Black Majesty
#5
Black Majesty - Stargazer (2012)

[Obrazek: R-4092004-1501262646-1876.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Falling 04:39
2. Lost Horizon 04:29
3. Voice of Change 04:27
4. Killing Hand 04:20
5. Journey to the Soul 04:34
6. Holy Killers 05:09
7. Symphony of Death 05:35
8. Edge of the World 04:17
9. Stargazer 06:39
10.Shine 04:16

Rok wydania: 2012
Gatunek: melodic power metal
Kraj: Australia

Skład zespołu:
John Cavaliere - śpiew
Steve Janevski - gitara
Hanny Mohammed - gitara, instrumenty klawiszowe
Pavel Konvalinka - perkusja
Evan Harris - bas (gościnnie)

Piąty album BLACK MAJESTY, wydany, jak poprzednie, przez Limb Music w lipcu 2012.
Formalnego nieuporządkowania ciąg dalszy?

Rozpoczyna się łagodnie od Falling, prostego melodyjnego power metalu, z taką niby rycerską melodią, ale równocześnie nijaką, wygładzoną, którą można by przypisać i Niemcom i POWER QUEST. Nawet gdzieś w gitarowych ozdobnikach pobrzmiewa IRON MAIDEN.
Ułożony melodyjny power metal...
Tak, w Lost Horizon, w Voice of Change, w Killing Hand,  w Journey to the Soul, w Stargazer gładko, bez wychylania się, po jednym ścisłym torze. Miło słodko, romantycznie, nostalgicznie. Power metal bez grama "power", bez grama agresji metalowej. Przewidywanie, starannie, elegancko. Melodie te były już grywane niejednokrotnie, chyba nawet i przez BLACK MAJESTY w innych wariantach. Doświadczenie procentuje i w Killing Hand bardzo dobra część instrumentalna. Wspomniałem POWER QUEST? To coś takiego jak stary POWER QUEST. Szczególnie gdy grają taki jasny i słoneczny Edge of the World. Jest sporo grzecznych chłopców i dziewcząt, którzy lubią takie grzeczne granie. To ta sama grupa, która twierdzi, że IRON MAIDEN po 2003 roku grał wspaniały heavy metal. Na pewno takie numery jak Holy Killers są dla nich. Inni będą przysypiać. Może się lekko przebudzą przy balladowym songu Symphony of Death, przekształcającym się w dostojne riffowanie epickie, ale pewnie ponownie przysną, gdy wszystko wróci na tory Falling.

Wykonanie tego wszystkiego bardzo dobre. Ładne sola Janevskiego, niekiedy stylizowane na maidenowskie. Cavaliere śpiewa jak na akademii szkolnej przed publicznością profesorską, ładnie wyciąga górki, jest zamaszysty i sięga wysoko. Ta sama sekcja rytmiczna, która na albumie poprzednim czasem waliła bez ładu i składu, tutaj gra z matematyczną precyzją pod dwie znakomicie współpracujące gitary. Obróbka materiału została dokonana na Słowacji w studio Grapowa i brzmienie, jeśli uwzględnić styl muzyczny jest dobrane znakomicie. Miękkie gitary, głośne bębny, mocny bas wśród gitar. Cavaliere na stołeczku przed wszystkimi, żeby ekspozycja była wystarczająco przejrzysta.
Krzyżówka starego POWER QUEST i muzyki BLACK MAJESTY z albumu "Tomorrowland".
Dobra płyta. Zanim jednak weźmiemy się za jej słuchanie, za każdym razem należy założyć czystą, wyprasowaną białą koszulę i wypucować lakierki.


ocena: 7/10

new 11.08.2018
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Black Majesty - przez Memorius - 17.06.2018, 08:49:32
RE: Black Majesty - przez Memorius - 17.06.2018, 08:50:34
RE: Black Majesty - przez Memorius - 17.06.2018, 08:51:26
RE: Black Majesty - przez Memorius - 17.06.2018, 08:52:28
RE: Black Majesty - przez Memorius - 11.08.2018, 09:45:34
RE: Black Majesty - przez Memorius - 01.01.2019, 20:14:05
RE: Black Majesty - przez Memorius - 25.06.2019, 18:12:51

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości