Twilight Guardians
#3
Twilight Guardians - Sintrade (2006)

[Obrazek: R-2803302-1366020882-5322.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Through the Stars 05:10
2. Wanderer 03:48
3. Skin to Skin 03:27
4. Still 04:34
5. My Spoiled Reign 04:17
6. Never Alone 04:30
7. Room of Shadow And Light 04:09
8. Flawless 04:14
9. La Isla Bonita (Madonna cover) 02:58
10. Inside 04:49

Rok wydania: 2006
Gatunek: Melodic Metal
Kraj: Finlandia

Skład zespołu:
Vesa Virtanen - śpiew
Carl-Johan Gustafsson - gitara
Mikko Tång - bas
Henri Suominen - perkusja
Jari Pailamo - instrumenty klawiszowe

W styczniu 2006 Spinefram Records wydała trzeci LP zespołu z Salo.

Album ten  wielu osobom się nie podobał. Płyta mocno zbliżyła się do standardów melodic metalowych. Granie proste, jasne, bez przeciągania i wydziwiania, choć przez otwierający album "Through the Stars" można odnieść początkowe i mylne wrażenie, że nadciąga STRATOVARIUS z bardziej pokręconymi solówkami... W gruncie rzeczy to bardzo wyrachowana płyta, zachowawcza i mimo że dopracowana w szczegółach, to chwilami bez życia. Żadna z kompozycji nie schodzi poniżej dobrego poziomu, ale poprawność i tylko takich utworów, jak "Through the Stars", "Still" czy "Inside", kogoś nastawionego na więcej ognia i emocji (takich prawdziwych emocji) raczej odstręczy. Może niezbyt szczęśliwe są te podjazdy miejscami pod gothic rock, bo tego na takim LP nikt raczej nie oczekuje. "Never Alone" jest pod względem wykorzystania tych gothic elementów najbardziej wyrazisty i udany.
Melodic metal w postaci "Wanderer" i "Flawless" bardzo ułożony, w samej konstrukcji schematyczny, ale z drugiej strony, w jakim innym zespole mamy tak nieraz skomplikowane powiązania progresywnych klawiszy i wyraźnie neoklasycznego shredu jak w TWILIGHT GUARDIANS? Zarówno Pailamo, jak i Gustafson jakby duszą się w ramach gatunku, który sami sobie przecież narzucili. To słychać w solówce Gustafsona w "Skin to Skin". Odnoszę nieodparte wrażenie, że odżywają, zrzucając okowy i grając szybko i dynamicznie, jak w "My Spoiled Reign" z kapitalnym refrenem, opartym na neoklasycznej podstawie czy w "Room of Shadow And Light". Ten utwór został zagrany przez Gustafsona z fantazją, na luzie, z wrzuconymi od niechcenia maidenowskimi wstawkami oraz najlepszym na tym albumie dialogiem gitarowo-klawiszowym.

Ogólnie to jednak granie wyrachowane i matematycznie wyliczone i Virtanen z tą swoją beznamiętną manierą nawet tu się ładnie wpasowuje. Ten album nasuwa wyraźnie skojarzenia z drugim LP zespołu EXCALION. Wysoki poziom wykonania oraz starannie dobrane, aczkolwiek nieco chłodne brzmienie podnoszą ogólną wartość tego albumu. Płyta zawiera ciekawą i popularną w swoim czasie wersję przeboju Madonny, zagraną spontanicznie i na rockowym luzie, co trochę rozprasza nieco sztywną atmosferę tej płyty.


Ocena: 8/10

14.02.2008
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Twilight Guardians - przez Memorius - 27.06.2018, 21:31:00
RE: Twilight Guardians - przez Memorius - 27.06.2018, 21:31:42
RE: Twilight Guardians - przez Memorius - 27.06.2018, 21:32:32
RE: Twilight Guardians - przez Memorius - 27.06.2018, 21:33:58

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości