Trouble
#4
Trouble - Simple Mind Condition (2007)

[Obrazek: R-1233401-1576196968-1879.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Goin' Home 04:02
2. Mindbender 03:49
3. Seven 04:57
4. Pictures of Life 03:53
5. After the Rain 05:30
6. Trouble Maker 04:07
7. Arthur Brown's Whiskey Bar 04:23
8. Simple Mind Condition 03:41
9. Ride the Sky (Lucifer's Friend Cover) 02:46
10. If I Only Had a Reason 04:18
11. The Beginning of Sorrows 04:18

Rok wydania: 2007
Gatunek: Heavy/Stoner Metal
Kraj: USA

Skład zespołu:
Eric Wagner - śpiew
Bruce Franklin - gitara
Rick Wartell - gitara
Chuck Robinson - bas
Jeff Olson - perkusja

Kłopotów nie było w latach 1996-2002. Powróciły, przez kilka lat mącąc w głowach występami na żywo i obietnicami, że nowa muzyka na pewno będzie.
Gdy już wielu zwątpiło, "Simple Mind Condition", z kompozycjami tradycyjnej spółki Wagner/Wartell/Franklin, ukazał się nakładem szwedzkiej (!)Escapi Music w marcu 2007 i można było rozpocząć dyskusję nad tym, czy 12 lat przerwy to dużo, czy mało dla takiego zespołu, którego legenda wykuwała się przez lata i to lata zmian, prób i muzycznych eksperymentów. Ta płyta na szczęście to takie kłopoty, które są dla słuchaczy przyjazne. Ci, którzy oczekiwali jakiegoś nagłego powrotu do najstarszej koncepcji grania oraz ci, którzy uważali, że TROUBLE musi się "zmodernizować", zapewne się zawiedli. Jeśli jednak przyjąć ten LP jako kontynuację lat 1990-1995, to czekać było warto.

Nowy w składzie basista Chuck Robinson już na początku "Goin' Home" się pokazał, jak należy i ogólnie to jest numer po prostu taki, jaki może nagrać chyba tylko TROUBLE.
Jest tu wszystko, z czym kojarzy się ich rok 1990 i 1992 oraz 1995. To i heavy metal i ten stoner z lekkim zakręceniem i to wszystko jest też w "Mindbender". Te zagrywki Wartella i Franklina są wciąż takie swoiste i tylko może Wagner śpiewa łagodniej, jest nie tyle mniej zaangażowany, ile gdzieś tam uchodzi w kierunku rocka, zaśpiewanego z dystansem. W rytmicznym "Seven" z tym specyficznym zagrywaniem motywów gitarowych o charakterze leniwych, psychodelicznych solówek też jest cały TROUBLE, tu jednak można by życzyć sobie więcej energii w wykonaniu. Gdyby tak dwa razy szybciej to zagrali? Zarzut pewnej ospałości w graniu na tym albumie paść może. Tak paradoksalnie, to w charakterze kompozycji najbliżej tu do "Trouble", a moc jest co najwyżej na poziomie "Manic Frustration", który był jednak albumem z muzyką trochę lżejszego kalibru. Ta zastosowana tu moc jednak wystarcza, aby czarować i zachwycać w przesyconym rockiem, trouble'owym "Pictures of Life" i ta melodia z refrenu z głowy tak łatwo nie wychodzi. Drugiego "The Misery Show" nagrywać się nie powinno, ale można nagrać "After the Rain" i odpływamy razem z TROUBLE i Wagnerem. Odpływamy daleko, może w rok 1970, a może jeszcze dalej w otchłań czasu. "Trouble Maker" niby tak niewinnie się zaczyna, a przecież te nagłe ożywienia w melodyjnych refrenach to jedne z najlepszych momentów na tym albumie. Można też powiedzieć, że forma gitarzystów jest niezmiennie wysoka, a ich pomysły na wyciąganie wciąż czegoś nowego, z wąskiego obszaru stylu TROUBLE, niemal niewyczerpane. "Arthur Brown's Whiskey Bar" jest trochę ponury i jakoś aż za bardzo mroczny, nie do końca pasuje do tej konfiguracji, zaś utrzymujący się w niej "Simple Mind Condition" jest o dziwo słabszy od innych numerów w podobnym stylu. Dobre granie dla grania w stylu TROUBLE i tylko.
Fakt, że perkusja jest wyśmienita. Dobry dobór covera, który brzmi niemal jak kompozycja własna i łatwo się pomylić, jeśli się nie zna oryginału. "If I Only Had a Reason" może nie wchodzi od razu, jest tu pewien mrok, który w TROUBLE zawsze wchodził ciężko, przynajmniej mnie poza "Trouble", ale jaka tu jest wspaniała praca gitar.
Na koniec utkany z akustyki i pianina "The Beginning of Sorrows" i tu jest niedobrze. Niedobra melodia i niedobry wokal. To nie jest udany utwór, miękki i za bardzo przesycony rockiem. Zbyt nowoczesny dla TROUBLE.

Ta płyta jest naprawdę zaskakująco udanym powrotem. TROUBLE nic nie stracił ze swojej muzycznej tożsamości, oparł się nowinkom technicznym, nie nasiąknął żadną modą. Nie jest trendy, nie jest zespołem dla radia i na wielkie stadiony, pełne skaczących dzieciaków.
To się smakuje w spokoju i odpływa w dawne lata.

W roku 2008 Wagner opuścił TROUBLE i założył grupę THE SKULL. Ubyła połowa siły napędowej zespołu i tę stratę trudno było nadrobić. Zwerbowany na jego miejsce Kory Clarke nie spełnił się ostatecznie w muzyce TROUBLE i pożegnał się z kolegami w roku 2012. Ostatecznie wokalistą został ponownie znany z thrashmetalowego EXHORDER Kyle Thomas, który występował już przedtem w TROUBLE, gdy Wagner był poza zespołem w latach 1997-2000. TROUBLE przygotował z nim i wydał jeszcze album "The Dystortion Fiield" (2013) z psychodelicznym stoner rock/metalem stanowiącym jednak blade odbicie wcześniejszych nagrań grupy.
Od tego czasu zespół nie nagrał już nic nowego.


Ocena: 8.8/10

new 23.10.2018
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Trouble - przez Memorius - 27.06.2018, 21:25:35
RE: Trouble - przez Memorius - 27.06.2018, 21:26:24
RE: Trouble - przez Memorius - 27.06.2018, 21:27:07
RE: Trouble - przez Memorius - 23.10.2018, 14:11:11

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości