W.A.S.P.
#14
W.A.S.P. - Babylon (2009)

[Obrazek: R-6028817-1501601040-7291.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Crazy 05:10
2. Live To Die Another Day 04:41
3. Babylon's Burning 05:00
4. Burn (Deep Purple cover) 04:50
5. Into The Fire 05:54
6. Thunder Red 04:20
7. Seas of Fire 04:34
8. Godless Run 05:43
9. Promised Land (Chuck Berry Cover) 03:14

Rok wydania: 2009
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: USA

Skład zespołu:
Blackie Lawless - śpiew, gitara
Doug Blair - gitara prowadząca
Mike Duda - bas
Mike Dupke - perkusja

Każda płyta WASP to duże wydarzenie, a album "Babylon", jak na razie ostatnie dzieło Lawlessa i jego zespołu, tym większe, że zaprezentowane dosyć niespodziewanie i bez nadmiernego nagłośnienia przez brytyjską Demolition Records w październiku 2009. Płyta "Dominator" z 2007 roku ustawiła poprzeczkę bardzo wysoko i powtórzenie jej poziomu wydawało się raczej niemożliwe. Lawless wybrnął jednak z tego wszystkiego bardzo zgrabnie, prezentując 35 minut muzyki własnej, dodając wzorem lat 80-tych dwa covery i w repertuarze własnym powtarzając to, co wypadło najlepiej na albumie poprzednim.

W pewnym sensie to płyta stanowiąca uzupełnienie "Dominatora"... I bardzo dobrze.
Jest tu ten drapieżny, ale dojrzały, lekko smutny i doświadczony życiem WASP z "Dominatora", obecny cały czas. Jasne, że "Crazy" oparty jest o melodię, jaka była już wykorzystywana przez Lawlessa nie raz, ale przecież to wspaniale buja w lekko zrezygnowanym stylu zmęczonego rockowego Idola. "Babylon's Burning" to WASP nieco bardziej true, nieco bardziej klasyczny w tradycyjnym heavy z mniejszą dawką rock'n'rolla, ale i tak przecież Lawless tak pogrywał i wcześniej, szczególnie w latach 80-tych. Trochę gorzej wypadli w "Live To Die Another Day" i to numer, który na "Dominator" zapewne by się jednak nie znalazł. Z powodzeniem by się tam na czołowym miejscu znalazł za to "Into The Fire". To ten nowy WASP, wolniejszy, pełen żaru, w pół balladowym stylu, nowym, wzruszającym i zmuszającym do refleksji. Żeby nikt nie powiedział, że Lawless się zestarzał i zrobił do reszty sentymentalny od niechcenia, zabija mocarnym, agresywnym i drapieżnym jak tylko WASP potrafi "Thunder Red". "Seas Of Fire" jest tylko minimalnie słabszy i może zagrany nieco szybciej i ostrzej robiłby jeszcze lepsze wrażenie.
Wreszcie "Godless Run". Magia. Magia i ciąg dalszy magii "Heaven's Hung In Black". Tylko Lawless i tylko WASP tworzy coś takiego tak prostymi środkami. Tego się nie da nauczyć, to trzeba czuć. Magia.
Wybór "Burn" DEEP PURPLE jako kompozycji uzupełniającej był bardzo odważny. WASP jak zawsze tworzy własną interpretację i ta jest ciekawa, nieco krótsza od oryginału i bez klawiszy, mocniejsza, udana, jednak zawsze ta oryginalna wersja będzie pewnym wzorcem i oderwać się od patrzenia przez pryzmat 1974 roku i DEEP PURPLE jest niezmiernie trudno. Natomiast nie rozumiem fascynacji metalowych muzyków utworami Chucka Berry'ego. Czy to już nie ma innych kawałków do coverowania?

Może forma wokalna Lawlessa jest minimalnie słabsza niż na albumie poprzednim, ale wszystko pozostałe jest znakomite. Sola pełne treści, wyborna współpraca z Blairem i sekcja rytmiczna Duda-Dupke, która chyba jednak zasługuje na miano najlepszej, jaka grała w WASP. Dupke to wyśmienity perkusista i wyczynia tu cuda chwilami do prostych przecież, waspowych riffów. Blachy kapitalne są na tym LP i nawet lepsze niż na "Dominator'. Brzmieniowo zachowano sound z "Dominator", który obecnie dla zespołu wydaje się faktycznie najbardziej optymalny. Ciepłe, głębokie brzmienie z głośną sekcją rytmiczną i dobrze, że nie poczyniono żadnych innowacji.
Trochę niedosytu jest. Mogło to być dłuższe, więcej od siebie, jeszcze dwa szybkie killery, jeszcze jedna magiczna ballada... Harder, Faster... Tylko że czas płynie i może bohaterowie są lekko zmęczeni? Tym bardziej wspaniałe jest to, że Lawless nagrał z WASP kolejną płytę dla swoich fanów, którym przecież też przybyło lat. To już ćwierć wieku. Zleciało, ale z muzyki WASP się nie wyrasta, bo Lawless gra cały czas dla tych samych ludzi, którzy słuchali go 25 lat temu. Dojrzewali i wchodzili w wiek średni z jego muzyką, która też dojrzewała.
Lawless i jego WASP to swoisty fenomen. Dobrze, że i młodsze pokolenia słuchaczy dołączyły do tych, dla których płyty WASP są muzycznym świętem.


Ocena: 9.1/10

12.10.2009
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
W.A.S.P. - przez Memorius - 28.06.2018, 13:50:44
RE: W.A.S.P. - przez Memorius - 28.06.2018, 13:51:35
RE: W.A.S.P. - przez Memorius - 28.06.2018, 13:52:26
RE: W.A.S.P. - przez Memorius - 28.06.2018, 13:53:17
RE: W.A.S.P. - przez Memorius - 28.06.2018, 13:54:12
RE: W.A.S.P. - przez Memorius - 28.06.2018, 13:55:17
RE: W.A.S.P. - przez Memorius - 28.06.2018, 13:57:15
RE: W.A.S.P. - przez Memorius - 28.06.2018, 13:57:51
RE: W.A.S.P. - przez Memorius - 28.06.2018, 13:59:16
RE: W.A.S.P. - przez Memorius - 28.06.2018, 13:59:55
RE: W.A.S.P. - przez Memorius - 28.06.2018, 14:00:36
RE: W.A.S.P. - przez Memorius - 28.06.2018, 14:01:32
RE: W.A.S.P. - przez Memorius - 28.06.2018, 14:02:21
RE: W.A.S.P. - przez Memorius - 28.06.2018, 14:03:52
RE: W.A.S.P. - przez Memorius - 28.11.2018, 19:43:36

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości