Bolt Thrower
#3
Bolt Thrower - Mercenary (1998)

[Obrazek: R-385648-1411037139-1101.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Zeroed 05:45
2. Laid to Waste 04:40
3. Return from Chaos 05:04
4. Mercenary 05:53
5. To the Last... 05:25
6. Powder Burns 04:45
7. Behind Enemy Lines 05:18
8. No Guts, No Glory 04:07
9. Sixth Chapter 05:42

Rok wydania: 1998
Gatunek: Epic Heavy/Death Metal
Kraj: Wielka Brytania

Skład zespołu:
Karl Willets - śpiew
Gavin Ward - gitara
Barry Thomson - gitara
Jo Bench - gitara basowa
Alex Thomas - perkusja

ROK 1998.
Wojna trwa...

W 1994 odchodzi ze składu perkusista Andy Whale i zastępuje go do 1997 17-letni Martin Kearns. Jednak na albumie "Mercenary", tym razem wydanym przez Nuclear Blast, zagrał Alex Thomas.
Nie były to łatwe lata dla BOLT THROWER, bo w 1994 grupę opuścił także Karl Willets i na koncertach zastępowali go w tych latach giganci death metalu Martin van Drunen, a od 1996 Dave Ingram. Karl powrócił jednak w 1997 i to jego głos słychać na "Mercenary".

Natarcie z "...for Victory" jest kontynuowane i ponowne nadejście dewastacji zwiastuje Zeroed. Gdyby było inaczej, opór nieprzyjaciela mógłby nie zostać przełamany.
Ciężkie, bardzo ciężkie gitary, długie wybrzmiewania, po raz kolejny drobne wartości perkusyjne Alexa Thomasa, który gra podobnie Whale. Bas Jo Benson w tle zagęszcza atmosferę jeszcze bardziej. Masywne granie, bardzo masywne, wciskające w ziemię, walcujące, dołujące. Czuje się fizyczny ciężar tego wszystkiego, chociaż niektóre kompozycje, jak Laid to Waste zbudowane są fragmentarycznie na szybszych tempach. Po raz kolejny niszczące melodyjne przejścia, choć tym razem bardziej ponownie stylu Czwartej Krucjaty. BOLT THROWER miażdży, BOLT THROWER hipnotyzuje. Dużo powtórzeń, zapętleń, powrotów do mini tematów wydawałoby się już definitywnie rozegranych. Upór w posuwaniu się do przodu nieraz jeszcze większy niż na albumie poprzednim, jak chociażby w bezwzględnym Return from Chaos. Pojawiają się również typowe zagrywki doom metalowe (Mercenary, Behind Enemy Lines), nie stanowiąc jednak fundamentu, a ornament.
Dramatyzm, rozpacz, strach i śmierć! To słychać w To the Last... i w No Guts, No Glory chyba najbardziej.
Gdy nadchodzi Powder Burns, to nadchodzi w rytmie Cenotaph i jest najbardziej melodyjnym numerem na całym albumie, z genialnym, pełnym rozpaczy przewodnim motywem gitarowym. Kapitalny to numer.
No i morderczy w swej epickości Sixth Chapter. Tak, totalna dewastacja.

Brzmieniowo ten album jest nieco mniej surowy niż "...for Victory". Tym razem produkcja była dziełem BOLT THROWER, a sound przede wszystkim ustawił Ewan Davies, w późniejszych latach wzięty inżynier dźwięku, który nagrywał w studiu PARADISE LOST czy CATHEDRAL. Głęboki, trochę cieplejszy sound niż poprzednio, bardziej przypominający ten z "The IVth Crusade".
Ogień, dym i nuklearne popioły... Ani kroku w tył!
Monolityczny epic heavy/death metal, godny następca "...for Victory", stanowiący jego bezpośrednią kontynuację.


ocena: 9,4/10

new 18.10.2018
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Bolt Thrower - przez Memorius - 17.06.2018, 09:52:33
RE: Bolt Thrower - przez Memorius - 18.10.2018, 15:13:31
RE: Bolt Thrower - przez Memorius - 18.10.2018, 16:24:20
RE: Bolt Thrower - przez Memorius - 18.10.2018, 17:26:39
RE: Bolt Thrower - przez Memorius - 18.10.2018, 18:59:41

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości