27.06.2018, 20:21:21
Thunderstorm - As We Die Alone (2007)
![[Obrazek: R-5008392-1397063653-4427.jpeg.jpg]](https://img.discogs.com/kGHV_LzmpgIA5Q_FO26vncf9TqY=/fit-in/600x600/filters:strip_icc():format(jpeg):mode_rgb():quality(90)/discogs-images/R-5008392-1397063653-4427.jpeg.jpg)
Tracklista:
1. Hawkind Radiation 06:28
2. Death Rides on the Highway 04:52
3. We Die As We Dream (Alone) 04:51
4. I Wait 03:33
5. Hypnowheel of Life 06:49
6. L 01:02
7. S.L.O.W. 08:42
8. Preacher's Dream 01:42
9. The Mad Monk 06:33
10. Voodoo Child (Slight Return) (Jimi Hendrix cover) 04:54
Rok wydania: 2007
Gatunek: heavy/doom metal
Kraj: Włochy
Skład zespołu:
Fabio "Thunder" Bellan - śpiew, gitara
Omar Roncalli - bas
Attilio Caldani - perkusja
Ocena: 8/10
19.08.2009
![[Obrazek: R-5008392-1397063653-4427.jpeg.jpg]](https://img.discogs.com/kGHV_LzmpgIA5Q_FO26vncf9TqY=/fit-in/600x600/filters:strip_icc():format(jpeg):mode_rgb():quality(90)/discogs-images/R-5008392-1397063653-4427.jpeg.jpg)
Tracklista:
1. Hawkind Radiation 06:28
2. Death Rides on the Highway 04:52
3. We Die As We Dream (Alone) 04:51
4. I Wait 03:33
5. Hypnowheel of Life 06:49
6. L 01:02
7. S.L.O.W. 08:42
8. Preacher's Dream 01:42
9. The Mad Monk 06:33
10. Voodoo Child (Slight Return) (Jimi Hendrix cover) 04:54
Rok wydania: 2007
Gatunek: heavy/doom metal
Kraj: Włochy
Skład zespołu:
Fabio "Thunder" Bellan - śpiew, gitara
Omar Roncalli - bas
Attilio Caldani - perkusja
Jest to czwarty album THUNDERSTORM Fabio Bellana, nagrany po trzyletniej przerwie, choć nadal w tym samym trzyosobowym składzie i wydany przez Dragonheart Records w lutym 2007.
Tym razem więcej jest klasycznego heavymetalowego grania w doomowej oprawie. Brzmienie dosyć ciężkie, wyraziste i gitara ustawiona ostrzej niż poprzednio. Dynamiczne otwarcie w postaci "Hawkind Radiation" złagodzonego spokojnymi fragmentami z bardzo czystym śpiewem, po czym mamy przesycony sabbathami "Death Rides on the Highway". Udany w miarę utwór jednak zdecydowanie blednie przy klimatycznym i bogato zaaranżowanym "We Dream as We Die...Alone". Ten numer skupia w sobie wszystkie najlepsze cechy heavy metalu klasycznego, doom i nawet gothic metalu. Mógłby być nieco dłuższy, bo wydaje mi się, że można tu było to wszystko rozwinąć - pomysły tu są na znacznie bardziej rozbudowany utwór. Niestety, "I Wait" rozczarowuje jako smętny cień skandynawskiego gitarowego gothic. Za takie granie brać się nie powinni i to jest zgrzyt na tym LP. Na szczęście "Hypnowheel of Life" to morderczo wykonany doom stonerowy killer i tu najbardziej wbija się w mózg. Udziwniony zagrany głównie w oparciu o bas przerywnik "L" jest wstępem do "S.L.O.W." powolnego utworu w stylu CANDLEMASS, gdzie ładunek emocji jest ważniejszy od ciężaru. Bardzo ciekawe solo gitarowe, a sam wokal także dramatyczny i wysoki i miło by tu usłyszeć Marcolina. Po miniaturze instrumentalnej "Preacher's Dream" mamy bardzo bujający na początku stoner metalowy "Mad Monk", potem jednak klimat się zmienia na łagodny i dostajemy sporą porcję akustycznych gitar i symfonicznych motywów w części środkowej.
