28.06.2018, 13:57:51
W.A.S.P. - Helldorado (1999)
![[Obrazek: R-2008143-1518195843-1670.jpeg.jpg]](https://img.discogs.com/lfrBWjfLcg_aj7BigzJsT5MPcB0=/fit-in/600x600/filters:strip_icc():format(jpeg):mode_rgb():quality(90)/discogs-images/R-2008143-1518195843-1670.jpeg.jpg)
Tracklista:
1. Drive By 00:54
2. Helldorado 05:06
3. Don´t Cry (Just Suck) 04:17
4. Damnation Angels 06:27
5. Dirty Balls 05:20
6. High On The Flames 04:11
7. Cocaine Cowboys 03:58
8. Can't Die Tonight 04:04
9. Saturday Night Cockfight 03:21
10. Hot Rods To Hell (Helldorado Reprise) 04:14
Rok wydania: 1999
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: USA
Skład:
Blackie Lawless - śpiew, gitara
Chris Holmes - gitara
Mike Duda - gitara basowa, śpiew
Stet Howland - perkusja, śpiew
Ocena: 8/10
17.08.2007
![[Obrazek: R-2008143-1518195843-1670.jpeg.jpg]](https://img.discogs.com/lfrBWjfLcg_aj7BigzJsT5MPcB0=/fit-in/600x600/filters:strip_icc():format(jpeg):mode_rgb():quality(90)/discogs-images/R-2008143-1518195843-1670.jpeg.jpg)
Tracklista:
1. Drive By 00:54
2. Helldorado 05:06
3. Don´t Cry (Just Suck) 04:17
4. Damnation Angels 06:27
5. Dirty Balls 05:20
6. High On The Flames 04:11
7. Cocaine Cowboys 03:58
8. Can't Die Tonight 04:04
9. Saturday Night Cockfight 03:21
10. Hot Rods To Hell (Helldorado Reprise) 04:14
Rok wydania: 1999
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: USA
Skład:
Blackie Lawless - śpiew, gitara
Chris Holmes - gitara
Mike Duda - gitara basowa, śpiew
Stet Howland - perkusja, śpiew
Ten album był powrotem Lawlessa do korzeni. Zasada prosta - "Drive By".... i "Hot Roads To Hell"! Te tytuły najbardziej oddają sens i istotę tej płyty.
Album bardzo amerykański, choć wydany przez brytyjską CMC International Records, bardzo autostradowy, wręcz zachęcający do pędu przed siebie samochodem lub motorem. Proste, drapieżne, osadzone w tradycji amerykańskiej muzyki radiowej granie, które wymodelowane w mocarnych riffach i klasycznym wokalu Lawlessa dają bardzo dobry album... American highway rock/metal, albo jakoś tak ...
Już na wstępie niszczy tytułowy "Helldorado", zaostrzając apetyt na ciąg dalszy. Album bardzo wyrównany, gdzie dałbym jeszcze do perełek "Cant Die Tonight" i "Hot Roads To Hell" właśnie. Chuligański, zagrany na luzie LP -taki MOTORHEAD dla Amerykanów. Chwytliwe, prostackie i wulgarne refreny "Don´t Cry (Just Suck)" czy "Dirty Balls" wyrażają proste marzenia i potrzeby "ludzi drogi", pośrednio przypominają też o tych najwcześniejszych fascynacjach grupy seksem i przemocą. Powrót do korzeni ...ale przecież z autodystansem i przymrużeniem oka.
Jako mniej udane wymieniłbym "Damnation Angel" oraz "High On The Flames". Numery dobre, ale na tle najlepszych wypadają tylko średnio. Tym razem Blackiemu nie udało się stworzyć pełnego zestawu rasowych przebojów, nie zszedł jednak na tym LP pod tym względem poniżej dobrego poziomu. Jednocześnie słychać, że zespół bardzo się przyłożył do samych utworów, bo wykonanie jest niezwykle staranne i pewne, a brzmienie głębokie i mięsiste.
Już na wstępie niszczy tytułowy "Helldorado", zaostrzając apetyt na ciąg dalszy. Album bardzo wyrównany, gdzie dałbym jeszcze do perełek "Cant Die Tonight" i "Hot Roads To Hell" właśnie. Chuligański, zagrany na luzie LP -taki MOTORHEAD dla Amerykanów. Chwytliwe, prostackie i wulgarne refreny "Don´t Cry (Just Suck)" czy "Dirty Balls" wyrażają proste marzenia i potrzeby "ludzi drogi", pośrednio przypominają też o tych najwcześniejszych fascynacjach grupy seksem i przemocą. Powrót do korzeni ...ale przecież z autodystansem i przymrużeniem oka.
Jako mniej udane wymieniłbym "Damnation Angel" oraz "High On The Flames". Numery dobre, ale na tle najlepszych wypadają tylko średnio. Tym razem Blackiemu nie udało się stworzyć pełnego zestawu rasowych przebojów, nie zszedł jednak na tym LP pod tym względem poniżej dobrego poziomu. Jednocześnie słychać, że zespół bardzo się przyłożył do samych utworów, bo wykonanie jest niezwykle staranne i pewne, a brzmienie głębokie i mięsiste.
Forma wokalna Lawlessa znakomita, a wraz z Holmesem tworzą mocarny gitarowy duet, stawiając zaporową ścianę rockowego melodyjnego łomotu, przetykaną melodyjnymi, granymi jakby od niechcenia solówkami. Rytm nabija zawsze potężna w W.A.S.P. sekcja rytmiczna z Howlandem, którego tu też warto posłuchać uważniej.
LP w prostej linii wywodzący się z "The Last Command" i jakby zasygnalizowany jeszcze utworem "Rebel In The F.D.G." pochodzącym z "The Headless Children".
Po latach zespół powraca w 1999 z taką muzyką, z jaką był zawsze najbardziej utożsamiany, zagraną na pełnej słońca autostradzie, przecinającej bezkresne amerykańskie przestrzenie.
LP w prostej linii wywodzący się z "The Last Command" i jakby zasygnalizowany jeszcze utworem "Rebel In The F.D.G." pochodzącym z "The Headless Children".
Po latach zespół powraca w 1999 z taką muzyką, z jaką był zawsze najbardziej utożsamiany, zagraną na pełnej słońca autostradzie, przecinającej bezkresne amerykańskie przestrzenie.
Ocena: 8/10
17.08.2007
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"