.com/CyETGcLLWaYFGWyeVTxIXCPxYqk=/fit-in/600x592/filters:strip_icc():format(jpeg):mode_rgb():quality(90)/discogs-images/R-762818-1299267322.jpeg.jpg)
Tracklista:
1. Thunder And Lightning 04:54
2. This Is The One 04:03
3. The Sun Goes Down 06:18
4. The Holy War 05:11
5. Cold Sweat 03:06
6. Someday She's Going To Hit Back 04:05
7. Baby Please Don't Go 05:08
8. Bad Habits 04:04
9. Heart Attack 03:39
Rok wydania: 1983
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: Irlandia
Skład:
Phil Lynott - śpiew, bas
John Sykes - gitara
Scott Gorham - gitara
Brian Downey - perkusja
Darren Wharton - instrumenty klawiszowe
Ocena: 8.5/10
17.08.2007
![[Obrazek: R-762818-1299267322.jpeg.jpg]](https://img.discogs.com/CyETGcLLWaYFGWyeVTxIXCPxYqk=/fit-in/600x592/filters:strip_icc():format(jpeg):mode_rgb():quality(90)/discogs-images/R-762818-1299267322.jpeg.jpg)
Tracklista:
1. Thunder And Lightning 04:54
2. This Is The One 04:03
3. The Sun Goes Down 06:18
4. The Holy War 05:11
5. Cold Sweat 03:06
6. Someday She's Going To Hit Back 04:05
7. Baby Please Don't Go 05:08
8. Bad Habits 04:04
9. Heart Attack 03:39
Rok wydania: 1983
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: Irlandia
Skład:
Phil Lynott - śpiew, bas
John Sykes - gitara
Scott Gorham - gitara
Brian Downey - perkusja
Darren Wharton - instrumenty klawiszowe
Po odejściu gitarzysty Terence "Snowy" White'a THIN LIZZY szybko znalazł doskonałego następcę w postaci Johna Sykesa. Sykes już wcześniej z bardzo dobrej strony pokazał się w młodych tygrysach z TYGERS OF PAN TANG i w bardzo udany sposób wpisał się w brzmienie całej grupy. Kompozycyjnie nie wniósł na ten LP za wiele, jednak jego agresywny i wyraźnie heavy metalowy styl gry świetnie uzupełnił Gorhama. W tym momencie zespół po raz pierwszy miał w składzie duet gitarzystów nastawionych na granie mocne, ciężkie i agresywne, co znalazło wyraz w muzycznym kształcie tej płyty.
Album ukazał się w marcu 1983 nakładem Vertigo, poprzedzony maxi singlem "Cold Sweat". Singiel nie dawał jednak wyobrażenia o całości materiału, choć oba utwory znalazły się na płycie. „Cold Sweat” to akurat jedyna kompozycja, której współautorem był Sykes i nieco paradoksalnie najbardziej znana, także z coverów np. w wykonaniu SODOM. Ostry, nawet nieco surowy jak na THIN LIZZY numer wskazał, że grupa nie ma zamiaru odpuszczać w rywalizacji z młodymi zespołami NWOBHM, które zresztą zaczęły się już w tym okresie powoli wykruszać. „Bad Habits” z kolei to przykład umiejętnego zastosowania prostych rytmicznych zagrywek do zbudowania jakże chwytliwej, a równocześnie zawadiackiej kompozycji obliczonej na radiowy przebój. To, że płyta będzie ciężka słychać już w otwierającym „Thunder And Lightning”. Może nie jest to kawałek ze szczególnie udaną melodią, ale jest tu tyle energii i ognia, że można by tym obdzielić niejedną brytyjską płytę z tego okresu. Ta energia przeszywa również na większości pozostałych utworów, a największe wrażenie robi w autorskich utworach Lynotta – „The Holy War” i „Baby Please Don't Go”, które należą do najbardziej udanych w karierze zespołu. Wspaniałe refreny i melodie opierające się o jakże proste, a zarazem wpadające w ucho frazy powtarzane w kółko i nienudzące się ani przez moment. Utwory te sprawdziły się bez pudła jako koncertowe wymiatacze i stały się wyczekiwanym zawsze gwoździem programu na ostatnich występach THIN LIZZY na żywo.
Zapewne Lynott nie były sobą gdyby na tym albumie nie umieścił również rzeczy łagodniejszych, aby do końca nie odcinać się rockowej przeszłości. Wyrażeniem tego jest odmienny w formie, łagodny i pastelowy „The Sun Goes Down”, po części również „This Is The One”, adresowany jakby do szerszej rzeczy słuchaczy, szukających mocniejszego melodyjnego rocka. Utwór ten, choć dobry, nie ma jednak takiej mocy oddziaływania jak wcześniejsze numery zespołu w podobnym stylu i być może dlatego na singlu się nie znalazł, nie zdobył również większego powodzenia w radio. Zgrzytem w tej dobrze ułożonej trackliście jest „Someday She's Going To Hit Back”. Muzycznie słaby, a jako pewna forma wyluzowania stylu mnie nie przekonuje. Album ma jednak kapitalne zakończenie w postaci przejmującego szybkiego i bardzo melodyjnego w tym całym dramatyzmie „Heart Attack”. Jest to taki mój cichy faworyt na tej płycie. Kapitalne solo... Zresztą w tym aspekcie to ten LP należy do czołówki w dyskografii zespołu. Wykonanie całości niezwykle pewne i jeden z ciekawszych oraz najbardziej zróżnicowanych wokali Lynotta, który sprawdził się i jako wokalista łagodny i nastrojowy, i jako heavy metalowy krzykacz. Lekko razi może surowsze niż wcześniej brzmienie gitar, lecz to w dużej mierze spowodowane jest stylem gry samego Sykesa, który podobnie prezentował się i w innych zespołach.