Tym razem na cover wybrany został "Voodoo Child" Hendrixa i to wykonanie bardzo mi się podoba, także jeśli chodzi o samą gitarę. Mamy wersję heavy metalowo-doomową i słucha się tej przeróbki z dużą przyjemnością.
Ładnie tu chodzi cały czas bas, często na tle dłuższych gitarowych wybrzmiewań, a solówki Bellana bardzo rasowe, zdecydowane i pewne siebie. Słychać wszystko znakomicie i ten mocny album to najlepiej wyprodukowany LP zespołu. Takiej perkusji jeszcze w THUNDERSTORM nie było. Płyta jest bardzo dobra, zróżnicowana, nieco eklektyczna chwilami, ale na pewno nie jest nudna. Interesujący tygiel z doom, stoner i klasycznym heavy metalem, jednak nie ma tu tej niezwykłej atmosfery, jaką ten zespół wytwarzał wcześniej.
Tym razem więcej jest klasycznego heavymetalowego grania w doomowej oprawie. Brzmienie dosyć ciężkie, wyraziste i gitara ustawiona ostrzej niż poprzednio. Dynamiczne otwarcie w postaci "Hawkind Radiation" złagodzonego spokojnymi fragmentami z bardzo czystym śpiewem, po czym mamy przesycony sabbathami "Death Rides on the Highway". Udany w miarę utwór jednak zdecydowanie blednie przy klimatycznym i bogato zaaranżowanym "We Dream as We Die...Alone". Ten numer skupia w sobie wszystkie najlepsze cechy heavy metalu klasycznego, doom i nawet gothic metalu. Mógłby być nieco dłuższy, bo wydaje mi się, że można tu było to wszystko rozwinąć - pomysły tu są na znacznie bardziej rozbudowany utwór. Niestety, "I Wait" rozczarowuje jako smętny cień skandynawskiego gitarowego gothic. Za takie granie brać się nie powinni i to jest zgrzyt na tym LP. Na szczęście "Hypnowheel of Life" to morderczo wykonany doom stonerowy killer i tu najbardziej wbija się w mózg. Udziwniony zagrany głównie w oparciu o bas przerywnik "L" jest wstępem do "S.L.O.W." powolnego utworu w stylu CANDLEMASS, gdzie ładunek emocji jest ważniejszy od ciężaru. Bardzo ciekawe solo gitarowe, a sam wokal także dramatyczny i wysoki i miło by tu usłyszeć Marcolina. Po miniaturze instrumentalnej "Preacher's Dream" mamy bardzo bujający na początku stoner metalowy "Mad Monk", potem jednak klimat się zmienia na łagodny i dostajemy sporą porcję akustycznych gitar i symfonicznych motywów w części środkowej.
Tym razem na cover wybrany został "Voodoo Child" Hendrixa i to wykonanie bardzo mi się podoba, także jeśli chodzi o samą gitarę. Mamy wersję heavy metalowo-doomową i słucha się tej przeróbki z dużą przyjemnością.
Ładnie tu chodzi cały czas bas, często na tle dłuższych gitarowych wybrzmiewań, a solówki Bellana bardzo rasowe, zdecydowane i pewne siebie. Słychać wszystko znakomicie i ten mocny album to najlepiej wyprodukowany LP zespołu. Takiej perkusji jeszcze w THUNDERSTORM nie było. Płyta jest bardzo dobra, zróżnicowana, nieco eklektyczna chwilami, ale na pewno nie jest nudna. Interesujący tygiel z doom, stoner i klasycznym heavy metalem, jednak nie ma tu tej niezwykłej atmosfery, jaką ten zespół wytwarzał wcześniej.
Ocena: 8/10
19.08.2009
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"