Zapewne Lynott nie były sobą gdyby na tym albumie nie umieścił również rzeczy łagodniejszych, aby do końca nie odcinać się rockowej przeszłości. Wyrażeniem tego jest odmienny w formie, łagodny i pastelowy „The Sun Goes Down”, po części również „This Is The One”, adresowany jakby do szerszej rzeczy słuchaczy, szukających mocniejszego melodyjnego rocka. Utwór ten, choć dobry, nie ma jednak takiej mocy oddziaływania jak wcześniejsze numery zespołu w podobnym stylu i być może dlatego na singlu się nie znalazł, nie zdobył również większego powodzenia w radio. Zgrzytem w tej dobrze ułożonej trackliście jest „Someday She's Going To Hit Back”. Muzycznie słaby, a jako pewna forma wyluzowania stylu mnie nie przekonuje. Album ma jednak kapitalne zakończenie w postaci przejmującego szybkiego i bardzo melodyjnego w tym całym dramatyzmie „Heart Attack”. Jest to taki mój cichy faworyt na tej płycie. Kapitalne solo... Zresztą w tym aspekcie to ten LP należy do czołówki w dyskografii zespołu. Wykonanie całości niezwykle pewne i jeden z ciekawszych oraz najbardziej zróżnicowanych wokali Lynotta, który sprawdził się i jako wokalista łagodny i nastrojowy, i jako heavy metalowy krzykacz. Lekko razi może surowsze niż wcześniej brzmienie gitar, lecz to w dużej mierze spowodowane jest stylem gry samego Sykesa, który podobnie prezentował się i w innych zespołach.
Ten album okazał się ostatnim. Ku zdumieniu i wielkiej konsternacji fanów w sierpniu 1983 Lynott ogłosił, że zespół został rozwiązany. Na pożegnanie przedstawiony został jeszcze album koncertowy "Life" zarejestrowany z udziałem wszystkich gitarzystów, którzy grali w tym zespole przez lata. To dwupłytowe wydawnictwo należy do najwspanialszych koncertówek, jakie ukazały się w historii muzyki heavy metalowej i najbardziej niezapomnianym i wzruszającym pożegnaniem.
Lynott, uzależniony od używek, chorujący nie był już w stanie nieść brzemienia gwiazdy, jaką stał się nawet dla samego siebie niespodziewanie. Skromna irlandzka rockowa grupa osiągnęła szczyt i być może Phil nie chciał, aby upadek z tego szczytu zniszczył nowo powstałą legendę.
W pewnym sensie tytuły kompozycji z tej płyty stały się prorocze...
”Bad Habits”... jedna z przyczyn wszystkiego i "The Sun Goes Down"... niestety. ”Heart Attack”... słowa 'Mama I'm dying of a heart attack, heart attack, heart attack” okazały się zapowiedzią tego, co się stało.
Phil Lynott zmarł 4 stycznia 1986 roku w Salisbury na atak serca, przebywając w śpiączce po przebytym zapaleniu płuc.
Zmarł, ale nie umarła jego muzyka, a THIN LIZZY czasem w różnych składach rusza na trasy koncertowe, aby przypomnieć na żywo Legendę z Dublinu.
Lynott, uzależniony od używek, chorujący nie był już w stanie nieść brzemienia gwiazdy, jaką stał się nawet dla samego siebie niespodziewanie. Skromna irlandzka rockowa grupa osiągnęła szczyt i być może Phil nie chciał, aby upadek z tego szczytu zniszczył nowo powstałą legendę.
W pewnym sensie tytuły kompozycji z tej płyty stały się prorocze...
”Bad Habits”... jedna z przyczyn wszystkiego i "The Sun Goes Down"... niestety. ”Heart Attack”... słowa 'Mama I'm dying of a heart attack, heart attack, heart attack” okazały się zapowiedzią tego, co się stało.
Phil Lynott zmarł 4 stycznia 1986 roku w Salisbury na atak serca, przebywając w śpiączce po przebytym zapaleniu płuc.
Zmarł, ale nie umarła jego muzyka, a THIN LIZZY czasem w różnych składach rusza na trasy koncertowe, aby przypomnieć na żywo Legendę z Dublinu.
Ocena: 8.5/10
17.08.2007
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"